JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Mimo dość niebezpiecznych przygód i trudnych warunków atmosferycznych, Hubert kończy rajd na podium.

Ptaszek triumfował w mistrzostwach kraju

Data publikacji: 2012-02-21

8. Rajd Lotos Baltic Cup obfitował w wiele nagłych zwrotów akcji. Dla debiutującego w czempionacie Huberta Ptaszka zakończył się ostatecznie happy endem.

Lokalizacja zawodów: Gdańsk, pomorskie

Uczestnikom pierwszej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski przyszło ścigać się w iście ekstremalnych warunkach.

- Śniegu była masa, zwłaszcza w sobotę. W niektórych miejscach bandy przekraczały wysokość samochodu - opowiada Hubert Ptaszek.

Jednakże to nie zaśnieżone pobocza były największym zmartwieniem dla załóg uczestniczących w inauguracji RSMP 2012. Nawierzchnia tras pokryta była w wielu miejscach nie tylko śniegiem, ale i topniejącą breją pośniegową, a nawet lodem, co powodowało, że zrobiło się bardzo nierówno, ślisko i niebezpiecznie. W związku z tym podczas rajdu dochodziło do wielu zaskakujących i groźnych zdarzeń.

8. Lotos Baltic Cup dla Huberta Ptaszka zaczął się niezwykle udanie. Osiemnastolatek z Torunia okazał się najszybszy w swojej klasie na wieczornym prologu w Ergo Arenie.

Kilkanaście godzin później rajdowe niebo zamieniło się dla niego w piekło. Na pierwszym z sobotnich oesów w Fordzie zawodnika Automobilklubu Toruńskiego uszkodzeniu uległ drążek kierowniczy. Miało to niebagatelne znaczenie dla dalszych losów Ptaszka na tej pętli. Chwilę później drążek całkowicie pękł, przez co auto nie posłuchało kierowcy, nie skręciło i wpadło na duży korzeń, co w konsekwencji zakończyło się dachowaniem. Na koniec rolowania samochód uderzył w drzewo. Dla nastolatka był to definitywny koniec jazdy tego dnia.

Do pierwszej w nocy trwała gorączkowa reanimacja uszkodzonej rajdówki. Serwis stanął na wysokości zadania i załoga Ptaszek-Boba mogła ostatecznie kontynuować rywalizację po skorzystaniu z sytemu SupeRally.

Pechowcy już przed południem ostro zaczęli nadrabiać sobotnie straty. Na półmetku niedzielnych pętli wysunęli się na prowadzenie w swojej klasie, którego nie oddali już do końca rajdu. Sukcesu torunianina nie umniejsza fakt, że na stracie Lotos Baltic Cup zabrakło kilku szybkich, utytułowanych rywali.

- To były niezwykle trudne zawody - podkreśla reprezentant Automobilklubu Toruńskiego. - Potwierdziły się stare prawdy, mówiące że priorytetami na rajdzie powinny być walka do końca i jego ukończenie. Na tym w pierwszej kolejności trzeba się koncentrować. Cieszę się z sukcesów w klasie i grupie, ale raz jeszcze podkreślę, że jako debiutant przyjechałem tu przede wszystkim po naukę. Jeden z utytułowanych konkurentów powiedział na mecie, że ten jeden rajd mógł dać więcej doświadczenia niż późniejsza połowa sezonu. Dlatego warto było tu przyjechać i zmierzyć się z tymi ekstremalnymi warunkami. Szczególne słowa uznania należą się serwisowi, bez którego o takim wyniku nie byłoby mowy. Gratulacje też dla zwycięzców, którzy pokazali kapitalną jazdę.

Pierwszą rundę rajdowych mistrzostw Polski Hubert Ptaszek zakończył więc zwycięstwem w klasie 6. i trzecim miejscem w grupie R. W klasyfikacji generalnej zawodnik Automobilklubu Toruńskiego był ostatecznie 19.

Następną rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski będzie kwietniowy Rajd Świdnicki.

Źródło: Karo BHZ Racing Team

Autor: Jazda Miejska

Komentarz do artykułu

RallyFan napisał(a) dnia: 2012-02-27

Dobra rada. Zanim cokolwiek napiszesz, sam sprawdź, czy nie piszesz głupot, bo w tej chwili to ty robisz z siebie idiotę. Po pierwsze, Hubert Ptaszek w klasie 6. jechał nie tylko ze Stalmachem, ale także z Krzysztofem Schenkiem (w nowej klasie 6. RSMP startują auta grup A i R) i to właśnie do niego w niedzielę odrabiał straty.

Wystarczyło choćby spojrzeć tutaj, zanim postanowiłeś sam się ośmieszyć: http://www.pzm.com.pl/rajdy2012/Irunda/6.pdf

Odrobił starty i do tego nadrzucił jeszcze prawie pięć minut. Już widzę zaraz napiszesz, że 206XS, jest wolniejszy od Fiesty. Pewnie tak, ale niedzielna przewaga Huberta wyniosła niemal 10 minut. Dużo... A może jesteś innego zdania, he, he? To pokazuje, że zwycięstwo raczej nie było zasługą tylko i wyłącznie sprzętu, czy dziełem przypadku. Przyczyniła się do tego też dobra, solidna jazda zawodnika, któremu w RSMP przyszło zadebiutować w naprawdę ekstremalnych warunkach. Co do klas, to według mnie bardzo dobrze się stało, że PZMot w końcu zdecydował się ograniczyć ich liczbę i dlatego Fiesty jadą w tym sezonie np. z Citroenami C2R2, czy właśnie takimi Peugeotami 206XS. W końcu skończono z trendem, że co model auta to inna klasa.

Po drugie, wspominasz o Rafale Stalmachu i porównujesz jego wyniki z pierwszego dnia z Ptaszkiem. Piszesz, że Stalmach lał go jak chłopca. BUHAHAHA... Dobre, dobre... Człowieku, ty w ogóle wiesz, o czym piszesz???. Gościu! Ty albo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, albo po prostu brakuje ci elementarnej wiedzy! W ogóle wiesz, na czym polega system SupeRally??? Hubert odpadł z rywalizacji już na pierwszym z sobotnich oesów. Stalmach jechał odcinki, a Ptaszek dostawał taryfy za kolejne nieukończone oesy (stąd takie wyniki). Do jazdy powrócił dopiero w niedzielę. Czy jak kiedyś np. Kajto wyleci z trasy i skorzysta z SupeRally, aby jechać drugiego dnia, też napiszesz, że pierwszego dnia inni lali go jak chłopca?

HP i Stalmach na dobrą sprawę zmierzyli się ze sobą tylko podczas piątkowego prologu w ErgoArenie. Zgadnij, kto był szybszy. Tak, tak, Ptaszek - o sześć sekund, choć tu też lepiej nie porównywać, bo Hubert ma duże doświadczenie kartingowe, które akurat na tego typu odcinku dawało mu spory handicup nad konkurentem.

W klasie 6. w Lotosie wystartowało więc trzech, choć na liście startowej było pięć załóg. W tym sezonie w tej klasie będzie startowało przeszło dziesięć załóg. Czy to wina Ptaszka, że jedni nie zdążyli ze sprzętem, a inni wystraszyli się ekstremalnych warunków na Lotosie? Chyba nie. Czy to wina Ptaszka, że Stalmach z jakiegoś powodu wycofał się

po sobocie? Też chyba nie. Rajd wygrywa się na mecie, a nie teoretyzowaniem "co by było, gdyby...". Ptaszek, tą metę osiągnął i to po całkiem niezłej niedzielnej jeździe. Hubertowi należy się szaunek choćby za to, że mimo swojego małego doświadczenia w przeciwieństwie co do niektórych nie wystraszył się ekstremalnych warunków na Lotosie, bodajże najtrudniejszym rajdzie tego sezonu RSMP, podjął otwartą sportową rywalizację i osiągnął metę z przyzwoitym niedzielnym wynikiem. Tyle w temacie.

brak słów! napisał(a) dnia: 2012-02-26

Ile płacą Wam za wypisywanie takich głupot. Jakie odrabianie strat?! Jako jedyny ukończył zawody w swojej klasie, to które miejsce miał zająć?! Do momentu jak jechał jedyny konkurent to lał go jak chłopca:
STALMACH 1:21:38,0
KAŹMIERCZAK
Ford +16:55,5
Fiesta
PTASZEK 1:39:38,0
BOBA
Ford +34:55,5
Fiesta

25 SR A.Toruński 6

Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA