JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Jak uruchomić zimą samochód

Uruchamiamy zimą maszynę

Data publikacji: 2010-12-21

Czynność niby prosta i wyuczona. Robimy to przecież każdego dnia, chociażby jak udajemy się do pracy. Wsiadamy, odpalamy, jedziemy... Pozornie banalne, ale zimą do tego dochodzi jednak jeszcze kilka innych rzeczy, takich jak np. odśnieżanie auta.

Postaram się wyczerpująco opisać wskazaną kolejność poszczególnych czynności, tak abyśmy mogli maksymalnie ułatwić sobie życie i zaoszczędzić cenny czas. Jeśli ktoś trzyma auto w garażu lub pod wiatą, to ten tekst może przeczytać głównie dla rozrywki.

Idziemy rano w stronę naszego samochodu, a tu przed sobą widzimy wielką kulę śniegu lub kostkę lodu w kształcie przypominającym nasze auto. W pierwszej kolejności spróbujmy dostać się do środka naszego pojazdu. Jeśli drzwi kierowcy nie dadzą się otworzyć, spróbujmy pozostałymi.

Silnik
Jak już udało się nam dostać do środka, to w pierwszej kolejności uruchamiamy silnik. Zanim przekręcimy kluczyk (wciśniemy przycisk), upewnijmy się, że mamy wrzucony "luz" (pamiętajmy że przy dużym mrozie olej gęstnieje), wciśnięte sprzęgło i wyłączone wszelkie zbędne w tym momencie odbiorniki prądu (np. światła). No, to odpalamy (nie zakładam sytuacji, że nam się nie uda, więc przechodzimy dalej). Jeśli silnik już pracuje, to w tym momencie możemy włączyć ogrzewanie tylnej czy też przedniej szyby. Możemy również uruchomić normalne ogrzewanie, ale dmuchawy nie radze włączać, ponieważ na tym etapie będzie tylko wiało zimnym powietrzem, które nie odmrozi szyb.

Teraz dobrze by było wysiąść i odkopać nasze auto, odgarnąć śnieg oraz oskrobać szyby i lusterka. Zapewne niektórzy teraz zastanawiają się, dlaczego wpierw odpalać, a potem skrobać, a nie odwrotnie? Zawsze mówiło się: odpalać i jechać, a szyby skrobać wcześniej. Jest w tym sporo prawdy, bo silnik szybciej się nagrzewa, gdy ma opór, ale w tym przypadku lepiej jest, kiedy wspomaga nas elektronika (podgrzewane szyby), a elektronikę wspomaga z kolei pracujący i dający prąd silnik. Racja, zużyjemy w ten sposób trochę więcej paliwa, ale w międzyczasie ruszamy się i rozgrzewamy ciało. Na pewno jest to lepsze niż wsiadać do zimnego jak lód samochodu. A tak rozruszani możemy dalej stawiać czoła przeciwnościom na drodze.

Śnieg zostaw na parkingu
Obowiązkowo odśnieżamy dach, klapę bagażnika, silnika oraz światła. Szyby przednia, tylna oraz przednie boczne, jak i lusterka zewnętrzne powinny zapewniać nam dobrą widoczność. Wsiadając ponownie za kierownicę, możemy włączyć ogrzewanie lub klimatyzację, ażeby odparować szyby. Pomimo mrozu nie powinniśmy ubierać się zbyt grubo. Płaszcz, czy kożuch możemy mieć w samochodzie, ale prowadzić jest lepiej, kiedy nic nie krepuje nam ruchów. Wyjeżdżając z parkingu pamiętajmy, że zimą droga hamowania się wydłuża, dlatego starajmy się zachować większy odstęp od jadącego przed nami samochodu, hamujmy wcześniej.

Wszystkie manewry wykonujmy płynnie, bez gwałtownych ruchów. W szczególności delikatnie należy operować gazem przy ruszaniu. Układy elektroniczne typu ABS, ASR, ESP itp. z zasady wspomagają kierowcę, ale nie starajmy się na nich w 100% polegać. Nic nie zastąpi zdroworozsądkowego myślenia!

Pamiętajmy, aby nie zostawiać samochodu na postoju z zaciągniętym hamulcem awaryjnym, czyli "ręcznym". Przy niskiej temperaturze okładziny ręcznego lub linka są w stanie przymarznąć. Kłopot z ruszeniem zapewniony. Lepiej pozostawić auto na pierwszym lub wstecznym biegu.

Warto też czasem pojechać gdzieś w teren wyłączony z ruchu publicznego i popróbować dynamiczniejszej jazdy po śniegu, breji lub lodzie. Możemy w ten sposób odrobinę poduczyć się, jak panować nad autem w takich warunkach, jak samochód reaguje na nasze ruchy, itp. Warto też skorzystać z kursów doskonalenia techniki jazdy.

Autor: Filip Markowski

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA