Tym razem nikt nie liczył czasu, kątów wychylenia czy głośności wydechu zgodnie z wytycznymi FIA. Liczyła się dobra zabawa i chęć przejechania toru z jak największą liczbą pasażerów. W tym dniu prawy fotel był niezwykle cenny. Aby zasiąść tuż obok kierowcy wyczynowego auta trzeba było wpłacić na "konto" Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy niemałą sumkę. Chętnych nie brakło, a efektowne przejazdy dopingowało ponad tysiąc kibiców. W Toruniu naprawdę "Grano z pompą"!

Motoryzacyjne show na toruńskich Jordankach rozpoczęło się już o godzinie 11.00. Zaplanowane licytacje miały potrwać do godziny 14.00, ale chętnych na przejażdżki było tak wielu, że imprezę udało się zakończyć dopiero po 15-tej. Biuro MotoOrkiestry ulokowane w... nowej Maździe5 nie musiało długo czekać na pierwszego śmiałka, który od razu zaczął od wrzucenia "wpisowego" 50 zł za przejażdżkę driftowozem. Kierowcy z Valvoline PUZ Drift Team dorzucili coś od siebie i wpadli na tor dwoma, kolorowymi BMW E30. Pokaz driftu w parach rozgrzał pozostałą część kibiców, którzy "zaatakowali" sztab MotoOrkiestry po następne bilety na przejazdy autami. Wybór był naprawdę spory - od Fiata 126p Marcina Nawrockiego (moc ponad 100KM!), przez Fiata CC Sporting Szymona Świątkowskiego, rallycrossowego Volkswagena Polo Michała Guranowskiego (moc 200KM), aż po najmocniejsze w stawce driftowozy BMW E30 ze stajni Valvoline PUZ Drift Team (moc od 340 KM) i Nissana 200SX Marcina Wicika. Na odważnych czekał również pierwszy na świecie Ford Transit przystosowany do driftu, z 440-konnym silnikiem BMW i czterema kubełkowymi fotelami zbudowany przez Transit Center.

- To trzeba przeżyć, tego nie da się opisać - mówił po udanej próbie wyjścia z driftowozu Andrzej. - Pierwszy raz jechałem czymś takim i jestem pod niesamowitym wrażeniem. Oglądanie toru przez boczną szybę i widok zbliżającego się auta potrafią skutecznie podnieść ciśnienie. Trochę się bałem, ale to, co robili Ci panowie za kierownicami zasługuje na pełen podziw.

Sporo emocji czekało również na tych, co wpłacili "wpisowe" na przejazdy rajdówkami. Prawe drzwi do żółto-czarnego Fiata CC Sporting w tym dniu prawie się nie zamykały. Szymon Świątkowski, mimo braku napędu na tylną oś i mocy choćby 200 KM, potrafił efektownie ustawić swoje auto bokiem przy pełnej prędkości i okrążyć, oklejoną w orkiestrowe serduszka,  beczkę w ciągłym uślizgu. Nagradzany brawami zawodnik Automobilklubu Toruńskiego zyskał sobie sporą grupkę nowych fanów.

Na torze kibice często mogli oglądać również Pawła Bartoszewicza (Honda Civic). Sympatyczny kierowca z Lubicza nie narzekał na brak zainteresowania jego zasłużoną Hondą Civic. Z pozoru dość zmęczone auto kryło pod maską prawie 200 koni mechanicznych, a w połączeniu z Pawłem kipiało energią i chęcią dobrej zabawy. W pewnym momencie padła nawet propozycja podniesienia stawki za jego prawy fotel, aby na chwilę czarna rajdówka mogła zjechać na serwis.

Banknoty w polskich nominałach wpadały również do puszek od osób licytujących przejazdy z Mateuszem Siłakowskim (Fiat Seicento), Wiktorem Mączkowskim (Citroen C2 VTS) czy Sławkiem Stegenta (Fiat Seicento). Panowie zafundowali swoim pasażerom szeroki uśmiech na twarzy i wrażenia, o których z pewnością szybko nie zapomną.

- Było tak głośno, że ledwo słyszałam własne myśli - opowiada Agnieszka. - Tam nie było tapicerki, a kamienie uderzały z taką siłą, że myślałam, że auto się rozpadnie i nie dojedziemy do mety. Było jednak cudownie. Dziękuję!

Swojej radości nie kryli również sami sprawcy tego niecodziennego zamieszania, czyli drifterzy, rajdowcy, rallycrossowcy oraz kierowcy wyścigowi. Choć nie było zwycięzcy i złotych pucharów, każdy z nich dawał z siebie wszystko i czuł się jak prawdziwy "As kierownicy", mogąc wziąć udział w tak szczytnym celu.

Przejażdżki sportowymi samochodami to jednak nie jedyne atrakcje toruńskiej MotoOrkiestry. Fani off-roadu i Roberta Kubicy mogli spróbować swoich sił za sterami quadów oraz zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w profesjonalnym karcie. W takich "wózkach" startowali jeszcze nie tak dawno Hubert Ptaszek czy Michał Kasiborski. Nie zabrakło także modeli zdalnie sterowanych, przejażdżki zabytkową limuzyną czy spojrzeń na świat do góry nogami w symulatorze dachowania Toruńskiej Akademii Jazdy.

Przy wejściu na MotoOrkiestrę mieszkańców witały oflagowane Mercedesy oraz BMW. W sumie zaparkowało tam ponad dwadzieścia przeróżnych modeli, wersji i generacji. Wśród nich były takie rodzynki jak chociażby jeden z pierwszych wyprodukowanych egzemplarzy Mercedesa SLC280 (1975 rok), czy unikatowa wersja starej S-klasy W126. Nie zabrakło bardzo zadbanych youngtimerów i kilkuletnich ekskluzywnych modeli. Przez chwilę na wystawie pojawiła się nawet nowa maszyna klasy S spod znaku trójramiennej gwiazdy. Klubowicze Mercedes Toruń Club Automobilklubu Toruńskiego zaprezentowali także bardzo mocne sportowe auta. Niektóre z nich z powodzeniem uczestniczą w wyścigach równoległych, m.in. w mistrzostwach kraju na dystansie 1/4 mili. Na Jordankach stanął choćby wzmocniony, bo 600-konny Mercedes SL55 AMG Wojtka Ludwisiaka. Te nieco słabsze fani Mercedesów z Torunia zaprezentowali także na specjalnie przygotowanej na ten dzień trasie SuperOesu. Niektórzy z nich, jak chociażby Tomasz Cieślak, z dbałości o lakier swojego auto tym razem woleli nie ryzykować zbyt agresywnej jazdy. Inni - jak Janusz Chrościelewski - za wszelką cenę starali się zapewnić publiczności widowisko.

Na zakończenie imprezy odbyło się losowanie nagród, które powędrowały do wszystkich uczestników toruńskiej MotoOrkiestry. W bagażniku Mazdy5 czekały pluszowe misie, modele zdalnie sterowane, koszulki, kosmetyki samochodowe czy karnety na kursy nauki jazdy. Szczęśliwe losy wyciągał sam Święty Mikołaj, który aktywnie zachęcał mieszkańców do otwierania portfeli i wspólnej zabawy.

Z nieoficjalnych jeszcze informacji na konto sztabu WOŚP MotoOrkiestra przekaże kwotę około 6.000 złotych. Tak rekordową sumę udało się zebrać dzięki sprzedaży prawych foteli prawie dwustu osobom, dorzucając jeszcze kupony na przejażdżki quadami, modelami RC i "rolowania" w symulatorze Volvo.

Jeździli dla MotoOrkiestry

• Grzegorz Hypki i Marcin Mospinek - BMW E30, drift, Valvoline PUZ Drift Team
• Marcin Wicik - Nissan 200 SX, Ford Transit, drift, Wicik Motorsport
• Michał Guranowski - Volkswagen Polo, rallycross, TKM
• Andrzej Szyszkowski - Peugeot 106 Maxi, rallycross, AK. Toruński
• Maciej Erdmann - Renault Megane Coupe, rajdy, AK. Bydgoski
• Marcin Nawrocki - Fiat 126p, ETG Motorsport
• Szymon Świątkowski - Fiat CC, rajdy, AK. Toruński
• Mateusz Siłakowski - Fiat Seicento, rajdy, AK. Toruński
• Sławomir Stegenta - Fiat Seicento, rajdy, AK. Toruński
• Wiktor Mączkowski - Citroen C2, rajdy, AK. Nowomiejski
• Paweł Bartoszewicz - Honda Civic, wyścigi, AK. Polski
• Tomasz Cieślak - Mercedes-Benz E320-CE, AK. Toruński
• Janusz Chrościelewski - Mercedes-Benz 190
• Wojeciech Wollmann - kartingi, quady
• Toruńska Akademia Jazdy - symulator dachowania Volvo
• Mercedes-Benz Club Toruń - prezentacja samochodów
• BMW M-Power Klub - prezentacja samochodów
• Auto Mar - historyczna limuzyna
• KODOS - modele zdalnie sterowane

Organizatorzy:

• portal JazdaMiejska.pl
• BMW M-Power Klub
• Automobilklub Toruński

Partnerzy i Przyjaciele MotoOrkiestry:

Od zera do sukcesu

Było warto! Patrząc na Wasz uśmiech, uśmiech Waszych pasażerów i ponad tysiąc kibiców, którzy z szerokim "bananem" oglądali Wasze popisy na torze - naprawdę warto było! Wszyscy jeździliście wspólnie, bez walki, przepychanki i sędziowskich kłótni. Wspólnie wypracowaliście trasę, która cieszyła i drifterów, i rajdowców. Choć wiem, że nie każdy na takiej nawierzchni mógł w pełni zaprezentować swoje umiejętności - to jednak wszyscy wspólnie zamykaliście ten temat słowami - jeździmy dla ludzi, żeby wspomogli akcję Jurka Owsiaka. Panowie, WIELKIE DZIĘKI!

Bez Was nie byłoby toruńskiej MotoOrkiestry. Choć zaczęło się dzień przed Sylwestrem, w błyskawicznym tempie wysłaliście do nas swoje deklaracje - Tak, jedziemy! Od totalnego zera, w niecałe siedem dni, zrobiliśmy wspólnie naprawdę ciekawą imprezę. Gdy spoglądałem na uśmiechnięte buzie dzieciaczków z radością zasiadające na prawym, bądź lewym fotelu, które pozowały do pamiątkowych zdjęć ze Świętym Mikołajem i z zaciekawieniem spoglądały na kartingowe "wózki" - sam się cieszyłem. Uśmiech widziałem też na Waszych twarzach. Mam nadzieję, że ta wspólna zabawa dostarczyła również i Wam niesamowitych wrażeń i sportowych emocji. Byliście naszymi gwiazdami! 

MotoOrkiestra to również zaangażowanie i pomoc wielu fanów motoryzacji. Każdy dołożył tutaj swoją cegiełkę - ustawił pachołki, przywiózł i rozstawił banery, zabezpieczył trasę, porozkładał opony, a nawet oczyścił ze szkła cały teren. Jedni robili dla nas zdjęcia, drudzy rozdawali gazetkę i zachęcali do licytowania przejażdżek. Trudno byłoby tak naprawdę wskazać organizatora - wszyscy nimi byliście. Dziękuję za wsparcie. Pytanie - do zobaczenia za rok?

Michał Jasiński

Galeria fot. Jakub Piotrowiak