Lokalizacja zawodów: Rzeszów, podkarpackie

Dla włocławsko-warszawskiej załogi sobotnia rywalizacja przebiegła bez większych przeszkód. Założenie taktyczne zespołu przed ostatnim dniem rajdu było proste: dowieźć do mety trzecie miejsce w klasie R2B. "Pilnowanie" lokaty niechybnie wiązało się z rezygnacją z większego ryzyka. Nikt w teamie nie dopuszczał do siebie myśli, że fatalny scenariusz z czerwcowego Rajdu Karkonoskiego mógłby się powtórzyć.

Mimo narzucenia "bezpiecznego" tempa Ariel Piotrowski i Ireneusz Pleskot radzili sobie naprawdę znakomicie. W sobotę do swoich największych rywali, załogi Sz. Kornicki-R. Hundla, odrobili blisko dwadzieścia sekund.
- Na więcej nie było szans. Kluczowy dla losów naszej rywalizacji okazał się piątek - podkreśla włocławianin.

Faktycznie, gdyby nie duża strata z czwartego piątkowego OS-u, spowodowana chwilową, tajemniczą niedyspozycją auta, to miejsca Ariela we wszystkich końcowych klasyfikacjach byłyby doprawdy imponujące. Kierowca z Włocławka nie tylko prawdopodobnie wskoczyłby przed Kornickiego w pucharze Citroena i klasie, ale również zajął najwyższe w swojej dotychczasowej karierze miejsce w klasyfikacji generalnej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Włocławianin być może uplasowałby się tuż za pierwszą dziesiątką "generalki", w której rzecz jasna brylują zdecydowanie większe i mocniejsza auta od Citroena C2R2 Max.
- Dywagować w tej chwili już nie ma co, zastanawiać się "co by było, gdyby..." - podkreślają członkowie zespołu. - Zajęte miejsca i tak dają nam dużo powodów do satysfakcji oraz motywują do dalszej intensywnej pracy. Krótko mówiąc: jesteśmy zadowoleni.

Załoga Ariel Rally Teamu została sklasyfikowana na wysokim, czternastym miejscu w klasyfikacji generalnej czwartej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, na trzecim w R2B i trzecim w Citroen Racing Trophy.

Kolejną eliminacją mistrzostw kraju będzie 21. Rajd Dolnośląski, który odbędzie się dniach 02-04. września.