Lokalizacja zawodów: Bydgoszcz, kujawsko-pomorskie

Supermoto to jedna z najnowszych i jednocześnie najdynamiczniej rozwijających się w Polsce dyscyplin sportu motocyklowego. Już wkrótce ten rodzaj wyścigów może stać się kolejną z domen kojarzonego zwłaszcza z żużlem i motocrossem regionu kujawsko-pomorskiego.

Do niedawna wizytówką supermoto z Okręgu Bydgoskiego PZM były zwłaszcza sukcesy aktualnego II-wicemistrza kraju Marcina Rybskiego. W tym sezonie w mistrzostwach i Pucharze Polski z dobrej strony pokazują się kolejni mocni reprezentanci klubów z Kujaw i Pomorza. Co więcej, w sobotę 25. sierpnia po raz pierwszy mogli zaprezentować się na własnym terenie. Tor z nad Brdą zadebiutował jako arena supermoto. Były to historyczne, pierwsze tego typu wyścigi w Bydgoszczy, lecz z całą pewnością nie ostatnie.

Marcin Rybski z pewnością liczył na triumf w "domowych" wyścigach. Zawodnik LKT "Wyczóła" Gościeradz po raz kolejny zaprezentował znakomitą formę i był bardzo bliski zwycięstwa przed własną publicznością. Szyki pokrzyżował mu Litwin Aurelisus Tamonis, który także zawitał do Bydgoszczy. Zwycięstwo przypadło właśnie jemu. Rybski był drugi, lecz, co najważniejsze, ten wynik dał mu pozycję lidera mistrzostw Polski tuż przed ostatnią rundą sezonu!

Przyzwoity występ zaliczył też drugi reprezentant "Wyczóła" rywalizujący w czempionacie. Michał Radłowski podczas treningu oficjalnego uzyskał siódmy rezultat. W finałach zajął tą samą pozycję. Dzięki 30 punktom zdobytym w Bydgoszczy jeździec z numerem 99 awansował w dotychczasowej klasyfikacji sezonu 2012 na jedenastą pozycję.

Ze zmiennym szczęściem w Bydgoszczy walczyli z kolei reprezentanci toruńskich klubów, startujący w jeszcze liczniej obsadzonym od mistrzostw Pucharze Polski. Z Kartodromu szczególnie zadowolony wyjechał zawodnik Motosport Teamu Toruń - Dariusz Małkiewicz. Dyrektor zarządzający toruńskiego salonu Ducati, znany także z występów wyścigowych motocyklowych mistrzostwach kraju i Pucharze Polski cross country, po raz drugi w tym sezonie przystąpił do rywalizacji w PP supermoto. Co ciekawe, w innej klasie niż poprzednim razem. W drugiej rundzie tegorocznych zmagań startował w C2, z kolei w tej, która odbyła się na bydgoskim torze - w C1. Popularny "Daras" w miniony weekend ponownie błysnął dobrą jazdą. W oficjalnym treningu był piąty. W finałach było jeszcze lepiej. Dwukrotnie był czwarty, co dało mu tą samą lokatę w całych zawodach.

- Jestem zadowolony z tego występu, bo poszło całkiem nieźle, zwłaszcza biorąc pod uwagę małą liczbę treningów przed tą rundą - mówi Dariusz Małkiewicz. - Myślę, że gdybym przed tymi zawodami trochę więcej potrenował, to podium byłoby w pełni realne. Do pudła w sobotę zabrakło naprawdę niewiele. Dopiero w poniedziałek zacząłem jeździć po aż dwóch miesiącach przerwy. Na treningi ostatnio brakowało czasu. Ogólnie jednak nie odczuwam jakiegoś niedosytu, jest OK, tym bardziej, że startuję przede wszystkim dla dobrej zabawy, przyjemności z jazdy, a nie jakiegoś konkretnego wyniku.

Reprezentant Motosport Teamu Toruń jest pod dużym wrażeniem bydgoskiego obiektu.

- Bardzo fajny tor, z punktu widzenia supermoto naprawdę techniczny - podkreśla torunianin. - Mocno trzeba uważać na off-roadzie, żeby nie popełnić kosztownego błędu. Mi na szczęście udało się niczego nie zepsuć. Moja przygoda z motosportem zaczęła się od wyścigów superbike'ów. Na asfalcie do dzisiaj czuje się pewniej niż w terenie. Supermoto będące swoistym połączeniem jednego z drugim generalnie jednak bardzo mi się podoba. Jeszcze nie wiem, czy uda mi się wybrać na ostatnią tegoroczna rundę pod Zieloną Górę. W kolejnym sezonie w tym cyklu chciałbym wystartować trzy-, może czterokrotnie. Zamierzam startować dla czystego "funu". Jeśli coś przy okazji uda się ugrać, radość będzie tym większa.

W minioną sobotę w jednej klasie z jeźdźcem Motosport Teamu Toruń walczyli dwaj zawodnicy Automobilklubu Toruńskiego - Mariusz Traczyk i debiutujący w tegorocznym cyklu Marcin Danowski. Pierwszy z nich tradycyjnie, dobrze zaprezentował się w kwalifikacjach. W tym oficjalnym treningu był szósty, tuż za Małkiewiczem. Zdecydowanie mniej szczęśliwie ułożyły się dla niego biegi finałowe. Ostatecznie na zakończenie zawodów został sklasyfikowany na dziesiątym miejscu. Mimo wyniku zdecydowanie poniżej oczekiwań Traczyk utrzymał wysoką, piątą lokatę w generalce sezonu. Danowski w Bydgoszczy uplasował się o dwie pozycje niżej od swojego klubowego kolegi. Nieco lepiej w tym gronie spisał się za to kolejny z reprezentantów Gościeradza - Wojciech Kuźniar. Zarówno oficjalny trening, jak i finałową część rozgrywki zakończył na ósmym miejscu.

Swojego trzeciego muszkietera w Bydgoszczy, podobnie jak LKT "Wyczół", miał też Automobilklub Toruński. Startujący w C2 Maciej Wiśniewski oficjalny trening zakończył z siódmym rezultatem. W wyścigach było jeszcze lepiej. Ostatecznie piątą rundę Pucharu Polski zamknął dobrym, szóstym miejscem. Tym samym w klasyfikacji sezonu utrzymał piątą pozycję z niewielką, bo zaledwie dziewięciopunktową stratą do czwartego w tym zestawieniu Bartosza Dembowego z zielonogórskiego WallraV Racing Clubu. Finał mistrzostw i pucharu odbędzie się właśnie pod Zieloną Górą. 

Galeria fot. Moto CT