JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Dzięki 4. i 6. lokacie w Karpaczu, Valvoline PUZ Drift Team jest samodzielnym liderem w klasyfikacji zespołowej.

Valvoline PUZ Drift Team liderem w klasyfikacji zespołowej

Data publikacji: 2011-09-13

IV runda N-Gine Driftingowych Mistrzostw Polski, to coś, na co cały świat driftingu czekał od wielu lat. Powrót do ulicznych korzeni, piękna górska sceneria, tłumy kibiców na trasie i jazda na limicie nie tylko sprzętu - tak właśnie było w Karpaczu.

Lokalizacja zawodów: Karpacz, dolnośląskie

Na miejsce zawodów Valvoline PUZ Drift Team dotarł w piątkowy poranek, po wyczerpującej walce z czasem, by przygotować E46 Marcina Skwierczyńskiego. Zespół na górskie zmagania zabrał ze sobą również teamową maskotkę w postaci Szczura (BMW E30) w odświeżonej wersji 2.0. Jak się okazało wściekły czerwony kolor i bodykit od M3 bardzo spodobał się fanom driftu.

Pierwszy dzień zawodów upłynął pod znakiem niewielkich usterek technicznych oraz ustawiania samochodów na nową pod wieloma względami trasę.
- Trzeba było od nowa nauczyć się zarządzać stadem koni pod maską. 750 metrów wspinaczki w pełnym poślizgu to zupełnie co innego, niż jazda po gładkim torze. Nawet "górzysty" Tor Koszalin nie może się równać z tą trasą - opowiadał nam po pierwszych przejazdach Grzesiek Hypki.

- Na tej trasie odczuwa się każdą zmianę w ustawieniach samochodu - zdradza Mospin. - Zjeżdżam na strefę, zmieniamy ustawienia, zabieram mechanika na prawy fotel abyśmy mogli razem sprawdzić, czy korekty coś dały i okazuje się, że jest jeszcze gorzej. Mechanik wysiada, zmienia się wyważenie i auto prowadzi się jak po sznurku. Czegoś takiego nie mieliśmy na żadnym torze!

Sobotni poranek ropoczął się dla zespołu pechowo. Już na początku treningów, Małpa zaparkował swoje E46 w rowie na dachu. Kierowcy nic się nie stało, a samochód oparł się o klatkę bezpieczeństwa, która zabiezpieczyła auto przed większymi zniszczeniami. Zniszczeniu uległo zawieszenie, które mechanicy zdołali naprawić! Niestety, samochód od razu musiał przystąpić do kwalifikacji, podczas których okazało się, że nie prowadzi się tak jak powinno. Małpa szybko zmienił samochód i wsiadł do Szczura, którym zajął 18. miejsce.

Lepiej poszło Marcinowi Mospinkowi i Grześkowi Hypkiemu, którzy zajęli odpowiednio drugie i czwarte miejsce w kwalifikacjach do TOP 16. Obydwaj pewnie przeszli do dalszego etapu zmagań, jednak już w TOP8 na zawodników Valvoline PUZ Drift Teamu czekali dwaj kierowcy, uznawani powszechnie za odkrycia tego sezonu - Dawid Karkosik i Marek Wartałowicz. Grzesiek musiał uznać wyższość Dawida, dysponującego jednym z najmocniejszych aut w stawce N-Gine DMP, Mospinowi udało się pokonać Marka Wartałowicza i przejść do półfinałów.

Niestety dobrą passę włocławianina przerwał w półfinale Kuba Przygoński, a następnie w finale pocieszenia Dawid Karkosik. Marcin musiał zadowolić się czwartym miejscem, Grzesiek uplasował się dwa oczka niżej.

- Walka z turbodoładowanymi silnikami, na tej trasie była bardzo trudna. Niestety w tych warunkach, jak nigdzie indziej, widać było, że dysponujemy silnikami, które są o te 200 koni słabsze od innych zawodników z czołówki. Mimo wszystko walczyliśmy, a przeżycia były wspaniałe! Gratuluję chłopakom miejsca na podium. To były najlepsze zawody, na jakich byłem - powiedział zaraz po zawodach Marcin Mospinek.

Dzięki czwartej i szóstej lokacie w Karpaczu, Valvoline PUZ Drift Team jest samodzielnym liderem w klasyfikacji zespołowej! Dobre miejsca Marcina i Grześka sprawiły, że walka o miejsca na podium w końcowej klasyfikacji indywidualnej będzie bardzo zacięta. Już nie możemy się doczekać finału N-Gine DMP w Poznaniu!

Autor: Zespół prasowy Valvoline PUZ Drift Team

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA