Warmiński egzamin zdany na piątkę
Na niespełna tydzień przed 71. Rajdem Polski część uczestników tego wydarzenia urządziła sobie na pobliskich trasach naprawdę ostrą rozgrzewkę. Okazją do solidnego przetarcia był siedemnasty już Rajd Warmiński.
Lokalizacja zawodów: Olsztyn, warmińsko-mazurskie
Wśród 31 startujących załóg nie brakowało uczestników najbliższej rundy mistrzostw świata, która już w najbliższy czwartek rozpocznie się w Mikołajkach. Prym w kolejnej edycji „Warmińskiego” od samego początku po raz kolejny wiedli rutynowani gospodarze – Krzysztof Hołowczyc (Ford Fiesta RS WRC) i Zbigniew Staniszewski (Peugeot 207 S2000). Znakomite tempo tych kierowców bynajmniej nie było zaskoczeniem, gdyż obaj utytułowani olsztynianie okoliczne trasy znają jak przysłowiową własną kieszeń. Miłą niespodziankę w „jaskini lwa” sprawił Hubert Ptaszek (Ford Fiesta S2000), który w bardzo efektownym stylu pokusił się o zwycięstwo w prologu rozegranym na stadionie Stomilu Olsztyn.
Kolejne odcinki 17. Rajdu Warmińskiego upłynęły jednak pod znakiem zdecydowanej dominacji już tylko dwóch kierowców. „Hołek” i „Stanik” jechali doprawdy znakomicie i szybko wypracowali sobie dużą przewagę nad resztą stawki. Co ciekawe, przez dłuższy czas prowadził nazywany przez wielu kibiców „polskim królem szutrów” Staniszewski. Po sześciu odcinkach tworzących tzw. Rundę A Krzysztof Hołowczyc ustępował swojemu krajanowi o 5,7 sekundy. W drugiej rundzie „Hołek” wygrał wszystkie pięć oesów i ostatecznie wyprzedził rywala o niespełna osiem sekund. Były rajdowy mistrz Europy najwyraźniej potrzebował trochę czasu , ażeby wczuć się w Fiestę WRC.
Również Hubert Ptaszek na wspominanej Rundzie A „zestrajał się” ze swoją mocną czteronapędową Fiestą.
- Pierwszą pętlę trochę „przespałem” i czołowa czwórka nieco mi odjechała – relacjonuje 21-letni torunianin. – W zakończonym zaledwie przed dwoma tygodniami Rajdzie Sardynii po raz kolejny jechałem zdecydowanie słabszą, przednionapędową Fiestą R2 i po prostu potrzebowałem tych przynajmniej kilkunastu kilometrów, ażeby się przestawić na inny styl jazdy i dostosować do specyfiki mocniejszej maszyny. W momencie, gdy wczułem się w tego „potworka”, tempo zaczęło wyglądać naprawdę przyzwoicie. Praktycznie do końca walczyliśmy o miejsce na podium. Gdyby nie wspominane straty z pierwszej pętli ta sztuka zapewnie by się udała.
Zawodnik Karo BHZ Racing i G4 Motorsport rajd zakończył ostatecznie na piątym miejscu w gronie licencjonowanych zawodników (klasa Gość). Wyżej od niego, poza wspominanymi Hołowczycem i Staniszewskim, byli jeszcze jedynie Rashid Al Ketbi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (Ford Fiesta R5) i Krzysztof Predko (Subaru Impreza). Ptaszkowi do „pudła” zabrakło raptem 10 sekund, choć na półmetku jego strata była naprawdę duża. Na pocieszenie „Ptockowi” przypadł Puchar Prezydenta Olsztyna za zwycięstwo w prologu.
- Bardzo drobny niedosyt pozostaje, ale mimo wszystko był to dla nas udany, cenny rajd – podkreśla Hubert Ptaszek. – Najważniejszy cel, jakim było wyczucie auta, został zrealizowany. To były pierwsze moje zawody, w których jechałem S2000 i takie przetarcie bardzo się przydało w kontekście rozpoczynającego się już w czwartek Rajdu Polski. Testy w takich bojowych warunkach, gdzie mamy do czynienia z prawdziwą rywalizacją, ogromnie dużo dają. Także absolutnie nie żałujemy startu w „Warmińskim”. Przejechane tutaj kilometry z pewnością w jakimś stopniu zaprocentują na „Polskim”.