JazdaMiejska.pl | moto magazyn

Pełnym bokiem po Coloseum

Data publikacji: 2010-07-10

Co cechuje facetów, którzy w najbliższy weekend spotkają się na obiektach Coloseum? To, że na bocznych szybach wożą więcej pozabijanych much niż na przedniej.

Hasło "drift or die" staje się mottem coraz większej grupy młodych Polaków. W przypadku niektórych to już choroba, uzależnienie. Drifting dla wielu staje się sposobem na życie, możliwością oderwania od przytłaczającej, bezbarwnej i nudnej codzienności. To też sposób na odreagowanie stresów, rozładowanie napięć, czasami uśmierzenie wewnętrznego bólu. Wśród drifterów niemało jest twardych facetów o mocnych osobowościach, gości w których bez przerwy wręcz kipi testosteron. Nie brakuje jednak też tych, którzy na co dzień są spokojnymi, grzecznymi, przykładnymi chłopcami. Różni ich wiele, łączy jedna idea: miłość do jazdy bokiem; skoki adrenaliny na torze: bezcenne.

Drift najogólniej oznacza widowiskowy sposób jazdy w kontrolowanym poślizgu. Technika ta po pewnym czasie dała początek nowej gałęzi motosportu, która obecnie należy do najdynamiczniej rozwijających się dyscyplin w Polsce i na świecie. Kolebką driftingu jest Japonia. Już pół wieku temu pierwsi zwolennicy tego stylu jazdy organizowali "nielegale" na górzystych, krętych drogach w okolicach Nagano, a także rejonie Rokkosan i Irohazaki. Pierwsi japońscy mistrzowie "boków", ten styl jazdy nazywali krótko "zoku".

Od tego momentu drift zaczął ulegać stopniowej profesjonalizacji. Zaczęły powstawać kolejne techniki jazdy, drifterzy trafili na tory z prawdziwego zdarzenia, dyscypliną zainteresowały się media i filmowcy w wielu zakątkach świata. Ten sport stał się wręcz zjawiskiem kulturowym. W dużej mierze spopularyzowali go Amerykanie. W latach 90. stopniowo zaczął zyskiwać popularność także w Europie. Przełomem dla rozwoju nowej dyscypliny na Starym Kontynencie było zorganizowanie w 2000 roku na niemieckim torze Hockenheim imprezy, która dała początek legendarnemu cyklowi Drift Challenge. Były to nieoficjalne mistrzostwa Europy. Czwartą edycję tego challenge'u w 2004 roku wygrał Polak, Maciej Polody, jadący Fordem Escortem Mk II.

Z racji na tendencję do nadsterowności do profesjonalnego driftingu najczęściej wykorzystuje się samochody tylnonapędowe. Są jednak techniki jazdy w poślizgu dla aut z napędem na obie osie i dla przednionapędowców (np. technika FF drift). Na zawodach w Polsce najczęściej można spotkać driftowozy budowane na BMW. W gronie profesjonalistów dużym uznaniem cieszą się japońskie "bazy" takie jak np. Nissany Skyline (wersje tylnonapędowe, takie jak GTst), 200SX, czy Silvia. Na polskich zawodach można czasami spotkać też drifterów jeżdżących Mercedesami i Fordami. Kilka lat temu w prestiżowym cyklu Toyo Drift Cup uczestniczył nawet... duży fiat. Popularnym materiałem na driftowóz poza naszymi granicami są też Toyoty Supra i AE86.

Cykle driftowe w Polsce prowadzi m.in. Polska Federacja Driftingu i od początku tego roku Stowarzyszenie Sprintu Samochodowego. Do grupy najważniejszych zawodów w naszym kraju zalicza się ponadto serię Drift Open. To właśnie uczestnicy tego cyklu będą rywalizowali w najbliższy weekend na torze w Toruniu.

Sobota 10. lipca będzie dniem bez udziału publiczności. Zawodnicy będą mieli okazję bliżej poznać specyfikę zmodernizowanego przed tym sezonem obiektu przy ul. Bielańskiej 65. Tego dnia odbędą się treningi i kwalifikacje do TOP 32.

Turniej z prawdziwego zdarzenia ruszy w niedzielne południe. Nieco wcześniej, bo od godz. 10. widzowie będą mieli możliwość przyjrzenia się ostatniej sesji treningowej i wziąć udział w przejazdach u boku drifterów (Drift Taxi). Koszt takiej przyjemności wyceniono na 60 zł.

Przejazdy w parach, będące już oficjalną częścią zawodów, rozpoczną się około g. 12-12.30. Pojedynki wyłonią najlepszą szesnastkę, która po godz. 15. weźmie udział w rywalizacji TOP 16. W trakcie godzinnej przerwy, czyli pomiędzy 13.30-14.30, kibice znowu będą mogli wziąć udział w Drift Taxi. Zakończenie imprezy przewidziano po godz. 16. Wtedy nastąpi dekoracja zawodników, wręczenie pucharów i uroczyste podsumowanie drugiej tegorocznej odsłony ProfiAuto Drift Open. Warto dodać, że toruńskie zmagania są jednocześnie rundą pucharu Polski.

Wejściówki dla kibiców będą kosztowały 20 zł. Dzieci do lat 12 na imprezę wejdą za darmo.

WARTO WIEDZIEĆ

Co zrobić, żeby porządnie wyłamać?

Istnieje kilkanaście podstawowych technik driftingu. Specyfika niektórych z nich odnosi się do charakteru napędu, charakterystyki i kąta nachylenia toru oraz szeregu innych czynników takich jak np. moc auta, czy rozkład mas. Oto część z nich:

E-brake drift (lub: emergency brake drift, side brake drift) - najbardziej znana i jedna z najprostszych technik polegająca na chwilowym zaciągnięciu hamulca ręcznego, przy jednocześnie wciśniętym sprzęgle w momencie wchodzenia w zakręt. Bardziej doświadczeni drifterzy i rajdowcy często korzystają z niej jako z opcji "ratunkowej", służącej korygowaniu błędów i ratowaniu się z opresji.

Dirt drop drift - polega na wyjechaniu kołami tylnej osi poza tor lub wjechaniu na fragment toru o mało przyczepnej nawierzchni (np. asfalt pokryty nawiezionym spod kół piaskiem). Spowoduje to zapoczątkowanie poślizgu bez konieczności utraty prędkości najazdowej. Technika bardzo przydatna w przypadku aut o stosunkowo niedużej mocy.

Jump drift - technika nieco przypominająca dirt drop drift. Kierowca tym razem szuka jednak zerwania przyczepności nie po zewnętrznej, ale po wewnętrznej części toru. Polega to na wjechaniu tylnym kołem od wewnętrznej strony zakrętu na tzw. tarkę, co spowoduje jego podskok, a następnie zapoczątkuje nadsterowność.

FF drift (lub: front wheel driver drift) - zbiór technik dla aut przednionapędowych. Techniki te bazują głównie na wykorzystaniu hamulca ręcznego, hamulców konwencjonalnych i dużych prędkości najazdowych.

Braking drift (lub: linking) - polega na przeniesieniu większości masy na przednią część samochodu za pomocą krótkich, ale energicznych naciśnięć hamulca konwencjonalnego podczas wchodzenia w zakręt. Wtedy tylne koła tracą przyczepność i inicjowany jest dłuższy poślizg samochodu.

Clutch kick (w Polsce nazywany powszechnie "strzałem ze sprzęgła") - technika bazująca na wciśnięciu sprzęgła w trakcie wchodzenia w łuk. Kierowca w pewnym momencie dynamicznie odpuszcza ten pedał, co powoduje gwałtowną utratę przyczepności kół. Bardziej rozszerzoną wersją tej techniki jest shift lock, w którym po naciśnięciu sprzęgła i małym zmniejszeniu obrotów, redukuje się bieg na niższy.

Power over - niezwykle widowiskowa technika, lecz wymagająca sporego zapasu mocy. Polega na dynamicznym wciśnięciu pedału gazu w momencie, gdy tył auta delikatnie zaczyna tracić przyczepność. Bardzo nagłe zwiększenie momentu obrotowego w tej sytuacji powoduje, że koła "zrywają", zaczynają buksować i auto przechodzi w kontrolowany poślizg. Power over często umożliwia płynne i efektowne pokonywanie ostrego łuku w pełnym wyłamaniu (nawet 90-procentowym w stosunku do osi jazdy!), w pobliżu wewnętrznej strony zakrętu. Dodatkowym efektem, robiącym duże wrażenia na widzach (często również na sędziach, bo przecież show też jest uwzględniany w kryteriach oceny,) są w przypadku tej techniki kłęby dymu wydobywające się spod kół.

Lift Off Drift (Race Drift, Kensei Drift) - wykonuje się ją przy wejściu w zakręt puszczając na krótko pedał gazu, efektem czego jest powstanie niewielkiej nadsterowności, powodującej poślizg, który kontroluje się operowaniem pedałem gazu i kontrowaniem kierownicą. Technika ta używana jest przy większych prędkościach w łagodniejszych zakrętach.

Long slide drift - jedna z najtrudniejszych i najbardziej niebezpiecznych technik, wymagająca bardzo dobrego czucia auta. Polega na zapoczątkowaniu długiego slide'u jeszcze przed wejściem w zakręt . Drift stosowany przy dużych prędkościach najczęściej z wykorzystaniem hamulca ręcznego lub pedału gazu.

Feint drift (w naszym kraju często zwany "rybką") - przed zakrętem wykonuje się skręt w kierunku przeciwnym do kierunku zakrętu, a następnie gwałtownie skręca się kierownicą we właściwą stronę, rozpoczynając w ten sposób poślizg.

Manji (chokudori, swaying drift, wahadło) - polega na płynnym zarzucaniu autem z boku na bok podczas jazdy na wprost.

Autor: Tomasz Niejadlik

Komentarz do artykułu

Spokojny napisał(a) dnia: 2010-07-11

Jestem bardzo zadowolony, iż w Toruniu został przebudowany tor rally cross'owy - teraz tor jest w całości "wyłożony" asfaltem. Nowy tor daje możliwość zorganizowanie takich imprez jak Drift Open Cup Toruń. Jak wiadomo imprezy takie mają na celu promocje miasta na arenie ogólnopolskiej oraz przyciągnięcie możliwie dużej ilości widzów. Jednak tu mam wielkie obawy - czy cena biletów (20zł) nie jest zbyt wygórowana. Osobiście uważam, iż jest to za dużo, mam nadzieję że wstęp na kolejne edycje będzie tańszy co przyciągnie większą rzesze kibiców.

Fan Driftu napisał(a) dnia: 2010-07-08

Brawo w koncu zobaczę zawody driftingowe na żywo !

SZUKAJ W SERWISIE!
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA