Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji

Słoń robił prawko w maluchu

Data publikacji: 2010-01-18

Za ciasne dla niego było nawet Audi A4. Ale jeździł też Fiatem 126p i Daewoo Tico. Częściej niż za kierownicą można go jednak spotkać na wodzie.

Ze Sławomirem Kruszkowskim, człowiekiem o wdzięcznym pseudonimie "Słoń", wielokrotnym olimpijczykiem, medalistą mistrzostw świata i Europy w wioślarstwie o sporcie, motoryzacyjnych fascynacjach, miłości do aut grupy VAG i mandatach rozmawia Michał Jasiński, notuje Tomasz Niejadlik.

Sławku, chcieliśmy porozmawiać o twojej przygodzie z motoryzacją. Zacznijmy więc od podstawowej sprawy. Od kiedy masz prawo jazdy?
- Od 1993 roku. Egzamin udało mi się zdać za pierwszym razem. Prawko zrobiłem na maluchu.

Na czym?
- Na maluchu. Zdawałem egzamin we Fiacie 126p.

I siedziałeś wtedy na przednim siedzeniu? (Sławomir Kruszkowski ma 198 cm wzrostu - przyp. red.)
- W tym modelu nie było możliwości szybkiego demontażu fotela. (śmiech) Tylna kanapa więc nie wchodziła w grę. Dźwignię zmiany biegów miałem gdzieś pod kolanem. Być może dlatego pan egzaminator jakoś specjalnie mnie nie męczył, bo widział chyba jaką katorgą jest dla mnie samo przebywanie w tym aucie.

A czym uczyłeś się jeździć?
- Też maluszkiem.

Współczuję...
- Faktycznie, nie było lekko się tam zmieścić. Cóż, ale takie były wówczas czasy. Jak mi ojciec dał na chwilę do potrenowania dużego fiata, to już był wielki luksus.

Po prawku szybko przyszedł czas własnego autka?
- Nie, nie... To też jeszcze nie były te czasy co obecnie, choć rok 1993 wydaje się być wcale nie aż tak bardzo odległy. Teraz za 2-3 tysiące można kupić choćby taką starą, ale jeżdżącą beemkę "trójkę". Wówczas BMW stały głównie w komisach do kupienia za bardzo duże pieniądze. Wtedy na polskich drogach dominowały wspominane maluchy i duże fiaty. Ja na początku jeździłem 125p mojego ojca. Później przyszedł czas Poloneza, również należącego do mojego taty. W 1999 roku kupiłem swój pierwszy samochód. Była to czarna Honda Accord 1,6 w amerykańskiej wersji, z automatyczną skrzynią biegów, z welurami...

Sławek Kruszkowski
Amerykańska wersja z tak skromnym silnikiem?
- Taaaaak... Co ciekawe, jak pojechałem do naszego serwisu Hondy na wymianę klocków hamulcowych, to tej wersji nie mieli na żadnym komputerze. Auto było dość leciwe, bo z 1980 roku, ale po prostu przepiękne. Kupa podświetlanych bajerów, nawet popielniczki w drzwiach były podświetlane...

Rozumiem, że sportowiec ich często używa... (śmiech)
- (śmiech) Nie, nie pomyśl sobie... Wiesz, jak się kupiło, to trzeba było wszystko zobaczyć i sprawdzić. Popielniczki mi akurat do niczego nie były potrzebne, ale, musisz przyznać, jak na tamte czasy niezły bajer. To był mój pierwszy samochód i do dziś z żoną bardzo żałujemy, że go wogóle sprzedaliśmy. Z racji na to wydanie Honda miała nietypowe światła i kupę chromu. Naprawdę nietuzinkowe auto. Kupiłem je od wujka mojej żony. Co ciekawe, okazało się, że wiele lat wstecz zostało ono skradzione gdzieś w Niemczech. Musiałem składać wyjaśnienia w tej sprawie. Na szczęście uznano tam jakieś przedawnienie, czy coś w tym stylu i nie było z tego powodu poważniejszych kłopotów. Hondą jeździłem rok i, teraz uważaj, kupiłem sobie z salonu nowe Daewoo Tico.

Co kupiłeś?! Powtórz, bo nie wiem, czy dobrze słyszałem? Tico i twoje gabaryty?
- Sam nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Jakoś tak chyba wyszło, że chcieliśmy z żoną mieć nowe auto, poszliśmy do salonu i za przystępną cenę (daliśmy za nie wówczas 19 900 PLN-ów) kupiliśmy niebieskie Tico. Wygląd tego samochodu nie zachwycał, to fakt. Generalnie jednak nie mogę złego słowa na to autko powiedzieć. Fajnie sprawował się ten nieduży silniczek. Trochę śmiesznie wyglądało, jak nim jeździłem, bo nawet, gdy jechałem nim sam, to większość wnętrza była wypełniona i ta lewa strona kierowcy przysiadła, przechylała się ku dołowi. Ogólnie jednak, "tikuś" był w porządku. Nieraz do środka pakowało się po dwa rowery i sporo bagażu. Jeździłem nim na obozy. Dawał radę... Dwa lata po kupnie poszedł w "znajome ręce". Ten człowiek, który go wówczas kupił, ma go do dzisiaj. Autko jest w super stanie, obecny właściciel do chwili obecnej bardzo o nie dba.

Sławomir KruszkowskiKolejny etap twojej przygody z motoryzacją to...
- Volkswagen Passat 1,9 TDi, o mocy 75 KM, tzw. przejściówka z 1995 roku. Sam pojechałem po niego do Niemiec. Kupiłem go z komisu od jakiegoś Turka. Samochód sprawdził się fantastycznie, miał niezniszczalny silnik mimo przebiegu ponad 330 tysięcy kilometrów. Jechałem nim z żoną do porodu dwójki dzieci, zjeździł z nami też ładny kawałek Polski i Europy, także sentyment do tego Passata pozostał do dziś.

Kolejne było Audi A4, rocznik 1997. Według mnie ten samochód z wyglądu prezentował się rewelacyjnie. Był obniżony, z przyciemnianymi szybami, w środku automat, skóry i klima. Niestety, strasznie się w nim męczyłem, bo był dla mnie jednak trochę za mały. To Audi zostało stworzone chyba dla ciut mniejszych ludzi niż ja.


Teraz znowu masz Passata...
- Tak, wróciłem do Passata. Jak widać, od dłuższego czasu pozostaję wierny samochodom grupy VAG. VW na razie się nie psuje, nie rdzewieje, mało pali. No, i się w nim mieszczę. Gabaryty mojego ciała sprawiają, że muszę szukać przestronnych samochodów. Następny być może będzie Seat Alhambra lub Volkswagen Sharan.

Wracając do wioślarstwa. Po technikum był już jedynie sport, czy poza tym gdzieś pracowałeś?
- Nie, tylko wiosła. To zabiera sporo czasu i poświęceń. Przez trzysta dni w roku nie ma mnie w domu.

Czyli żona zna cię raczej z opowieści, gazet, zdjęć i filmów?
- Tak. (śmiech) Mamy swoją bazę wioślarską w Wałczu, niedaleko Piły, i tam spędzam bardzo dużo czasu. To jest po prostu moja praca, z tego żyję, w ten sposób utrzymuję rodzinę.

Załóżmy, że znajdujesz bogatego sponsora, który tobie, jako wybitnemu sportowcowi, chce sprezentować nowy samochód. W wyborze masz pełną dowolność, także cenową.
- Zdecydowanie wybieram Audi Q7. Gdyby sponsor był odrobinę mniej zamożny to wybór padłby na VW Touarega.

Kariera twoich dzieci też ma potoczyć się w kierunku sportu?
- Szczerzę mówiąc, chciałbym, aby tak właśnie się stało. Hołduję zasadzie wychowania przez sport. To kształtuje wiele wspaniałych wartości np. hart ducha, odpowiedzialność za swoje czyny, uczy postępowania fair play.

Skoro już wspomniałeś o fair play. Dostajesz mandaty?
- Tak, zdarza się, ale jedynie za przekroczenia prędkości. To są raczej błahe sprawy. Te prędkości nie są dużo wyższe od dopuszczalnych w miejscach, gdzie jestem łapany. To takie trochę frajerskie, choć rozumiem, że wykroczenie to wykroczenie. Za łamanie przepisów przychodzi nam płacić. W końcu ktoś te znaki z ograniczeniami postawił w jakimś konkretnym celu.

WARTO WIEDZIEĆ


Olimpijczyk, multimedalista

Sławomir Kruszkowski wioślarstwo trenuje od niemal dwudziestu lat. Torunianin urodził się w 1975 roku. Trzykrotnie reprezentował nasz kraj na igrzyskach olimpijskich:
- w Sydney (2000r.) w czwórce podwójnej zajął ósme miejsce;
- w Atenach (2004r.) wraz z kolegami (dwoje z nich wchodzi dziś w skład słynnych "Dominatorów" - mistrzów olimpijskich i świata) został sklasyfikowany na czwartej pozycji (polska osada przegrała wówczas brązowy medal o zaledwie 0,07 sekundy);
- w Pekinie ósemka ze sternikiem w której płynął zajęła piątą lokatę.

Jest wicemistrzem świata z 2002 roku i brązowym medalistą MŚ z 2003 roku. Ma w swojej kolekcji również srebro mistrzostw Europy i akademickie wicemistrzostwo świata. Jest wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski i młodzieżowych mistrzostw świata.

Wykształcenie zdobywał na poznańskim AWF-ie na kierunku nauczycielskim.

Autor: Tomasz Niejadlik

Galeria fot. Michał Jasiński Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 1 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 2 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 3 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 4 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 5 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 6 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 7 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 8 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 9 Sławomir Kruszkowski - olimpjski medalista wioślarz i miłośnik motoryzacji - 10

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
SZUKAJ W SERWISIE!
OtoModel - ogłoszenia modeli RC, części Traxxas Arrma HPI i inne
wywiady AKTUALNOŚCI TESTY UŻYWANE FOTOREPORTAŻ MODELE MOTOSPORT
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA