JazdaMiejska.pl | moto magazyn

Miejski Kingsize

Zobacz zdjęcia: Nissan Note | Data publikacji: 2010-07-19

Niektórzy mówią, że rozmiar nie ma znaczenia. Ważniejsze jest wnętrze. Gdy mowa jednak o samochodzie, wydawać by się mogło, że im większy na zewnątrz, tym większy w środku. Japończycy pokazują jednak, że mały też może wiele.

Przed nami Nissan Note, miejski samochodzik w wakacyjnym, pomarańczowym kolorze. Przed nami również upalny letni weekend, który spędzimy w towarzystwie tego niezwykle praktycznego autka.  

Wygląd zewnętrzny Nissana Note z pewnością należy do oryginalnych. Wypukłe reflektory i tylne lampy w kształcie bumerangu, nachodzące ostro aż na dach, to pomysł na wyróżnienie się w miejskim tłumie. Ale czy na tyle atrakcyjne, że warto aż tak się wyróżniać? To pozostawiamy ocenie Państwu - nam średnio się podoba. Musimy jednak oddać Nissanowi praktyczne cechy tej lini. Przednie światła, z wystającym mocno do góry "okiem", ułatwiają parkowanie przodem, pozwalając kierowcy w porę dostrzec zbliżającą się granicę. Gdy w trasie przepali nam się żarówka - bez paniki. Demontaż zderzaka przedniego czy koła nam nie grozi, wszystko jest pod ręką. Wysoko umieszczone tylne lampy zwiększają ich widoczność i czytelność. Dzięki temu, kierowcy jadący za nami, szybciej zauważą, że hamujemy.

Jeśli już nie będziemy czepiać się wyglądu Nissana Note, to warto poszukać jego zalet. Do testów otrzymaliśmy od toruńskiego dilera Nissana i Suzuki - firmy Yama - najpopularniejszą wersję na naszym rynku - Acenta z benzynowym silnikiem 1.6. Wyruszyliśmy więc na podbój Grodu Kopernika w poszukiwaniu plusów małego japończyka. Okazuje się, że ma ich nie mało. 

Pierwsze wrażenie?

Fantastyczne fotele przednie. Chwilę przed odbiorem Note z salonu Yamy wysiadaliśmy ze sportowego Subaru Legacy. Ale nijak fotele "subika" mają się do "kubełków" miejskiego Nissana. Fotele Note trzymają tak pewnie, jak teściowa swojego zięcia na widok atrakcyjnej modelki na plaży. Nawet jeżdżąc w kółko po rondzie nie wypadniemy z nich ani na chwilę. I mimo, że mamy "lekką" nadwagę -  pasują idealnie. Fotel pasażera kryje w sobie, a dokładniej pod sobą, dodatkowy schowek, który pomieści całkiem sporo podręcznych rzeczy, w tym obowiązkową gaśnicę. Nie zrozumiałye dla nas był tylko kształt przednich zagłówków, a konkretnie - wycięcie u dołu. Czy to wymóg bezpieczeństwa, czy szalonego designera?

Nissan Note rajdówką jednak nie jest, i postaramy się pod tym kątem jej nie testować. Jednak pierwsze wrażenie liczy się najbardziej, a tu Note zaskoczyło nas pozytywnie. Kolejny punkt naszego testu kazał spojrzeć na niego znowu bardziej sportowo. Silnik - benzynowa jednostka 1.6 o mocy 110 KM - niby nic powalającego, bo pierwszą setkę na prędkościomierzu zobaczymy po niemal jedenastu sekundach. Ale dźwięk, który wydobywają z siebie japońsko-angielskie konie, zachęcają kierowcę do agresywniejszej jazdy. I choć miejska dżungla temu nie służy, to jednak w takich warunkach kierowca dużo rzadziej będzie korzystał z czwartego i piątego biegu. Bo dwójka z trójką dają tyle frajdy i mocy, że szybko zapomnimy o kolejnych przełożeniach. Powiecie, że nieekonomicznie? Błąd - Nissan Note podczas testu spalił...6,7 litra benzyny na 100km! Dodajmy, że test odbywał się głównie po toruńskich ulicach, z włączoną klimatyzacją i rzadko włączanym czwartym biegiem. Test ecoDrivingu pozwolił zejść nawet do poziomu 5,5 litra w mieście. Rewelacja.

Kolejnym mocnym punktem Nissan Note jest praca skrzyni biegów. Pamiętamy czasy Primery czy Almery, w których dźwignia zmiany biegów latała w każdą stronę? W Note nie będziemy już na to narzekać. Krótkie skoki i brak luzów pozwalają na sprawną i bezproblemową obsługę każdego biegu. Pamiętajmy jednak, aby nie rozkładać przy tym przednich podłokietników - nie będzie nam wtedy wygodnie, nie tylko przy zmianie biegów, ale nawet przy zapinaniu pasów czy "rękawa" na górzystym postoju. Japończycy ciągle mają jednak z tym problem (patrz np.: Toyota Verso, Mazda5).

Poczuj się swobodnie

Wnętrze miejskiego Note kryje w sobie wiele zalet i praktycznych rozwiązań. Już przy wsiadaniu docenimy szeroko otwierane drzwi boczne. W środku od razu odczujemy przytłaczającą nas...swobodę i ogrom wolnej przestrzeni. Pasażerowie tylnej kanapy również nie będą narzekać na brak miejsca i ciasnotę. Dzięki możliwości przesuwania siedziska, miejsca na nogi mamy więcej niż w niejednym aucie z wyższego segmentu. W naszym przypadku (wzrost 190cm - dla przypomnienia) i z przodu i z tyłu miejsca mieliśmy aż nadto. Nad głową pozostaje równie dużo wolnej przestrzeni jak przed kolanami. Wszyscy będą czuli się tutaj naprawdę komfortowo. Na poczucie "luksusu" wpływać będą również miłe w dotyku materiały wykończeniowe. Kierowca doceni profil bocznych drzwi - idealne miejsce na "zimny łokieć" przy zamkniętej szybie. Wszystkie przyciski są rozmieszczone ergonomicznie, a ich obsługa nie nastręcza problemów. Elegancji wnętrza dodają chromowane wykończenia schowków, kratek nawiewów, srebrne elementy na kierownicy czy obwódki klamek. Reszta nieco szara i bez polotu - zwłaszcza zegary, których kształt nie zmienił się prawie od lat. Plus za dużą liczbę praktycznych schowków i dodatkowe gniazdka w bagażniku oraz w tylnej części auta.

Jeśli już mowa o wielkościach, to warto zajrzeć do tyłu. Bagażnik Nissan Note nie bije rekordów pakowności, ale 280 litrów pozwoli na bezstresowy wyjazd do hipermarketu po dmuchane piłki i materace czy przedświąteczne zakupy. Po przesunięciu kanapy powiększymy przestrzeń do 437 litrów, a to już więcej niż w kompaktowym Lancerze. Dzięki temu Note oferuje wiele możliwości transportowych i staje się autem zawsze gotowym do indywidualnych potrzeb właściciela.

Jak ryba w wodzie

W miejskim gąszczu ulic, remontów i zaparkowanych w każdym miejscu aut, Nissan Note czuje się doskonale. Precyzyjny układ kierowniczy, wyposażony we wspomaganie zależne od prędkości, spisuje się bez zarzutu i pozwala pewnie i wygodnie prowadzić auto. Promień skrętu zaskakuje niewielką długością  - łatwo będzie zaparkować niemal na każdej uliczce czy ciasnym przydomowym parkingu. Podczas tego manewru z pomocą przyjdzie mocno przeszklone wnętrze i bardzo dobra widoczność w lusterkach bocznych. Krótki zwis tylny ułatwi nam z kolei cofanie - wycieraczka będzie wyznacznikem końca samochodu.

Zawieszenie Nissana to udany kompromis pomiędzy komfortem, a pewnym prowadzeniem w łukach. Wysokie nadwozie nie pozwoli jednak na sportowe szaleństwa na torze - przy mocnych skrętach Nissan zaczyna kłaść sie w kierunku asfaltu. Praca zawieszenia nie dostarcza pasażerom zbyt mocnych wrażeń. W aucie nic nie słychać, a dziury naszych ulic nie robią na Note większego wrażenia. Układ kierowniczy nie przenosi nierówności drogi na koło kierownicy, co pozwala zachować pełną kontrolę nad autem.

Bajery w cenie

Jak na miejsce wozidełko (czyli tanie w zakupie auto bez zbędnych dodatków), Nissan Note oferuje bardzo bogate wyposażenie przy dobrze "skrojonej" cenie. Testowany model - Acenta - posiadał manualną klimatyzację (w tym chłodzony przedni schowek), elektrycznie sterowane szyby przednie i tylne, elektrycznie ustawiane i podgrzewane lusterka, wspomaganie kierownicy, regulowany na wysokość fotel kierowcy, komputer pokładowy oraz radio CD i MP3 sterowane z kierownicy. Przycisk do wyboru kolejnego czy poprzedniego utworu/stacji mógłby być jednak bardziej schowany. Podczas jazdy często i przypadkowo dotykaliśmy tego joysticka, zmieniając co chwila stację.  

Opcjonalnie nasz model wyposażony był w fabryczną nawigację z kolorowym i dotykowym wyświetlaczem LCD, co znacznie ułatwiało jego obsługę. Brak jednak polskiej wersji językowej. Całość wygląda bardzo zgrabnie, minus jedynie za zbyt małe napisy na przyciskach, a tutaj wielkość może mieć dla niektórych znaczenie. Zakładając jednak, że Note'a wykorzystywać będziemy w mieście, zamiast Nissan Connect wybralibyśmy pakiet Premium. Za dodatkowe 3.300zł dostaniemy eleganckie felgi aluminiowe, automatyczną klimatyzację, czujniki parkowania, deszczu oraz automatyczny włącznik świateł. Bardziej praktyczne.

Ceny Nissana Note, bez uwzględniania aktualnych promocji i rabatów, zaczynają się od 46.990zł (Visia, silnik benzynowy 1.4 88KM). Najtańszy diesel 1.5 dCi 98 KM z francuskiej fabryki Renault kosztuje na polskim rynku 57.690 zł. Na testowany przez nas egzemplarz trzeba wyłożyć co najmniej 57.000 zł. Najdroższa wersja Nissana Note ze 103-konnym dieslem w wersji Tekna uszczupli nasze konto o... 83.000zł. Ale to już będzie niezwykła zabaweczka. 

Okiem sprzedawcy

W opinii Andrzeja Lemeszewa, sprzedawcy z toruńskiego salonu Yama Nissan, miejski Note kusi swoim pomysłem na oryginalne i praktyczne auto. Niewielkie wymiary zewnętrze (długość 4100mm) plasują Note pomiędzy klasą B a C. Dzięki temu łączy on zalety samochodu miejskiego z cechami minivana. Przestronne i praktyczne wnętrze, wysoki prześwit, bezpieczna konstrukcja, niska cena i bogate wyposażenie to według Andrzeja Lemeszewa największe atuty produkowanego w Anglii miejskiego Nissana. Dodatkowo japoński rodowód ma zapewnić bezproblemową eksploatację auta, a gwarancja udzielana na okres 3 lat zapewnić właścicielowi spokój na długi czas.

Autor: Michał Jasiński

Zdjęcia fot. Michał Jasiński

Dodaj komentarz do artykułu

Treść *
Autor *
Kontakt ( tylko do wiadomości Redakcji )
* - pole wymagane

Uwaga! Redakcja nie odpowiada za treści i tematy publikowane w dziale "Komentarze".
Redakcja ma prawo usunąć komentarz jeśli uzna go za niezgodny z prawem, obraźliwy lub szkodliwy.
Komentarz przez Ciebie dodany zostanie opublikowany niezwłocznie po zaakceptowaniu przez Redaktora.

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA