Ku pamięci wielkich mistrzów
W najbliższą niedzielę 06. marca w Wieliczce czołowi polscy kierowcy wystartują w V Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. W przeddzień superoesu ścigać się będą amatorzy.
Lokalizacja zawodów: Wieliczka, małopolskie
Impreza ma na celu upamiętnienie dwóch postaci z absolutnego panteonu polskich kierowców rajdowych. Gwiazdy tegorocznej imprezy są najlepszym dowodem na to, że pamięć o Marianie Bublewiczu i Januszu Kuligu trwa nie tylko pośród kibiców, ale i w głowach oraz sercach dawnych rywali z oesów.
Z numerem pierwszym wielickimi uliczkami pojedzie sam Krzysztof Hołowczyc, pilotowany przez Łukasza Kurzeję. "Hołek" tym razem poprowadzi Subaru Imprezę. Były mistrz Europy będzie zmagał się z silną koalicją Mitsubishi Lancerów. Za ich kierownicami zasiądą m.in. Michał Bębenek, Mariusz i Zbigniew Stecowie, Waldemar Kluza i Grzegorz Dul.
Wyjątkowo mało licznie tym razem obsadzona będzie klasa druga (1601-2000ccm). Zgłoszono do niej zaledwie sześć aut. Naprawdę silnie wygląda z kolei klasa pierwsza, w której wystartuje co najmniej dziesięć załóg. Citroenami C2R2 i C2R2 Max pojadą tak mocni zawodnicy jak Jan Chmielewski, Szymon Kornicki, Ariel Piotrowski i Łukasz Bednarski. Ten ostatni "cytrynkę", podobnie jak przed rokiem, wypożycza od włocławianina. Pojedzie treningówką Ariel Rally Teamu. Sam Piotrowski wystartuje swoim podstawowym autem w wersji Max. Dla kierowcy z Włocławka jest to powrót na wielicki superoes po dwóch latach przerwy. W 2008 roku wygrał memoriał w swojej klasie.
- Chciałbym powtórzyć ten sukces, a przynajmniej załapać się w pierwszej trójce - mówi Ariel Piotrowski. - Takie założenia mamy też na cały sezon tegorocznych rajdowych samochodowych mistrzostw Polski. Będziemy starali się walczyć o "pudła" w swojej klasie i pucharze Citroena.
Zawodnik Automobilklubu Polski podobnie jak w ubiegłym sezonie pilotowany będzie przez Ireneusza Pleskota. Dla włocławsko-warszawskiej załogi niedzielny Memoriał J. Kuliga i M. Bublewicza będzie inauguracyjnym startem w tym sezonie.
- Rajd Lotos Balic Cup, czyli pierwszą tegoroczną rundę RSMP, która odbyła się niespełna dwa tygodnie temu, odpuściliśmy sobie - mówi Ariel Piotrowski. - Podobnie uczyniła większość załóg. Powodem były mocno zmienne warunki pogodowe i wynikająca z tego obawa o stan nawierzchni odcinków specjalnych. W ostatniej chwili trasy na Kaszubach przykrył śnieg i było naprawdę dobrze, ale wcześniej nie dało się tego przewidzieć.
Jak zapewnia szefostwo teamu, w kolejnych rundach mistrzostw kraju Ariela będzie można już regularnie oglądać.
Wracając do Wieliczki nie sposób nie wspomnieć o absolutnej nowości tegorocznej imprezy. W sobotę 05. marca po raz pierwszy odbędzie się specjalny memoriał Bublewicza i Kuliga dla amatorów. To nawiązanie do "Kręciołków Wielickich", rozgrywanych w latach 2004-2006 na placu przy starej cegielni. Te KJS-y zyskały ogromną popularność w całej Małopolsce, z szeregów uczestników tamtych imprez wyrosło kilku czołowych polskich zawodników. To właśnie "Kręciołki" stały się w dużej mierze inspiracją do organizowania od 2007 r. Memoriałów Kuliga i Bublewicza.
Foto: Robert Magiera
Mistrzowie Polski, wicemistrzowie Europy, światowa klasa...
Marian Bublewicz i Janusz Kulig to wielokrotni mistrzowie kraju. Obaj zdobyli tytuły rajdowych wicemistrzów Starego Kontynentu. Kulig miał na swoim koncie obiecujące występy w mistrzostwach świata. Szczególnie pamiętny jest jego klasowy sukces w Rajdzie Szwecji w 2003 roku (później, niestety, został zdyskwalifikowany za niezgodne z homologacją koło zamachowe swojego samochodu).
Bublewicz to z kolei twórca pierwszego w Polsce profesjonalnego zespołu rajdowego (Marlboro Rally Team Poland). W 1993 roku znalazł się na słynnej liście "A" trzydziestu najlepszych kierowców rajdowych świata, przygotowanej przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA). W 2000 roku głosami czytelników miesięcznika "Auto Moto i Sport" został wybrany najlepszym polskim kierowcą rajdowym XX wieku.
Obu tych wybitnych mistrzów łączą jeszcze dwa istotne fakty. Jeden i drugi zginął za kierownicą (Kulig wjechał pod pociąg na przejeździe kolejowym, Bublewicz zmarł w skutek ran odniesionych po uderzeniu w drzewo na Zimowym Rajdzie Dolnośląskim). Obaj w swoją ostatnią trasę wyruszyli w lutym. 13.02 br. przypadła siódma rocznica śmierci Kuliga. Wypadek Bublewicza na odcinku specjalnym Orłowiec-Złoty Stok wydarzył się 20. lutego 1993r.
Uwaga! Redakcja nie odpowiada za treści i tematy publikowane w dziale "Komentarze".
Redakcja ma prawo usunąć komentarz jeśli uzna go za niezgodny z prawem, obraźliwy lub szkodliwy.
Komentarz przez Ciebie dodany zostanie opublikowany niezwłocznie po zaakceptowaniu przez Redaktora.