JazdaMiejska.pl | moto magazyn

Renówka na gąsienicach też świętowała

Data publikacji: 2010-08-16

Renault Polakom powszechnie kojarzy się z Kubicą i wyścigami ultraszybkich bolidów Formuły 1. Francuski producent przed wieloma laty słynął jednak z pojazdów rozpędzających się do prędkości zaledwie ośmiu kilometrów na godzinę.

Na pikniku militarno-historycznym, który odbył się w Fosie Zachodniej toruńskiego zamku krzyżackiego z okazji Święta Wojska Polskiego i dla uczczenia sukcesu polskich wojsk w Bitwie Warszawskiej, zapachniało nie tylko prochem, ale i olejem napędowym. Licznie zgromadzona publika mogła przyjrzeć się około dwudziestu zabytkowym pojazdom. Większość z nich, rzecz jasna, to sprzęt o typowo wojskowym charakterze.

Renault czołgiem? Niemożliwe? A jednak! To właśnie replika legendarnego modelu renówki o oznaczeniu FT 17 cieszyła się ogromnym zainteresowaniem torunian, którzy pojawili się na pikniku, ażeby bliżej poobcować z historią. Choć ówczesne parametry jezdne dziś na kolana nikogo rzucać już nie mogą, to jednak ten sprzęt przed laty nie przypadkowo uchodził za szczyt techniki motoryzacyjnej w wydaniu pancernym. Ten lekki czołg Renault rozpędzał się maksymalnie do około ośmiu kilometrów na godzinę. Dwie repliki FT17, które powstały z inicjatywy Fundacji Historii Polskiej Broni Pancernej i jej szefa Roberta Tirczakowskiego wyposażone zostały w zdecydowanie bardziej dynamiczne silniki. Jedną z nich napędza motor pochodzący z Forda Transita, drugi to jednostka oplowska o pojemności 2,2 litra. Dają one możliwość poruszania się na gąsienicach z prędkością blisko 30 km/h.

Obie sztuki należące do toruńskiej fundacji zagrały w filmie historycznym Jerzego Hoffmana "Bitwa Warszawska 1920". Jego premiera odbędzie się prawdopodobnie w przyszłym roku. Czołg FT17 sprawdzał się na polach bitewnych w całej Europie. Był na tyle dobrą konstrukcją, że nawet Rosjanie zaczęli produkować jego własną kopię na potrzeby Armii Czerwonej.

Na pikniku u stóp murów toruńskiego zamku zobaczyć było można też replikę polskiego samochodu pancernego o symbolu wz. 34, który jako jedyna konstrukcja na świecie przed drugą wojną światową powstawał z przebudowy półgąsienicowych pojazdów pancernych (wz. 28).

Oba sprzęty urzekły nas swoim urokiem. Pod wrażeniem ich unikalności i zabytkowej estetyki było także wielu widzów, w związku z czym w miejscach, gdzie zostały one wystawione aparaty fotograficzne i kamery w ruch szły wyjątkowo często. My skorzystaliśmy też z okazji, gdy nadarzyła się sposobność, aby zasiąść za sterami czołgu. Choć to nie Ferrari 599 GTO, to emocje w środku odczuwa się zdecydowanie inne, ale równie wielkie.

Na pikniku można było zobaczyć ponadto m.in. samochody służące do transportu żołnierzy, wojskowy model Mercedesa klasy G i zabytkowy wóz strażacki Magirus. Stare motocykle zaprezentowały kluby No Chance i BMW Veteran Club. W Fosie zaparkowały między innymi jednoślady BSA, NSU i Junaki. Jak na porządną wystawę sprzętu bojowego z XX wieku przystało, nie mogło zabraknąć też rzeczy dużego kalibru. W przenośni takich rzeczy było wiele, a tak dosłownie - dominowała radziecka armata dywizyjna ZIS-3 (76mm).

Tuż obok można było zobaczyć m.in. jak przed dziesiątkami lat wyglądały stanowiska ogniowe piechoty i punkt medyczny. Rozbrzmiewające archiwalne nagrania pieśni patriotycznych i huk wystrzałów ze starych moździerzy, który rozchodził się po całej starówce, były doskonałym dopełnieniem tego widowiska. Po reakcjach publiczności wyraźnie widać, że tego typu lekcje historii przypadły torunianom do gustu. Nawet nieduże dzieci ze sporym zaciekawieniem zagłębiały się w wiedzę związaną z wydarzeniami sprzed dziewięćdziesięciu lat.

Głównymi organizatorami przedsięwzięcia były wspominana Fundacja Historii Polskiej Broni Pancernej i toruńskie Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia. W organizację włączyły się też Centrum Kultury "Zamek Krzyżacki" oraz Stowarzyszenie Miłośników Artylerii i Militariów z Torunia. O widowisko zadbały też grupa rekonstrukcji historycznych 63. Toruńskiego Pułku Piechoty, stowarzyszenie rekonstrukcji historycznych "Wiking", wymienione kluby motocyklowe, czyli BMW Veteran Club i No Chance, oraz stowarzyszenie muzyczne Chorus Culmensis z Chełmna.

TROCHĘ HISTORII

Skąd to święto?

15. sierpnia co roku obchodzimy Święto Wojska Polskiego. Ustanowiono je na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej, do której doszło w 1920 roku w czasie wojny Polski z Rosją. Właśnie 15. sierpnia dziewięćdziesiąt lat temu w godzinach nocnych pierwsze oddziały 21. Dywizji Górskiej rozpoczęły forsowanie Wieprza pod Kockiem. Rozpoczęto w ten sposób słynną kontrofensywę, w wyniku której rozbito wojska rosyjskiego Frontu Zachodniego pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego.

Wydarzenie to jest też nazywane Cudem nad Wisłą, gdyż polskie wojsko pokonało nieporównywalnie większe i doskonale wyposażone siły agresora. Przez międzynarodowych historyków zostało ono uznane za osiemnaste w klasyfikacji najważniejszych, przełomowych bitew w historii świata. Starcie zdecydowało o zachowaniu niepodległości przez Polskę i zahamowaniu dalszego bolszewickiego podboju Europy.

Straty strony polskiej wyniosły: ok. 4500 zabitych, 22 tys. lżej i ciężej rannych i 10 tys. zaginionych. Szkody po stronie rosyjskiej nie są do końca znane. Przyjmuje się, że co najmniej ok. 25 tys. bolszewików poległo lub było ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, zaś 45 tys. zostało internowanych przez Niemców.

Autor: Tomasz Niejadlik

Galeria fot. Michał Jasiński  - 1  - 2  - 3  - 4  - 5  - 6  - 7  - 8  - 9  - 10  - 11  - 12  - 13  - 14  - 15  - 16  - 17  - 18  - 19  - 20  - 21  - 22  - 23  - 24  - 25  - 26  - 27  - 28  - 29  - 30  - 31  - 32  - 33  - 34  - 35  - 36  - 37  - 38

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
SZUKAJ W SERWISIE!
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA