Mistrz nie zapomniał, jak się jeździ
Ariel Piotrowski po kilku miesiącach przerwy w końcu powrócił za kierownicę swojej rajdówki. W Szutrowym Pucharze Kujaw utytułowany włocławianin pokazał iście wyborną formę.
Lokalizacja zawodów: Choceń, Włocławek, kujawsko-pomorskie
Emocję związane z pierwszym od kilku miesięcy startem sprawiły, że mistrzowi po rajdzie wręcz... trzęsły się nogi. Od razu dodaje jednak, że bynajmniej nie ze strachu.
- Po prostu dał o sobie znać wielki głód ścigania - podkreśla Ariel Piotrowski. - Przerwa była naprawdę długa i pasja w ostatnim czasie pozostawała trochę uśpiona. Teraz to wszystko powróciło i to od razu z wielką siłą. Jak już człowiek kiedyś załapie tego rajdowego bakcyla, to zostaje on w nim na zawsze. W niedzielę było fantastycznie, ale głód sportowej rywalizacji jest tak duży, że chciałoby się jeszcze więcej. Po zawodach w Choceniu nogi, w sumie całe ciało, aż rwały się z powrotem do rajdówki.
Mimo kilkumiesięcznego rozbratu z odcinkami specjalnymi Ariel Piotrowski na kujawskich trasach zaprezentował doprawdy mistrzowskie tempo. Uzyskał najlepsze czasy na wszystkich próbach i miał najlepszy wynik końcowy spośród wszystkich startujących. Kierowca Citroëna C2R2 Max pilotowany przez Ireneusza Pleskota, nie był jednak klasyfikowany w zestawieniach z pozostałymi zawodnikami, gdyż startował w odrębnej klasie Gość.
Pierwsza runda nowego cyklu organizowanego przez Automobilklub Włocławski wywarła na doświadczonej załodze Piotrowski-Pleskot naprawdę dobre wrażenie.
- Szutrowy Puchar Kujaw to doskonały pomysł - podkreśla Ariel Piotrowski. - To impreza głównie dla amatorów, ale daje namiastkę prawdziwego, dużego rajdu. Wśród startujących w inauguracyjnej rundzie pojawili się też inni doświadczeni zawodnicy i dobre rajdowe auta, w tym czteronapędowce - Mitsubishi Lancer Evo IX i Subaru Impreza. Odcinki prób były bardzo ciekawe i nawet dosyć twarde jak na nasze kujawskie warunki. Organizacja była sprawna, nie zabrakło też kibiców. Mam nadzieję, że ten cykl będzie dalej kontynuowany. Niewykluczone, że w którejś z kolejnych rund też pojedziemy.