Bydgoskie spotkanie z motoryzacją odbyło się już po raz czwarty. Trzydniowa impreza miała mocno napięty harmonogram. Najwięcej atrakcji czekało na zwiedzających w sobotę. Konkursy i prezentacje poprowadził Maciej Wisławski w towarzystwie Irka Bielenienika z TVN Turbo. Po 16-tej zastąpiła ich urocza Ewelina Flinta, dając koncert świetnej muzyki.

Na parkiecie hali sportowo-widowiskowej "Łuczniczka" dominowały samochody produkcji japońskiej. Do Bydgoszczy prosto z Gdyni przyjechał nawet najnowszy hybrydowy Lexus CT 200h. Swoją premierę miała również Mazda. Premiera o tyle szczególna, że dotyczyła nowego dilera tej marki w Bydgoszczy. Już za kilkanaście dni, na piętrze salonu Volvo przy ulicy Fordońskiej, mieszkańcy miasta nad Brdą będą mogli poznać dokładniej ofertę Mazdy oraz skorzystać z jazd próbnych wybranymi modelami. Warto dodać, że nowy salon Mazdy dołącza tym samym do szerokiego portfolio Jacka Myślińskiego, właściciela m.in.: Volvo w Bydgoszczy, Hondy w Toruniu, Bydgoszczy, Włocławku oraz Płocku. Od kilku miesięcy działa również przedstawicielstwo Hyundaia w Toruniu, także będące w zarządzaniu toruńskiego przedsiębiorcy. Nowy salon Mazdy stanie się również drugim w regionie salonem "na piętrze". Pierwszym dilerem, który wyróżniał się taką ekspozycją na lokalnym rynku, był Arpol, przedstawiciel SEATa i Mitsubishi w Toruniu.

Coś dla twardzieli

Sporą dawkę adrenaliny zapewniło stoisko Lotosu. Wiadomo, że same oleje nie zwrócą na siebie uwagę, ale rajdowe Subaru w barwach Lotos Subaru Poland Rally Team z pewnością już tak. Niebieski potwór na złotych felgach był "zastępczym" samochodem Wojtka Chuchały, nowego kierowcy SPRT, który w tym roku zastąpił aktualnego rajdowego mistrza Polski - Kajetana Kajetanowicza. Nie mniejszych emocji dostarczył bydgoski Moto-Champ. W towarzystwie króla bezdroży Pajero i najpopularniejszego SUVa w Polsce Outlandera, stała najmocniejsza wersja Mitsubishi Lancera - Evolution X. Ich wyjątkowość, oprócz nieziemskich parametrów i pełnego grozy wyglądu, tkwiła również w tym, że wszystkie były... zamknięte. Widać, te auta nie są dla każdego. Szkoda.

Bardziej dostępna dla zwiedzających była biała Honda CRX w barwach bydgoskiego dilera tej marki - Nova Motor. Choć auto ma już swoje lata (wyprodukowane było na początku 1990 roku), to jego wygląd i stan techniczny był do pozazdroszczenia. Samochód, będący własnością Tomasza Mitoraja, został odbudowany i przystosowany do wyścigów samochodowych. Pod maską znalazł się silnik 1.8 zapożyczony ze sportowej Hondy Integra. Jak podaje właściciel, po przeróbkach osiąga on moc blisko 300 KM! W środku kubełkowe fotele i zero wygłuszeń. Na dachu dumnie prezentowały się zdobycze bydgoskiego kierowcy, złote i srebrne puchary zdobyte na ogólnopolskich zawodach w wyścigach na 1/4 mili.

Coś wyjątkowego

Swoimi sukcesami mógł się też pochwalić Sebastian Jung. Choć na jego stoisku trudno było znaleźć złote medale zdobyte na motorowych torach, to jednak dwie lśniące repliki sportowych maszyn wzbudzały zachwyt i niemały podziw. Bydgoski konstruktor już w zeszłym roku pokazał co potrafi. Stworzona w przydomowym garażu własna "marka" samochodu - Czerwona Strzała - ciągle jest wizytówką pana Sebastiana. Taki rarytas mało nie kosztuje - przyszły właściciel musiałby wyłożyć na unikatowy pojazd prawie 80.000zł. 

Na Auto Show 2011 zaparkowała też kolejna nowość ze stajni Jung-Power - czarna replika Lotusa Seven. Samochód został zbudowany na podzespołach Forda Sierry. Z niemieckiego auta wykorzystano m.in.: 2-litrowy silnik benzynowy o mocy 125KM, skrzynię biegów oraz napęd na tylne koła. W zawieszeniu znalazły się rozwiązania z... wyścigowego motocykla Yamahy. Dzięki niewielkiej masie własnej rozpędzenie czarnego bolidu do 100km/h zajmuje niespełna 5 sekund!

Nieco mniejsze prędkości osiągały samochody biorące udział w zawodach zorganizowanych przez Oponeo.pl. Przed halą "Łuczniczka", na specjalnie wydzielonym parkingu, odbywały się próby sprawnościowe dla kierowców-amatorów. Nie zabrakło jednak prawdziwych gwiazd sportu motorowego. Zawody poprowadził bydgoski kierowca rajdowy - Marcin Gagacki, który również zaprezentował się w swojej Hondzie Civic TypeR. Uczestnik m.in.: Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, uczył kierowców zasad bezpiecznej jazdy i podstawowych odruchów za kierownicą w ekstremalnych sytuacjach na drogach. W tym celu na placu pojawił się specjanie przebudowany Peugeot 206. Na tylnej osi zamiast kół znalazły się specjalne troleje, symulujące uślizg auta podczas jazdy. W zawodach wystartował również Maciej Erdmann, znany z szybkiej i skutecznej jazdy w toruńskich "mini-maksach" oraz zawodach z cyklu AB CUP. W pewnym momencie kierowca mocno już zmęczonego Nissana Sunny pojawił się na torze w czerwonym BMW Cabrio. A jeśli BMW, to każdy mógł spodziewać się tylko jednego - efektownej jazdy "bokiem do przodu". I tego Maciej widzom dostarczył.

Walka o mistrzowski tytuł

Swój konkurs mieli również mechanicy samochodowi. Przedstawiciele różnych autoryzowanych serwisów spotkali się w niedzielę na finale konkursu "Mechanik Regionu 2011". Do walki o tytuł stanęło ośmiu specjalistów od techniki samochodowej. Oprócz zadań teoretycznych, przyszły mistrz musiał wykazać się umiejętnościami praktycznymi. Sprawdzenie poziomu oleju w silniku, diagnostyka podstawowych podzespołów auta czy stan ogumienia to tylko niektóre punkty egzaminu. Jury oceniało również ubiór, organizację pracy oraz... zabezpieczenie auta przed ubrudzeniem podczas wykonywanych czynności serwisowych. W puli zadań dodatkowych znalazła się diagnostyka wypadkowości auta oraz określenie roku produkcji auta na podstawie pewnych detali samochodu. Zawody ostatecznie wygrał Robert Ratajczak z serwisu Skody, drugie miejsce przypadło Krzysztofowi Stachowiakowi z Toyota Bednarscy, a trzecie miejsce podium zajął Krzysztof Gańczewski z SEAT Malinowski.

Niezwykle atrakcyjną oprawę miały zawody na profesjonalnych symulatorach wyścigowych. Aż cztery telewizory LCD z przykręconymi kubełkowymi fotelami stanęły przy stoisku Liqui Moly, producenta olejów silnikowych i kosmetyków samochodowych. Zawody organizowane przez Adama Janickiego cieszą się od dłuższego czasu ogromnym zainteresowaniem. Za sterami bolidów F1 i samochodów wyścigowych chętnie zasiadali nie tylko najmłodsi, ale również i "poważni panowie". Jednym z uczestników zabawy był nasz fotoreporter, który raczej startu na hiszpańskim torze wyścigowym nie mógł zaliczyć do udanego. Na pocieszenie pozostała... sesja fotograficzna z atrakcyjnymi gwiazdami stoiska Liqui Moly - Julitą Więckowską (finalistką Miss Polski) i Agatą Mierzejewską (finalistką Miss UMK). Bo przecież samochody bez pięknych kobiet nie byłyby takie piękne... 

Galeria fot. Michał Jasiński