Bo to co nas podnieca...
... to się nazywa kasa!. Tak w jednym ze swoich hitów śpiewała Maryla Rodowicz. Jak aktualne i prawdziwe są te słowa można było się przekonać na Martini Rage, w którym każde auto warte było przynajmniej jednej walizki pełnej pieniędzy.
W minioną sobotę toruński hotel Copernicus chociaż przez chwilę swoim wyglądem przypominał "kuzynów" z Monaco albo Dubaju. Auta o łącznej cenie przekraczającej kilka milionów złotych, zjawiły się w Grodzie Kopernika ze względu na metę dnia wyścigu Martini Rage. Martini Rage to cykliczna impreza motoryzacyjno-lifestylowa, której celem jest połączenie turystyki samochodowej, sportowej rywalizacji i wspólnej zabawy na metach poszczególnych etapów. W wyścigu czynny udział mogli wziąć tylko i wyłącznie członkowie ekskluzywnego klubu Elite Circle.
Sobotnia impreza miała charakter otwarty dla publiczności, co oznaczało, że każdy chętny mógł z bliska obejrzeć wszystkie auta, porozmawiać z ich właścicielami, a nawet za ich zgodą wsiąść do środka. Sprawiło to, że pod hotelem zjawiła się spora ilość głodnych motoryzacyjnych wzniesień fanatyków czterech kółek. A było na co popatrzeć! Jednym z najmocniejszych i najbardziej efektownych aut był Mercedes SL65 AMG Black Series. Samochód pod maską posiada ręcznie składany silnik, z autografem swojego twórcy. To dzieło sztuki legitymuje się pojemnością 6 litrów, 12 cylindrami w układzie V oraz podwójnym doładowaniem. To wszystko dało moc ponad 700 KM, które to wielkie auto pozwalają rozpędzić w nieco ponad 8 sekund... do 200 km/h.
Tyłem do tej piekielnie szybkiej maszyny stanął kolejny filar w postrzeganiu motoryzacyjnego piękna. Marka, która we wszystkich budzi szybsze bicie serca... Ferrari. W Toruniu mogliśmy oglądać model F430 o mocy 490 KM, oczywiście w tradycyjnym krzykliwym czerwonym kolorze. Nieco dalej stanął angielski arystokrata - Aston Martin i to nie byle jaki (o ile można powiedzieć tak o jakimkolwiek Astonie), bowiem model DBS. "Wyspiarz" pod maską miał silnik o podobnej budowie co ten w Mercedesie, czyli V12, jednak o nieco mniejszej mocy. Aston ma "zaledwie" 517 KM i rozpędza się do ponad 300 km/h.
Poza tymi wspaniałymi maszynami, które potrafi rozpoznać każdy laik, przez polskie wsie i miasta do Torunia przyjechały aż dwie Ultimy GTR. Samochody dla ludzi, którzy naprawdę kochają motoryzację, dla prawdziwych zapaleńców. No bo jak można inaczej nazwać kogoś kto przejeżdża kilkaset kilometrów, w ponad 30 stopniowym upale w samochodzie bez klimatyzacji, bez wspomagania kierownicy i bez możliwości otworzenia okna!? Tlenu do oddychania dostarcza tam jedynie malutki otwór w bocznej szybie. Te auta są jednak stworzone do czegoś innego. Są to typowe maszyny do połykania kilometrów, ale na torach wyścigowych. Ich domem jest północna pętla Toru Nurburgring, a w Polsce najlepiej czują się w Poznaniu. Pod ?maską?, a w zasadzie klapą znajduje się silnik V8 o pojemności 6.3 litra pochodzący z Corvetty, który w tym przypadku osiąga moc 720 KM. Co przy aucie tak lekkim, mimo napędu tylko na tył daje przyspieszenie do 100 km/h na poziomie ok. 2.6 sekundy! Istne szaleństwo! Oczywiście poza tymi bardzo egzotycznymi maszynami, w imprezie brali udział właściciele nieco bardziej "przyziemnych" aut. Również one cieszyły się dużym powodzeniem wśród kibiców. W końcu widok najnowszego Porsche 911 Turbo, Mercedesa CLA 45AMG, BMW 1M, Nissana 370Z czy Forda Mustanga w naszym mieście należy do rzadkości.
Poza wspaniałymi samochodami przed hotelem można było spotkać znane osobistości. W imprezie brał udział Radzimir Dębski - znany kompozytor i muzyk, syn Krzesimira Dębskiego. W wcześniej wspomnianej Ultimie podróżował człowiek, który w swoim życiu przeszedł niejedno. Znany były anty-terrorysta Jerzy Dziewulski. Nam pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś impreza Rage Martini powróci do Torunia! Wspaniale jest bowiem oglądać w naszym pięknym mieście tak cudowne i zjawiskowe auta, które niestety dla zdecydowanej większości pozostaną niespełnionym marzeniem.
Uwaga! Redakcja nie odpowiada za treści i tematy publikowane w dziale "Komentarze".
Redakcja ma prawo usunąć komentarz jeśli uzna go za niezgodny z prawem, obraźliwy lub szkodliwy.
Komentarz przez Ciebie dodany zostanie opublikowany niezwłocznie po zaakceptowaniu przez Redaktora.