JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Motocross Chełmno 2011

Tomek na podium wśród najszybszych

Data publikacji: 2011-05-07

Reprezentanci Motosport Castrol Teamu doskonale zainaugurowali tegoroczny cykl międzynarodowych mistrzostw Polski w motocrossie. Od młodszego z braci Wysockich w Chełmnie szybsi byli jedynie dwaj zawodnicy ze ścisłej europejskiej czołówki!

Lokalizacja zawodów: Chełmno, kujawsko-pomorskie

Bardzo solidnie przepracowany zimowy okres przygotowawczy po prostu musiał zaprocentować. Tomasz Wysocki 3. maja stał się autorem historycznego sukcesu toruńskiego klubu Motosport Castrol Team. Lider MCT dwukrotnie był trzeci w pierwszej i drugiej rundzie otwartych mistrzostw Polski w klasie Open (od tego sezonu klasy MX1 i MX2 startują wspólnie)! 17-latek okazał się rewelacją inauguracji krajowego czempionatu. Dwukrotnie przegrał jedynie z prawdziwymi międzynarodowymi tuzami motocrossu, dodatkowo startującymi na maszynach z silnikami o większej pojemności skokowej, bo aż 450ccm (Tomek korzysta z Yamahy o poj. 250ccm)! Wysocki w pokonanym polu pozostawił z kolei między innymi aktualnego mistrza Polski w klasie MX2, Karola Kędzierskiego.

Walka o podium w obu wyścigach najważniejszych klas miała bardzo podobny przebieg. Na czoło stawki bardzo szybko w tych startach wysforowało się dwóch zdecydowanie najbardziej utytułowanych zawodników mistrzostw. Pasjonujące boje o zwycięstwo stoczyli ze sobą polski motocrossowiec, wicemistrz Europy, Łukasz Lonka z Automobilklubu Głogów i Białorusin Evgeni Tyletski. W treningach dowolnym i kwalifikacyjnym szybszy był Polak. W obu rundach głogowianin przy wjeździe na metę musiał jednak oglądać plecy rywala zza wschodniej granicy. Dramatyczny przebieg miał zwłaszcza pierwszy z biegów, w którym Lonka prowadził przez ponad dwanaście okrążeń (przeszło dwadzieścia kilometrów!). Niemal pod sam koniec wyścigu solidnie nękający go Tyletski, w końcu dał radę wyprzedzić polskiego mistrza.

Równie zacięty pojedynek toczył się za plecami tejże dwójki. Tomek Wysocki, który tego dnia startował nieco gorzej od najgroźniejszych rywali, stopniowo na dystansie mijał kolejnych konkurentów. Bardzo trudno do przejścia zaporą okazał się Karol Kędzierski. Zawodnik KM Cross Lublin to jednak nie byle kto, bo w końcu aktualny mistrz Polski w klasie MX2. Lublinianin bardzo umiejętnie długo bronił się przed atakami lidera Motosport Castrol Teamu. Decydujące okazało się doskonałe przygotowanie kondycyjne czempiona MCT (młodszy z braci Wysockich to także aktualny mistrz Polski, tyle, że w juniorskiej klasie MX2). "Carlos" pod koniec wyścigu nieco osłabł, co dało się zauważyć m.in. po czasach okrążeń. Ponadto, jego czujność na moment chyba została nieco uśpiona. Na dwa okrążenia przed końcem szarża Tomka w końcu przyniosła zakładany skutek. Waleczny Kędzierski jednak do końca nie rezygnował i na mecie niemal zrównał się z zawodnikiem MCT. Wysocki okazał się szybszy zaledwie o dziesiętne części sekundy.

Łudząco podobnie wyglądał drugi wyścig zawodów w Chełmnie. Wysocki ponownie został nieco zamknięty po starcie i był zmuszony na dystansie nadrabiać straty. "Carlos" długo zajmował trzecią pozycję. Przez pewien czas nad goniącym go Wysockim utrzymywał, wydawało się, dużą, bezpieczną przewagę. Zawodnik MCT jednak mozolnie i systematycznie zmniejszał dystans i w końcu niemal przykleił się do tylnego koła Kędzierskiego. Doświadczenie lublinianina pozwalało mu przez długi czas skutecznie blokować napierającego Tomka. Napór młodszego z klanu Wysockich po raz kolejny przyniósł efekt w końcówce biegu.

Dla toruńskiego klubu były to historyczne chwile. Dwa razy miejsce na podium w klasie Open tego samego dnia zrobiło wrażenie również na rywalach i dziennikarzach obserwujących zmagania najszybszych polskich motocrossowców. Sukcesowi Tomka nie umniejsza nawet fakt absencji w finałowych biegach Macieja Zdunka, jednego z głównych faworytów do podium mistrzostw Polski. Reprezentant klubu z Człuchowa na treningu zaliczył upadek, w wyniku którego nie został dopuszczony przez lekarza zawodów do dalszej rywalizacji. Warte podkreślenia w tym miejscu jest, że młodszy z braci Wysockich w treningu przedkwalifikacyjnym (dowolnym) zajął znakomite drugie miejsce, uzyskując czas gorszy jedynie od Łukasza Lonki. W kwalifikacjach był trzeci.
- Ogólnie z całych zawodów jestem bardzo zadowolony - podkreśla pochodzący z Chorzowa reprezentant Torunia. - Nie ukrywam, że po udanych treningach nadzieja na zwycięstwo w Chełmnie nad Karolem Kędzierskim trochę we mnie wzrosła. Stoczyliśmy ze sobą naprawdę zaciętą walkę. Dlatego jestem tym bardziej szczęśliwy, że jednak się udało wskoczyć na te upragnione podium MX Open. Lonka i Tyletski dla mnie i pozostałych kolegów byli dziś po prostu poza zasięgiem. Trzeba tu jednak też pamiętać, że obaj jechali maszynami klasy MX1, czyli 450-tkami.

Tomasz Wysocki z dystansem podchodzi jednak do swojego występu i otwarcie przyznaje, że nie ze wszystkiego jest u siebie zadowolony.
- Starty na samym początku obu wyścigów wyszły mi trochę słabo - ocenia utalentowany nastolatek.

Wyjścia spod maszyny startowej we wtorek 03. maja były mankamentem wszystkich pozostałych zawodników Motosport Castrol Teamu. W tym względzie niemal identycznie jak brat na chełmińskim torze wypadł Łukasz Wysocki, który po pierwszej rundzie nie ukrywał swojego małego rozgoryczenia. Drugi z filarów klubu w inauguracyjnym wyścigu mistrzostw nie tylko nie najlepiej wystartował, ale i zaliczył wywrotkę. Na szczęście bardzo szybko się pozbierał, dzięki czemu nie stracił zbyt wielu miejsc. Ostatecznie w tym biegu zajął siódme miejsce.
Starszy z braci nieco zrehabilitował się w drugiej rundzie rozgrywanej podczas zawodów w Chełmnie. Był o oczko wyżej, wyprzedając reprezentanta gospodarzy Karola Knapa. Warto tu odnotować, że w obu przypadkach straty Łukasza do piątego Arkadiusza Mańka były w sumie nieduże.

Po dwóch pierwszych rundach w MX Open prowadzi Białorusin Tyletski przed Lonką i Tomkiem Wysockim. Łukasz jest szósty, tracąc do piątego, Mańka, zaledwie trzy punkty.

W klasie motocykli o pojemności skokowej do 250ccm (MX2) po inauguracji w Chełmnie obaj bracia plasują się w pierwszej trójce mistrzostw. W tej klasyfikacji rozdziela ich Karol Kędzierski.
- Teraz czas powalczyć w najbliższą niedzielę w Olsztynie - mówi Łukasz. - Ten tor zarówno mi, jak i bratu naprawdę odpowiada, dlatego również tam jedziemy z nadziejami na dobry wynik. Z Chełmna również ja jestem zadowolony, jednak faktycznie trochę szkoda tych zepsutych startów.

We wtorek jeszcze gorzej spod maszyny ruszał trzeci z zawodników naszego klubu walczący o podium mistrzostw Polski w swojej klasie (MX85), a mianowicie Karol Kruszyński. W obu wyścigach na dystansie mijał kolejnych rywali, jednak uciekającej pierwszej trójki już nie udało się dogonić, choć trzeba przyznać, że do "pudła" zabrakło niewiele. Ostatecznie był czwarty, przegrywając jedynie z Gabrielem Chętnickim z LKS-u Jastrząb Lipno i dwoma reprezentantami KM Cross Lublin - Maciejem Więckowskim i Kamilem Wawer. Do ostatniego z nich stracił zaledwie cztery sekundy.

Karol jeszcze efektowniejszą pogonią za czołówką popisał się w drugim z wtorkowych wyścigów. Na starcie był dopiero dwunasty. W pierwszych łukach zajmował dziesiątą pozycję. Tak jak w inauguracyjnym wyścigu na kolejnych okrążeniach zaczął mijać kolejnych rywali. W końcu doszedł walczących o trzecie miejsce Kamila Wawer i Michała Krecha. Chwilami toczył z nimi walkę niemalże bark w bark. Na pokonanie rywali po efektownym pościgu zabrakło już jednak chyba nieco sił. Torunian minimalnie uległ konkurentom. Na podium wskoczył olsztynianin Krech. Tym razem wygrał Więckowski przed Chętnickim. Występ Kruszyńskiego trzeba uznać za udany, choć po znakomitych w jego wykonaniu treningach wydawało się, że będzie jeszcze wyżej. Karol w obu przedpołudniowych sesjach był drugi. Kwalifikacje z Więckowskim przegrał o zaledwie jedną dziesiątą sekundy. Nad trzecim Szymonem Staszkiewiczem z Lidzbarka Warmińskiego miał aż sekundę przewagi.

W pełni zadowolony ze swego występu był za to Marcin Kruger, startujący podobnie jak bracia Wysoccy w MX Open. W Chełmnie zadebiutował w mistrzostwach Polski w motocrossie.

Debiutant jeszcze po treningu kwalifikacyjnym zastanawiał się "co ja tutaj robię". W obu wyścigach pojechał jednak naprawdę poprawnie.
- Jak widać żyję - żartuje jeden z liderów toruńskiego klubu. - Zależało mi na tym, żeby ukończyć obie rundy. Cieszę się, że nie miałem z tym większych kłopotów. Również z tempa, zwłaszcza do połowy wyścigów, chyba mogę być zadowolony. Wyszło nienajgorzej, dlatego teraz zastanawiam się, czy nie wystartować w Olsztynie.

Zawody w stolicy Warmii odbędą się już w najbliższą niedzielę, 8. maja. Z pewnością zobaczymy w nich braci Wysockich, którzy ponownie walczyć będą o czołowe lokaty w MX Open.

ZOBACZ FOTOREPORTAŻ Z ZAWODÓW

Autor: Tomasz Niejadlik

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA