Ciekawa nuda, czyli nowy VW Passat
Dlaczego ciekawy? Bo na pokładzie ma wiele nowoczesnych gadżetów, a pod maskę trafił niesamowity silnik. A dlaczego nuda? Bo za kilka lat co najmniej dziesięciu waszych znajomych będą mieli to auto, a po wyjściu z hipermarketu z trudem odszukacie swój egzemplarz.
Do salonów wjechał właśnie najnowszy Volkswagen Passat. Nie ruszyło Was to? Jest niższy, szerszy i większy w środku od swojego poprzednika. Nadal nic? Jest to zupełnie nowy model, nadający trendy tej marce. Wciąż nie jesteście zaciekawieni? Pod maską tego rodzinnego auta może znaleźć się jednostka diesla o pojemności dwóch litrów, podwójnym turbodoładowaniu, mocy 240 KM i potężnym momencie obrotowym sięgającym 500 Nm. Wszystko to połączone z genialną 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów DSG. Przyspieszenie do 100 km/h w nieco powyżej 6 sekund. Do tego dodam napęd 4Motion (Haldex 4 generacji) i chyba każdy, nawet największy wróg Volkswagena przeciera teraz oczy ze zdziwienia.
Niestety, "Pasek" w takiej konfiguracji występuje tylko w pakiecie Highline i jego cena zaczyna się od 166 290 zł. Dla tych o nieco mniej zasobnych portfelach, VW przygotował wersje bardziej ułagodzone, co nie znaczy że wolne. Wszystkie Passaty najnowszej generacji napędzane są przez silniki turbodoładowane. Najsłabszy z diesli ma 120 KM (1.6 TDI), a benzyniak 125 KM (1.4 TSi).
Z zewnątrz od razu widać, że to klasyczna, niemiecka myśl projektowa. Absolutnie nie można tutaj mówić o żadnej rewolucji, zwłaszcza, że charakterystyczne rysy można było zauważyć w niedawno pokazanym Golfie Sportsvan. Ostre wcięcie w grill, lekko przymrużone "oczy"... jest ładnie. Ale tylko ładnie, nic poza tym. W końcu to auto, które ma się podobać milionom użytkowników na tym świecie. Mimo to, nie można mu nic zarzucić. Dzięki powiększeniu rozstawu osi i skróceniu zwisów, nowy Passat robi wrażenie dużo większego niż w rzeczywistości jest (co nie oznacza, że jest mały).
Wnętrze jest typowo niemieckie. Wszystko na swoim miejscu, bardzo ergonomicznie i bez większych fajerwerków... ale zaraz zaraz. Coś tu jest nie tak!? Styliści z VW poszaleli i postanowili połączyć kratki nawiewu przez całą długość deski rozdzielczej. Wygląda to nietuzinkowo, ale ciekawe czy znajdzie się ktoś, kto utrzyma te ciasne zakamarki w czystości. Najnowszy Passat jest również bardzo innowacyjny jeżeli chodzi o zastosowane w nim technologie. Przykładem może być system rozpoznający pieszych, który nie tylko poinformuje nas o zbliżaniu się do człowieka na jezdni, ale również w kryzysowej sytuacji wyhamuje nasz pojazd. Bardzo ciekawym patentem jest Trailer Assist, czyli system ułatwiający manewrowanie z przyczepą. Do tego dodajmy asystenta jazdy w korkach, system obserwacji otoczenia Area View czy możliwość połączenia samochodu z Internetem. Ahhh... czasy Passata B5 1.9 TDi dawno minęły (na szczęście) i nowe dziecko VW jest autem na miarę XXI wieku. Ładny, świetnie wyposażony, z mocnymi silnikami, ale tego przecież się spodziewaliśmy. W końcu w tej klasie Pasek od lat jest wyznacznikiem dla konkurencji.
Ceny nowego Passata sedan w podstawowej wersji wyposażeniowej, z najsłabszym silnikiem zaczynają się od nieco ponad 90 000 zł. Czy to dużo? To już każdy musi sam ocenić.
cosowa napisał(a) dnia: 2014-12-24