JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Prawie stu kierowców wzięło udział w IV rundzie Ogólnopolskiego Rallysprintu AB CUP oraz V rundzie cyklu BMW-Challenge.

Niezły taniec w deszczu i błocie

Data publikacji: 2011-08-03

Prawie stu kierowców wzięło udział w IV rundzie Ogólnopolskiego Rallysprintu AB CUP oraz V rundzie cyklu BMW-Challenge, rozgrywanych w miniony weekend na lotnisku "Test & Trening" w Bednarach k/Poznania.

Lokalizacja zawodów: Bednary k/Poznania, wielkopolskie

Harmonogram tego dnia był taki sam jak podczas poprzednich rund: trening na odcinku testowym, odprawa z uczestnikami, zapoznanie z wyznaczoną trasą, przejazdy odcinków "na ostro", a na zakończenie rozdanie pucharów najlepszym kierowcom. Nikt jednak nie spodziewał się tak wymagających odwagi, koncentracji i skupienia, a jednocześnie bardzo szybkich i trudnych technicznie odcinków, przypominających miejscami prawdziwe rajdowe "oesy". Powodem był naniesiony piach i "syf" z trwających robót budowlanych na części lotniska. Swój ślad pozostawiły również poranne deszcze, które spowodowały, że odcinki miejscami były bardzo śliskie. Wielu kierowców miało problem z doborem odpowiednich opon, jak również z samym przejazdem wyznaczonej trasy - części z nich spotkało wiele przygód. Niestety nie wszystkie skończyły się szczęśliwie. Z czaem odcinek zaczął przesychać, momentami słońce przebijało się przez grubą warstwę chmur, a kierowcy jeździli coraz pewniej i szybciej.

Rywalizacja między uczestnikami nabierała tempa i toczyła się o tysięczne części sekund. Choć atmosfera wśród kibiców, fotografów i zawodników była przyjemna, to długie oczekiwanie na kolejne przejazdy sprawiły że u kierowców można było zauważyć co jakiś czas grymas na twarzy. Mimo to najszybsi i najbardziej spragnieni jazdy wytrwali do samego końca. Podczas tej rundy można było, faktycznie, się "najeździć" - sporo uczestników pokonało 120 km "na ostro". Więcej o przygodach i samych zawodach opowiedzą kierowcy:

Michał Zagórski: Organizatorzy jak zwykle nie zawiedli, wszystko przebiegało w miarę szybko. Trasa bardzo szybka, ale również momentami ciasna i techniczna. Kilkadziesiąt kilometrów na ostro to naprawdę bardzo dużo jak na jeden dzień. Gdy przyjechaliśmy rano, zapowiadało się na niezły taniec w deszczu i błocie, ale na szczęście trasa podeschła i można było jechać szybko. Super impreza, fantastyczni ludzie i atmosfera. Do następnego!

Mateusz Siłakowski: Start w "Bendnarch" to była dla mnie zupełna nowość! Szczerze - super zawody, frekwencja bomba, a odcinki znakomite - szybkie a zarazem techniczne i o takie zawody właśnie chodzi, by się sprawdzić i zobaczyć na ile stać zawodnika i jego sprzęt, co można poprawić, a czego nie. Naprawdę wielkie podziękowania dla organizatora i całej ekipy Automobilklubu Bydgoskiego - "Brawo." Wiele klubów może tylko pozazdrościć takich zawodów. Jeśli można chciałem też podziękować mojemu tacie, który zawsze mnie wspiera na każdych zawodach, za wkład finansowy i czasowy, za spędzone setki godzin w garażu, aby wszystko było dopracowane na TOP. Jeszcze raz wielkie dzięki i do zobaczenia na kolejnej rudzie AB CUP. Życzyć można tylko jednego - jeszcze więcej takich imprez i tylu zawodników. Pozdrawiam.

Michał Hantke: Na wstępie chciałbym podziękować Rafałowi Prusaczykowi, który przygotował mi auto do zawodów, kiedy służbowo byłem poza Poznaniem - dzięki wielkie Prusak!

Trójkołowcem nie da się dowieźć miejsca na podium, no ale w końcu "no risk no fun" to tak w skrócie. Na tej rundzie BMW Challenge wreszcie miałem odpowiednio sztywne amory z tyłu i dopiero teraz auto dało się precyzyjnie prowadzić, nie zachowywało się jak niesforna rozwydrzona małolata, a jednak dawało dużo frajdy z obcowania :) Tym mocniej jednak czuć teraz zmęczony życiem dyfer, ale taka kolej rzeczy. Próba na Bednarach jak zwykle długa, techniczna i dość zróżnicowana, pogoda mimo początkowego deszczu odpuściła, więc zawody w większości jechało się na sucho. Konkurencja w klasach bardzo ostra, w hobby goniłem liderujących bardzo szybkich braci Bąkowskich, których serdecznie pozdrawiam. Wtedy, w połowie zawodów, na ciasnym prawym zakręcie moje lewe przednie koło postanowiło opuścić pojazd, pozbawiając mnie szans na cokolwiek...stracone podium, błotnik i dokładka zderzaka to naprawdę małe straty w takich okolicznościach, choć trochę żal, że z walki o czołowe miejsca w klasie wyeliminowała mnie awaria...to się jednak zdarza.

Gratulacje dla wygranych i pozdrowienia dla wszystkich zawodników, ale też pani Sołtys i podległym jej stróżom prawa z okolicznych wiosek :) Do zobaczenia na następnych Bednarach!

Antoni Szeszuła: Zrobiłem 120km oesowych, przewiozłem na prawym pół rodziny i dowiedziałem się, że nie umiem jeździć (w porównaniu do całej konkurencji). Najeździłem się jak "dziki", rozwaliłem szykanę z opon i z jedną jechałem kilkadziesiąt metrów (przepraszam sędziego, który musiał ją gonić), obróciło mnie... Pełen zachwyt!

Paweł Jemielita: Pomimo początkowych niedogodnych warunków atmosferycznych i błota na lotnisku, wyznaczona trasa była bardzo dobra. Z godziny na godzinę pogoda się poprawiała co owocowało coraz lepszymi czasami. Nie udało mi się stanąć na podium, ale mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z osiągniętego wyniku, pomimo tego, że jechałem seryjnym autem. Jak na każdym BMW-Challenge organizatorzy ze swojej strony zrobili wszystko, żeby zawody przebiegły sprawnie. Bardzo lubię Bednary ze względu na możliwość osiągnięcia dużej prędkości na torze, szybkie pokonywanie zakrętów i ciasne szykany. Następne BMW-Challenge będzie dla mnie pod względem wyników zapewne o wiele lepsze, ze względu na to, że planuję pewne modyfikacje samochodu, które umożliwią mi zbliżenie się do konkurencji. Wyjazd uważam za udany i każdych zapaleńców szybkiej jazdy zapraszam do udziału w zawodach.

OBEJRZYJ FOTORELACJĘ JAKUBA PIOTROWIAKA I EWELINY POLASZEK

Szymon Świątkowski: Jechałem do Bednar pierwszy raz i byłem bardzo ciekawy jak to wszystko wygląda i jak sobie poradzę na szybkich partiach w taką niewiadom aurę. Pogoda jednak okazała się dla nas łaskawa i tylko rano minimalnie pokropiło, więc potem można było jechać pełna dzidą. A było gdzie sie napędzać, trasa bardzo dobra, bo szybka, ale też momentami z wolniejszymi, bardzo technicznymi partiami. Licznik mi pokazał, że zrobiłem około 120 kilometrów, na treningach sobie nie żałowałem, dzięki temu naprawdę sporo sie nauczyłem o moim aucie i to jest duży plus tej imprezy. Tak samo, że jest parking, dobra organizacja i super ludzie, a co za tym idzie super atmosfera. Skwituje to tak, jak tylko finanse pozwolą na pewno pojawię sie 20 sierpnia z ekipą ;)

Michał Dąbrowski: Cóż, dla mnie to był długo oczekiwany powrót na trasy BMW-Challenge, a szczególnie Bednary - chyba wszyscy wiedzą, że jest to specyficzne miejsce, mega szybkie i wymagające duuuużo odwagi odcinki. Tu nie wygrywają przypadkowe osoby, więc wielki szacun dla wygranych.

Było super, udało mi się wystartować dzięki Przemkowi Marciniakowi, który udostępnił mi swoje auto, zresztą świetnie przygotowane, wielkie dzięki dla niego i organizatorów za świetną imprezę. Okazało się, że nie jest ze mną jeszcze tak źle, więc i wynik jest całkiem przyzwoity jak na dwuletnią przerwę. To był świetny wyjazd w gronie dobrych kumpli, pozdrawiam i do zobaczenia! Memuenżar....':)) Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi :))

Łukasz Kuraśkiewicz: Wrażenia po zawodach są bardzo pozytywne, fajna organizacja oraz dobrze zrobiony technicznie odcinek ok 7 km. W naszym przypadku nie obyło się bez dwóch wpadek - wylecenia z trasy przez błoto, które było niedaleko za startem oraz w późniejszej próbie wyjechanie w trawnik, co skutkowało dużą stratą do uciekającej konkurencji w klasie. W kolejnych przejazdach zaczęliśmy dość dobrze nadrabiać utratę cennych sekund, lecz pomimo super czystych i szybkich przejazdów niestety zabrakło czasu. Kierowcy w klasie jeździli szybko i bezbłędnie przez cały czas, za co można im bardzo gratulować. Pogoda z początku była chwilami i miejscami deszczowa, co przyczyniało się do dużych wyzwań, jeśli chodzi o umiejętności Oskara. Oskar po długiej przerwie po złamaniu nogi nie mógł prowadzić samochodu około dwóch miesięcy. Po zdjęciu gipsu niedawno radził sobie znakomicie aczkolwiek do tej pory porusza się o kuli, więc sądzę, że w kolejnym rallysprincie w Bednarach odnajdzie się w 100% i wyścig z czasem obejdzie się bez wpadek.

Michał Kolasiński: Fantastyczne zawody i warunki, które zaskoczyły chyba wszystkich. Oprócz ciekawych, miejscami technicznych szybkich sekcji asfaltowych, duże ilości błota sprawiły chyba wszystkim wiele radości z jazdy, a widzom i fotografom pewnie niezłe wrażenia. Niestety sprawdziły się moje obawy o sprawność samochodu i po porannych treningach zaczęły się kłopoty. Szkoda, bo w zasadzie już po pierwszej próbie wiedziałem, że niestety nie będzie mi dane włączyć się do walki w klasie, która sądząc po "gęstości" czasów była bardzo zacięta. Tym samym skupiłem się jednak na wyciągnięciu z imprezy maksymalnego funu z jazdy, co kończyło się gdzieniegdzie dość spektakularnymi bokami i jednym dużym obrotem. Podsumowując - świetna impreza, rewelacyjne długie próby, fajna walka w czołówce - w tym miejscu gratulacje dla zwycięzców. Z mojej perspektywy bardzo dobra zabawa i duża motywacja, żeby w końcu zrobić porządek z autem przed kolejnymi zawodami - jak tylko warunki pozwolą, to na pewno kolejnych Bednar nie opuszczę!

Paweł Wyszyński: Kolejna eliminacja AB CUP zakończona pełnym sukcesem, gdyż po raz czwarty z rzędu stanąłem na najwyższym stopniu podium w klasie. Bednary po raz kolejny przywitały nas kapryśną pogodą, a mój trening w tym miejscu po raz kolejny był pełen przygód. Najpierw przy prędkości około 140 km/h otworzyła mi się maska, której nie zapięliśmy na serwisie, dzięki czemu do końca dnia obserwowałem drogę przez zbitą przednią szybę. Większym problemem okazał się jednak uszkodzony na poprzednim szutrowym rajdzie wlew paliwa, z którego w ekspresowym tempie gubiłem paliwo. Oprócz samej utraty benzyny problemem było to, że paliwo wyciekało na tylną prawą oponę, co skutkowało pokonywaniem każdego lewego zakrętu bardzo efektownym poślizgiem - zalana benzyną opona nie trzymała wcale! Na szczęście Paweł Turant wspierający mnie podczas tej imprezy stanął na głowie i udało się na czas uszczelnić układ paliwowy.

Jadąc czysto podczas pierwszej pętli wypracowałem nieco ponad 10 sekundową przewagę nad bardzo silną konkurencją w klasie, co odrobinę uspokoiło mnie przed drugą częścią zawodów i postanowiłem "dowieźć" komplet punktów do mety. Niestety podczas przedostatniego odcinka popełniłem mały błąd taktyczny, przez co straciłem większość przewagi - zwycięstwo stanęło pod znakiem zapytania, zwłaszcza, że jadący bardzo skutecznie Szymon Świątkowski przyspieszał z odcinka na odcinek. Przed startem do finałowej próby obejrzałem poprzednie on-boardy szukając miejsc, gdzie można jeszcze urwać części sekundy i postanowiłem pojechać na 100%. Szymon "poczuł krew" i zdobył najszybszy czas, jednak ja poprawiłem jego czas na tym odcinku o ponad 4 sekundy, dzięki czemu mogłem fetować zwycięstwo w klasie. Jest to dla mnie bardzo ważne, gdyż pomimo przygód na samym początku imprezy, zdobyłem po raz kolejny komplet punktów, dzięki czemu umocniłem się na prowadzeniu w klasyfikacji całego sezonu!

Korzystając z okazji bardzo dziękuję:
- firmie Mir-Car za przygotowanie auta do startu
- Motocyklowej Szkole Jazdy Pro-Motor za wsparcie logistyczne oraz przygotowanie załogi
- Pawłowi Turantowi za jak zwykle skuteczny serwis oraz wsparcie podczas całej imprezy

Maciej Nykowski: W sobotę, mimo braku: opon, czasu, odpowiednich funduszy i paru jeszcze rzeczy, stał się cud! Pojechaliśmy na rajd, a dokładniej na IV rundę Ogólnopolskiego Rallysprintu AB CUP i V rundę BMW-Challenge. Z naszego "okręgu" stawiły się trzy zespoły rajdowe. Z Koła, Rzgowa i oczywiście z Konina. Brak odpowiedniego ogumienia postanowiłem wyrównać obniżając maksymalnie wagę rajdówki. Wystartowałem bez pilota. Decyzja była trudna, bo obarczona ryzykiem pomylenia trasy i otrzymania "taryfy". W Bednarach gościliśmy pierwszy raz, dlatego wszystko było nowe.

Poczynając od terenu, poprzez organizację, a na kostkach do pomiaru czasu kończąc. Poranek przywitał nas zimną dżdżystą pogodą, a już po pierwszej treningowej pętli, mój "wywiad" potwierdził się w całości - "Trasa całej próby, to 100% asfaltu". Niestety, rozbieżność polegała na tym, iż czasem krył się on pod zwałami błota lub gliny. Zatem zabawa zaczęła się na całego. Jedynie słuszny dobór opon - "pontony" Michelin 165/65/13 (jedyne z bieżnikiem w naszym składziku). Jeszcze tylko dociągnąć łańcuchy (domowy stabilizator tylnej osi) i na START!
Pierwszy rajdowy oes wypadł nad wyraz dobrze. Bolid dobrze spisywał się na błotku. Na czystym asfalcie brakowało nieco sztywności, co powodowało że zanotowałem od miesiąca nie spotykane, wysokie stany adrenaliny. Było cudnie! Z czasem mżawka zanikła, na błotku tworzyły się "asfaltowe" koleiny, których wypatrywaliśmy z nadzieją na przyczepność. Zapadła decyzja "zakładamy szmaty". Super niskie, super przyczepne i super łyse opony Bridgestone oraz Fulda. Stajemy na kresce 3...2...1... i ogień!

Jedna szykana, druga, prawy ciasny i dłuuugim slajdem zamiatam po polu. Myślę - "nieistotny incydent". Na horyzoncie widzę Krzyśka z QRT, wyobrażam sobie jak go będę wyprzedzał. Gdy nagle! Mój własny tył zaczyna wyprzedzać mnie... po drugiej kontrze obrót 180 stopni, szybki wsteczny i znów ogień! Tak, tak wpadłem na genialny pomysł "odrobię to". Na efekty nie trzeba było długo czekać. Niemal przefrunąłem przez kolejną szykanę. Potem jeszcze parę "boków" i Meta. I bardzo dobrze, bo jeszcze coś szalonego bym wymyślił. Noty za styl, po tym odcinku, były by z pewnością wysokie. Potem szło już znakomicie, odrabiałem straty. Na 5 oesie byłem chyba na 4 czy 5 miejscu w klasie! Do końca rajdu, tylko na 6 próbie dopuściłem się poważnego błędu. Niestety ogłoszenie wyników końcowych przeciągało się i nie poznaliśmy ich w dniu rajdu. Musieliśmy jechać. Start w "Bednarach" zaliczam do bardzo udanych. Super próby, niesamowita szybkość i sporo techniki, której nadal się uczę. To wszystko sprawiło, że radość mnie nie opuszcza, dlatego chciałem zadedykować ten rajd, mojej Kochanej Lidzi. Bez Twojego BEZGRANICZNEGO wsparcia nie było by to możliwe! Podziękowania też dla Kamila (najlepszy brat jakiego mam), za pomoc i wylany pot przy trzykrotnej zmianie wszystkich kół w bolidzie oraz konkurencji za twardą rywalizacje na torze. Dzięki też wszystkim z Forum Rajdowego Poznania za pomoc w pierwszym starcie na "Bednarach".

Maciej Figel: Rywalizacja w klasie SPORT BMW-Challenge była super, a odcinki z dużą ilością "syfu", ale bez dziur, były kapitalne. Pod tym względem bardzo mi się podobało. W połowie imprezy byłem na 6. pozycji, a ostatecznie wjechałem na wymarzone podium. Poza pierwszą dwójką, która jest w tej chwili poza zasięgiem innych trwała emocjonująca walka. Paweł Suchorzebski robił kapitalną robotę i zajmował 3. miejsce w połowie imprezy z przewagą ponad 5s nade mną. Do walki o podium włączył się także Łukasz Szterleja, który jedzie dopiero drugie zawody w cyklu i był już 4. na półmetku. Widać, że Łukasz będzie bardzo szybki na kolejnych eliminacjach. Igor i ja jakoś w pierwszej części nie mogliśmy się do końca znaleźć i zajmowaliśmy 5. i 6. miejsca.

Druga połowa imprezy to nowy odcinek i już znacznie lepsze czasy w naszym wykonaniu. Na czwartej i piatej próbie wyprzedziliśmy Pawła oraz Łukasza i stało się jasne, że ostatni odcinek zdecyduje o wszystkim. Lechu z Tomkiem, poza zasięgiem innych zawodników od początku imprezy, jechali o wygraną, a Igor ze mną o 3. miejsce. Dałem z siebie wszystko co mogłem tego dnia, zrobiłem swój najlepszy rezultat na tej próbie i czekałem przy wynikach, obgryzając paznokcie, na czas mojego bezpośredniego konkurenta. Igor nie popełnił jednak błędu i stało się jasne, że jestem za nim. Gratulacje i jeszcze raz wielkie dzięki za tą walkę, było genialnie. Adrenalina w moim organizmie była na takim poziomie, że bez problemu do prawie czwartej nad ranem wracałem z lawetą do domu.

Współczuję Lechowi, że na ostatniej próbie awaria skrzyni biegów pozbawiła go pewnego miejsca w pierwszej dwójce, a tym samym ja jestem na podium. Taki sport. Mój debiut w nowym samochodzie uznaje za w pełni udany. Muszę wprowadzić jeszcze małe zmiany w aucie i na kolejną rundę jadę wszystko co potrafię. Jazda na sportowych wałkach rozrządu bardzo mi się podoba. Cały czas 5-7 tys obrotów i maksimum atak. To jest to co chłopcy lubią najbardziej :)) Dziękuję wszystkim za imprezę oraz za rywalizację i do zobaczenia na kolejnej rundzie.

Autor: Agnieszka Kujawa

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
SZUKAJ W SERWISIE!
OtoModel - ogłoszenia modeli RC, części Traxxas Arrma HPI i inne
motosport AKTUALNOŚCI TESTY UŻYWANE FOTOREPORTAŻ MODELE MOTOSPORT
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA