Mercedes Toruń Club historia i teraźniejszość.

Pasja spod znaku gwiazdy

Data publikacji: 2009-10-19

Jest ich przeszło siedemdziesięciu. Różnią się choćby wiekiem, zasobnością portfeli czy poglądami politycznymi. Co ich łączy? Miłość do aut rodem ze Stuttgartu.

Z Tomaszem Niejadlik, współzałożycielem i prezesem Mercedes Toruń Club oraz Wojciechem Ludwisiak, kierownikiem MTC ds. sportu, rozmawia Michał Jasiński.

Skąd wziął się pomysł na klub zrzeszający toruńskich miłośników aut spod znaku trójramiennej gwiazdy?
Tomasz Niejadlik: Może zabrzmi to trochę paradoksalnie, ale pewien udział w powstaniu Mercedes Toruń Club mają miejscowi posiadacze beemek. Wszystko zaczęło się w sierpniu 2007 roku. Jako dziennikarz prasowy rozmawiałem z paroma działaczami BMW M-Power Club, na temat kolejnego, przygotowywanego przez nich zlotu "bawarczyków". Rozmówcy zauważyli, że na spotkanie z nimi przyjechałem Mercedesem. Szybko przekonali się, że jestem pasjonatem motoryzacji, a zwłaszcza aut ze Stuttgartu. Nagle ktoś zapytał mnie, dlaczego merce nie mają w Toruniu i regionie swojego fanklubu, skoro BMW M-Power Club tak dobrze sobie na naszym lokalnym podwórku poczyna. To pytanie naprawdę zmotywowało mnie do działania. Kilka dni później pisałem artykuł na temat zabytkowych aut. W tym celu spotkałem się między innymi z człowiekiem, który posiada parę starych Mercedesów. W pewnym momencie znowu padło to samo pytanie: "dlaczego taki klub u nas jeszcze nie powstał?". Okazało się, że obaj znamy trochę ludzi jeżdżących "gwiazdami". Decyzja zapadła wtedy błyskawicznie: działamy!

Pojawił się pomysł, ludzie z charyzmą, znajomi z Mercedesami. A więc poszło dosyć łatwo?
TN: Oj, nie! Wychodzę z założenia, że albo coś się robi porządnie, albo nie robi się tego wcale. W każdym dużym mieście bez problemu można znaleźć grupę ludzi jeżdżących autami większości europejskich marek. Kłopot w tym, że nie wszyscy odczuwają potrzebę jednoczenia się, a przede wszystkim chęć pracy społecznej. Jeżeli działalność takiej grupy ma koncentrować się na czymś więcej niż tylko na spotkaniach pod hipermarketami, to trzeba znaleźć osoby gotowe do poświęceń. Pełnienie funkcji w takim klubie, to naprawdę ciężka praca, za którą zapłatą jest w zasadzie jedynie wewnętrzna satysfakcja. Dlatego przez trzy miesiące mozolnie szukaliśmy właściwych ludzi. Korzystaliśmy ze wzmianek w prasie na nasz temat, ulotek, które wędrowały za wycieraczki starannie utrzymanych merców, plakatów rozwieszanych w warsztatach samochodowych i sklepach z częściami. Rozmowami zachęcaliśmy też wspominanych znajomych. Do rąk niektórych z nich trafiły nawet stosowne zaproszenia. W końcu w listopadzie 2007 roku odbyło się spotkanie założycielskie, w którym wzięło udział trzynastu pasjonatów marki. Wtedy też wysunięto pomysł stowarzyszenia się z Automobilklubem Toruńskim. Dzięki temu od samego początku łatwiej nam było zakładać ambitne cele i szybko osiągnąć dobry poziom organizacyjny.

Mercedes Club Toruń zlotDlaczego akurat Mercedes?
TN: Mercedes w zasadzie towarzyszy mi od dzieciństwa. Była pierwsza połowa lat 80., ja miałem wówczas około czterech, pięciu lat, gdy sąsiad mieszkający obok kupił sobie W201, czyli tak zwaną 190-tkę. Był to bodajże pierwszy model tego auta w Toruniu. Ten Mercedes o kilka epok wyprzedzał technologicznie to, czym wówczas jeździła większość Polaków. Szybko stał się obiektem westchnień mojego taty, posiadacza błękitnej Dacii. Sąsiad wyprowadził się za granicę, ale tata nie przestał marzyć o "gwieździe". Kilka lat później, po zmianach ustrojowych, granice stały się bardziej otwarte i do Polski zaczęto sprowadzać zachodnie auta. Tata kupił piękną 11-letnią "beczkę" (W123 - przyp. red.). Od tego czasu jeździ tylko Mercedesami. Te blisko dwadzieścia lat własnych doświadczeń przekonało mnie i moich najbliższych co do komfortu oraz solidności tej marki. Po uzyskaniu prawa jazdy miałem też samochody innych marek, ale wynikało to głównie z przyczyn finansowych. Przyznam się jednak, że zanim kupiłem swojego pierwszego własnego Mercedesa, to o mały włos nie stałem się posiadaczem pewnego BMW. Ostatecznie padło jednak na poczciwą, kilkunastoletnią 190-tkę. W ciągu pięciu, czy sześciu lat przejechałem nią prawie 100 tysięcy kilometrów, a ona nie sprawiała praktycznie żadnych problemów. To było naprawdę świetne, twarde auto.
Wojciech Ludwisiak: U mnie zaczęło się w zasadzie podobnie. "Gwiazda" także mi towarzyszy w zasadzie od dziecka. Mój tata miał kilka kolejnych modeli tej marki, choć także w moim przypadku pierwszym własnym samochodem nie był Mercedes. Pierwszy był Fiat Seicento. Kolejnym autem był Fiat Coupe, swego czasu pojawił się też Opel Speedster. Jednak dopiero merce dały mi to, czego oczekuję od samochodu. Są to samochody sprawdzone, komfortowe, dające poczucie pewnego prestiżu motoryzacyjnego.
TN: Często podkreślamy, że ta marka to kawał motoryzacyjnej legendy. Ojcowie Mercedesa, czyli Gottlieb Daimler i Karl Benz , to w zasadzie ojcowie motoryzacji, oni niezależnie od siebie stworzyli pierwsze silniki spalinowe. Dodajmy, że pierwszy silnik diesla w samochodzie osobowym, to także Mercedes-Benz. Ilość technologicznych rozwiązań, które do powszechnego użytku wprowadził koncern można tu długo wymieniać. Pierwszy silnik umieszczony z przodu, pierwszy silnik widlasty, pierwsza jednostka czterocylindrowa, pierwsza czterobiegowa przekładnia, pierwsze koło zamachowe wykorzystane w motoryzacji. Do tego szereg nowoczesnych systemów takich jak np. ASR. Pewnie! Gdyby nie konstruktorzy ze Stuttgartu, te wszystkie rzeczy kiedyś wynalazłby i wdrożył w życie ktoś inny. Tylko pytanie kiedy. Można przypuszczać, że w tej chwili motoryzacja nie byłaby aż tak daleko zaawansowana, gdyby nie Mercedes i jego ojcowie.

Czy były momenty, kiedy stwierdziliście, że Mercedes to jednak nie to i chcecie przesiąść się do aut innych marek?
WL: Nie, odkąd jeżdżę Mercedesami nie było takiego momentu.
TN: U mnie także nie.
WL: Nie znaczy to wcale, że nie cenimy innych samochodów, choćby Audi czy BMW.

Czyli nie ma lepszych samochodów niż Mercedesy?
TN: My tego nie powiedzieliśmy (śmiech). To zależy, czego oczekujesz od samochodu. Jeśli zależy Ci tylko na tym, żeby w miarę sprawnie poruszać się z punktu A do punktu B, mieć małe kompaktowe autko, nie wydawać na zakup "fury" zbyt dużych pieniędzy, to prawdopodobnie Mercedes nie jest najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie. Są kryteria według których wspominany Fiat Seicento może wypadać lepiej niż np. nowa S-klasse czy BMW serii 7. Takim kryterium jest przykładowo cena zakupu samochodu, czy łatwość parkowania w zatłoczonych miejscach.
Mercedes Toruń Gwiazda na lotniskuOwszem, są też mniejsze "gwiazdy", ale dla pewnej grupy ludzi auto innej marki może być po prostu lepszym rozwiązaniem. Jeśli jednak oczekujesz od samochodu zaawansowania technologicznego, wytrzymałości i komfortu to Mercedes-Benz jest z pewnością jednym z najlepszych wyjść. W wielu konfrontacjach merce lepiej wypadają od bezpośredniej konkurencji, choć mamy świadomość, że w niektórych z rywalami jednak nieco przegrywają. Faktem jest, że Mercedes też miał gorsze okresy, nie wszystkie auta były doskonałe. Nawet w ramach jednego tzw. typoszeregu zdarzały się modele bardzo udane, jak i te które bywały awaryjne. Tutaj wystarczy wspomnieć np. o masowo padających pompach paliwowych w niektórych wydaniach W202 czy W210, szwankującej elektryce, czy nie najlepszej blacharce części modeli z lat 90. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że koncern w tym okresie przechodził kłopoty finansowe i w niektórych przypadkach, niestety, odbiło się to na jakości produkowanych samochodów. Ten okres Daimler AG ma już dawno za sobą. Nowe Mercedesy to powrót do najlepszych tradycji koncernu. Stają się marzeniami wielu, niewielu może sobie na nie pozwolić. Choć trzeba tu od razu dodać, że w czerwcu 2007 roku pobito bodajże rekord wszechczasów, jeśli idzie o sprzedaż miesięczną nowych aut - 104 tysiące.
WL: Nie patrzymy bezkrytycznie na wszystkie rozwiązania techniczne stosowane przez Mercedesa i każdą strategię szefostwa koncernu. Ale powiedzmy to wyraźnie, reasumując wszelkie plusy i minusy, Mercedes-Benz jest dla nas zdecydowanie marką numer 1.

Mercedes w polskim sporcie samochodowym jednak prawie nie istnieje. Czy "gwiazdy" nadają się do tego typu rywalizacji?
WL: Oczywiście, że się nadają. Zdobywane nawet po kilka razy z rzędu tytuły mistrzowskie w prestiżowym cyklu DTM są tego najlepszym dowodem. Sukcesów Mercedesowi nie brakuje także w Formule 1. Brawn GP, który korzysta z mercedesowskich silników i już bodajże należy do koncernu, sięgnął w niedzielę po mistrzostwo świata zarówno w kategorii konstruktorów, jak i kierowców. Daimler AG jest także głównym udziałowcem McLarena, który z kolei święcił mistrzostwo w ubiegłym roku. W wyścigach równoległych w Stanach Zjednoczonych modyfikowane Mercedesy z powodzeniem rywalizują z najszybszymi samochodami budowanymi na bazie innych marek. Takich przykładów można podać dużo więcej. W Polsce "gwiazd" w sporcie jest faktycznie niewiele. Wynika to głównie z faktu, że części służące modyfikacjom Mercedesów pod kątem sportowej jazdy, są bardzo drogie i ponadto są one w naszym kraju bardzo trudno dostępne. Osobiście przymierzam się w tej chwili do przystosowania swojego auta do mistrzostw Polski w wyścigach na ćwierć mili w klasie street.
TN: Mercedes to także doskonała baza do budowy "driftowozu". Także w tym przypadku koszta są jednak bardzo wysokie. Honorowy członek naszego klubu Michał "Obebo" Przybylski z Warszawy kończy właśnie przygotowania drugiego Mercedesa do startów w Super Drift Series. Jest to jednak też pasjonat, który nie wyobraża sobie jazdy bokiem w innym aucie. Dodam jeszcze taką ciekawostkę, że nie byłoby Mercedesa, gdyby nie sport samochodowy. Właśnie pasmo sukcesów w sportowej rywalizacji z początku XX wieku spowodowało, że ta marka po prostu mogła się rozwinąć. Później były legendarne Srebrne Strzały. Wspomnę też, że wyścigi, które Mercedesy absolutnie zdominowały przed drugą wojną światową, stały się wzorem dla późniejszej Formuły 1.

Mercedesy przez niektórych nazywane są "dziadkowozami", w odniesieniu do części modeli używano określenia "styl bogatych emerytów". Znacie takie opinie?
TN: (Śmiech) Oczywiście! A słyszałeś na przykład o tym, że merce to dobre auta tylko dla taksówkarzy, rolników do przewożenia jakiś marchewek czy pomidorów, a także dla nowobogackich, którzy innym przy pomocy samochodu chcą pokazać przynależność do "śmietanki społecznej". Kiedyś z kolei w jednym z niedużych miast regionu patrol policji zatrzymał mnie do kontroli drogowej. Jeden z funkcjonariuszy na koniec powiedział mi, że "kiwnęli" na mnie dlatego, że auto miało ciemną folię na szybach. Rozbawił mnie, gdy dodał, że Mercedesami z ciemnymi szybami przyjeżdżają w to miejsce głównie handlarze narkotyków.
WL: Mercedes jest doskonałym autem dla wielu ludzi. Koncern produkuje samochody sportowe, terenowe, "bulwarowe", autobusy, ciężarówki, a nawet małe auta. Faktem jest, że nowe "gwiazdy" ogólnie nie są tanie. Nie każdego stać na taki samochód. Często luksusowe modele kupują ci, którzy ciężko pracowali na nie niemal przez całe życie.
Mercedes ToruńTN: Tak, to prawda. Myślę, że jest to taki resentyment. Ludzie czasami atakują tą markę, bo po prostu nie stać ich na konkretne modele merców i wymyślają tysiące powodów, dla których rzekomo nie chcieliby jeździć tymi samochodami. Przy okazji nienawidzą tych, których po prostu na to stać. Myślę, że gdyby ktoś z takich krytykantów dostał kluczyki powiedzmy do nowego CL-a, to by takim prezentem nie pogardził.
WL: W Mercedesach jest bardzo szeroka gama silników. Czterystu- czy sześciusetkonnych maszyn chyba nikt nie kupuje po to, aby jeździć nimi w "bulwarowy" sposób.
TN: Najstarszy nasz klubowicz ma 78 lat, najmłodszy -18. Przeszło połowa z nas jest jeszcze przed trzydziestką. Tak naprawdę, myślę, że tu nie ma znaczenia, kto kiedy się urodził, tylko jak korzysta z życia. To, że tyle osób i grup społecznych ceni tą markę, jest chyba najlepszym potwierdzeniem jej jakości.

Na wstępie wspomnieliście o BMW M-Power Club. Jesteście dwiema prężnymi grupami, utożsamiającymi się z konkurencyjnymi markami. Pojawiają się animozje?
TN: Tydzień temu spotkałem się z jednym z liderów BMW M-Power Club. Długo dyskutowaliśmy o zacieśnieniu wzajemnych relacji i współpracy pomiędzy klubami. Po obu stronach jest dobra wola i myślę, że jeszcze nieraz mieszkańcy regionu zobaczą nas razem w działaniu. Być może podczas akcji charytatywnych, juwenaliów i innych wydarzeń. Wiem, że zarówno część posiadaczy Mercedesów, jak i beemek patrzy na siebie bokiem. W tym przypadku jest inaczej. Mercedes Toruń Club to nie jest banda jakiś frustrowanych fanatyków, tylko grupa w większości bardzo otwartych i trzeźwo myślących ludzi. Nie potrzebujemy kogoś szkalować, czy wyśmiewać, żeby się dowartościować. Wiemy kim jesteśmy, co robimy i czym jeździmy. Mam nadzieję, że z drugiej strony jest podobnie. Dodam, że w ubiegłym roku byliśmy zaproszeni jako honorowi goście do udziału w Majówce z BMW M-Power Club. Dwa tygodnie później koledzy z kolei gościli na naszym zlocie.
Mercedes Toruń Tomek Niejadlik Wojtek Ludwisiak
WL: Nie rozumiem tego, dlaczego miałbym krzywo patrzeć na kogoś posiadającego inny samochód. Mam dobrych kolegów jeżdżących i BMW i innymi markami. Nieraz nawzajem komplementujemy swoje samochody.
TN: Z pewnością pewne rzeczy robimy inaczej niż BMW M-Power Club. Choćby nasze zloty mają nieco inny, mniej stacjonarny, a przez to niemasowy charakter. Myślę, że oba kluby mają swoją specyfikę i nie powinny być pod każdym względem porównywalne. Dodam, że kłopot mamy za to z częścią środowiska mercedesowkiego z innych regionów Polski. Część klubów jest mocno skłócona z innymi podobnymi grupami. Zdarza się, że jeśli jedni jadą do nas na imprezę, to drudzy już z tego rezygnują. Staramy się jednoczyć to środowisko, choć przyznam szczerze, że nie jest to łatwe.

Dziękuję za rozmowę.
WL, TN: My również.


Nie tylko toruński klub
Mercedes Toruń Club Automobilklubu Toruńskiego skupia obecnie przeszło 70 pełnoprawnych członków i aktywnych sympatyków stowarzyszenia. Najstarsze klubowe auto to Mercedes Gazelle z 1929 roku, najmłodsze ma rok. Wśród klubowiczów poza mieszkańcami Torunia i okolic są m.in. bydgoszczanie, mieszkańcy Chełmna, okolic Kowalewa Pomorskiego i Chełmży. Jeden z honorowych członków klubu na stałe mieszka w Niemczech.
Strona www Mercedes Toruń Club

Autor: Michał Jasiński

Dodaj komentarz do artykułu

Treść *
Autor *
Kontakt ( tylko do wiadomości Redakcji )
* - pole wymagane

Uwaga! Redakcja nie odpowiada za treści i tematy publikowane w dziale "Komentarze".
Redakcja ma prawo usunąć komentarz jeśli uzna go za niezgodny z prawem, obraźliwy lub szkodliwy.
Komentarz przez Ciebie dodany zostanie opublikowany niezwłocznie po zaakceptowaniu przez Redaktora.

Komentarz do artykułu

Blacha napisał(a) dnia: 2011-07-07

Jedyny Merc jakim chciałbym jeździć to SEC z V8 pod maską. Żaden inny...

Taś MTC napisał(a) dnia: 2011-01-24

Zgadzam się z kolegą, merc to merc!

frajer napisał(a) dnia: 2010-05-19

WL:"Często luksusowe modele kupują ci, którzy ciężko pracowali na nie niemal przez całe życie."... często, ale nie zawsze - czasem tato da na auto i sie pozniej dzidzi wozi po mieście...

kris " MTC napisał(a) dnia: 2009-10-22

Bo bez gwiazdy nie ma przyjemnej jazdy. Pozdrawiam

SZUKAJ W SERWISIE!
OtoModel - ogłoszenia modeli RC, części Traxxas Arrma HPI i inne
wywiady AKTUALNOŚCI TESTY UŻYWANE FOTOREPORTAŻ MODELE MOTOSPORT
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA