JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Początek 22. Rajdu Dolnośląskiego był dla Huberta Ptaszka bardzo obiecujący

Pechowy start na koniec mistrzostw

Data publikacji: 2012-10-24

Jednego dnia kolizja, drugiego - awaria. Rajd Dolnośląski miał dla Huberta Ptaszka wyjątkowo niepomyślny przebieg. Pomimo tego drobnych plusów na koncie torunianina jednak nie zabrakło.

Lokalizacja zawodów: Kotlina Kłodzka, dolnośląskie

Po świetnym wyniku w Rajdzie Polski, najważniejszej cyklicznej imprezie rajdowej w naszym kraju, zawodnikowi Automobilklubu Toruńskiego przyszło przełknąć gorycz wyjątkowo pechowej porażki. Dziewiętnastolatek zarówno pierwszego jak i drugiego dnia zawodów z rywalizacji odpadł wyjątkowo szybko.

Początek 22. Rajdu Dolnośląskiego był dla Huberta Ptaszka bardzo obiecujący. Torunianin znakomicie zaprezentował się na pierwszym odcinku specjalnym. Ten szybki OS pojechał ze średnią prędkością sięgającą blisko 100 km/h i uzyskał osiemnasty wynik do klasyfikacji generalnej. Wśród uczestników Pucharu Fiesty był w tym momencie na wysokim, trzecim miejscu. Co więcej, do drugiego w tym zestawieniu Jerzego Tomaszczyka Ptaszek tracił zaledwie 0,8 sekundy.

Niestety, po raz kolejny prawdziwe okazało się powiedzenie, że miłe bywają złego początki. Na OS2 Domaszków kierowca z Torunia popełnił niewielki błąd i wypadł trasy. Uderzył w stojącą tuż obok... stodołę. Uszkodzenia Forda okazały się na tyle poważne, że o kontynuowaniu jazdy tego dnia nie mogło już być mowy.

- To była stara, solidna, poniemiecka stodoła - relacjonuje Hubert Ptaszek, który nawet w tak trudnej sytuacji nie stracił poczucia humoru. - Normalnie pancerna... Ona ani drgnęła jak w nią uderzyliśmy. Samochód zaś miał rozbity cały przód.

Serwis szybko i sprawnie zregenerował poważnie uszkodzone auto. Dzięki temu drugiego dnia rajdu, po skorzystaniu z systemu SupeRally, efektownie wyglądająca Fiesta R2 ponownie stanęła na starcie.

Pierwszy z odcinków drugiego etapu Hubert Ptaszek znów pojechał bardzo dobrze. Jego strata do utytułowanego Radosława Typy, lidera Castrol Edge Fiesta Trophy, wyniosła jedynie trzy sekundy. W tym momencie po raz kolejny dał o sobie znać pech prześladujący nastoletniego torunianina. Awaria silnika całkowicie wykluczyła go z dalszej walki.

- Cóż, po prostu pech - stwierdza reprezentant Automobilklubu Toruńskiego. - Takie są rajdy. Niespełna miesiąc temu zaliczyłem najbardziej udany start w mojej dotychczasowej karierze rajdowej, a teraz z kolei prawdopodobnie najgorszy. W każdej sytuacji staram się szukać pozytywów. W Dolnośląskim nie było tego wiele, ale takie małe plusy też się pojawiły. Chodzi przede wszystkim o tempo na tych odcinkach, które ukończyliśmy. Zwłaszcza na pierwszym OS-ie było ono naprawdę zadowalające. Tak więc potencjał, możliwości są. Jestem młodym zawodnikiem i jeszcze sporo nauki przede mną, ale małymi krokami, stopniowo idziemy do przodu. Trzeba się jeszcze trochę podszkolić, żeby utrzymywać tak szybkie tempo.

Fot. Maciej Niechwiadowicz

Autor: Zespół prasowy KARO BHZ Racing

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA