JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Jeremy Clarkson - Doprowadzony do szału

Doprowadzony do... zachwytu

Data publikacji: 2010-12-25

Gdy jesteście w wieku, w którym pod choinką nie znajdujecie już wspaniałych lokomotyw, ani zdalnie sterowanych Ferrari, to najprawdopodobniej magia Świąt ma dla was aromat odpowiadający winu zapakowanemu w karton.

Gdy jesteście w wieku, w którym pod choinką nie znajdujecie już wspaniałych lokomotyw, ani zdalnie sterowanych Ferrari, a nie posiadacie jeszcze własnych dzieci, którym podobne cudeńka moglibyście kupować (oczywiście bawiąc się nimi w ukryciu przed żoną) to najprawdopodobniej magia Świąt ma dla was aromat odpowiadający winu zapakowanemu w karton.

Chwila wytchnienia od pracy, możliwość spotkania się przy jednym stole z rodziną, opychanie się mnóstwem świątecznych dań. Tak, to wszystko brzmi naprawdę przyjemnie, jednak weźmy dla przykładu wigilijne potrawy. Od czasu, kiedy oficjalnie w naszym kraju zmienił się ustrój, wszelkie przysmaki dostępne są w każdym osiedlowym sklepiku. Ich ogólna dostępność, podobnie jak przystępne ceny, powodują, że sięgamy po nie coraz częściej. Broń Boże, nie tęsknie do czasów komuny. Ba, z racji swojego wieku nie mogę ich nawet pamiętać. Pamiętam jednak, że mandarynki kilka lat temu smakowały jakoś inaczej.

Na szczęście w tym roku udało mi się w pewien sposób wrócić do lat dzieciństwa. Prezent, który miałem dostać, był zupełnie inny niż oklepane krawaty, skarpety, czy perfumy. Dodatkowo, co powinno was ucieszyć, ma on oczywiście związek z motoryzacją. Nie jest to nowy model Ferrari czy Porsche - to byłoby zbyt banalne.

Kurier pojawił się wczesnym wigilijnym przedpołudniem. W samą porę. Idealne połączenie adrenaliny wywołanej strachem iż paczka przyjdzie dopiero po Świętach z radością wywołaną tym, że tak się jednak nie stało. Pora jednak zakończyć grę wstępną i przejść do sedna sprawy. Prezentem, który tak mnie uszczęśliwił jest najnowsza książka Jeremiego Clarksona, faceta któremu nie trzeba chyba przedstawiać żadnemu fanowi czterech kółek. Jeśli jednak nie bardzo wiecie kto to, podam wam wskazówkę: Top Gear. Ta 470-stronicowa książka jest w zasadzie zbiorem felietonów i nosi tytuł "Doprowadzony do szału".

Po jej przeczytaniu, co zajęło mi trzy dni (co już świadczy o niej dobrze), mogę jej autora określić tylko jednym słowem - geniusz. Lektura pełna jest zabawnych anegdot związanych z szeroko pojętą motoryzacją i nie tylko. Można między innymi dowiedzieć się co według Clarksona powinno robić się ze zbyt wolno poruszającymi się kierowcami, a także jakie auto wybrać jeśli uda nam się trafić szóstkę w lotka. Każdy fan motoryzacji będzie z niej zachwycony. Moim zdaniem nikt inny nie potrafi pisać o samochodach w ten sposób. Życzę wam wszystkim takich prezentów.

Autor: Łukasz Czachor

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA