JazdaMiejska.pl | moto magazyn

Gdzie dwóch się bije... tam Czech korzysta

Data publikacji: 2010-05-31

Stolica polskiego supercrossu w miniony weekend znów ożyła. Na toruńskim torze przy ul. Bielańskiej po raz kolejny zagościli ci, dla których motocykl to także maszynka do latania.

Druga runda Coloseum Supercross dostarczyła widzom nie lada emocji. Na starcie, obok liderów toruńskiej drużyny Motosport Castrol Team Łukasza i Tomasza Wysockich, stanęło kilku bardzo utytułowanych rywali, w tym m.in. dwóch doświadczonych zawodników z Czech. To właśnie finałowe stracie obu braci z Vitem Stranskym i Josefem Kulhawym było niewątpliwą kwintesencją crossowych zmagań.

Patronat medialnyPo znakomitym starcie na czoło stawki wysunął się młodziutki, zaledwie 16-letni Tomasz Wysocki, przez grono fachowców uznawany za nadzieję tej dyscypliny sportu w naszym kraju. Na drugie miejsce wysforował się jego starszy brat Łukasz, zwycięzca pierwszej rundy Coloseum Supercross sprzed miesiąca. Utytułowani Czesi nie dali jednak za wygraną i ruszyli w pościg za reprezentantami MCT. Warto tu nadmienić, że Josef Kulhawy to ubiegłoroczny młodzieżowy mistrz Europy. Tomasz Wysocki tego dnia był jednak w wybornej formie i miał doskonale spasowany motocykl, dlatego przez długi czas utrzymywał bezpieczny dystans nad rywalami.

Walka do ostatniego okrążenia

W połowie wyścigu niebezpiecznie zbliżył się do niego Vit Stransky, który wcześniej uporał się z drugim z braci, Łukaszem. Kilkukrotnie zawodnik klubu LR Cosmetic był bardzo bliski wyprzedzenia młodego Polaka, jednak ten przed tymi atakami bardzo umiejętnie się bronił. W końcu jednak na ciągu muld szarża Czecha przyniosła powodzenie. Tomasz Wysocki nie dawał jednak za wygraną i starał się odzyskać utraconą pozycję. Naciskany Stransky zbyt szybko wjechał w jeden z zakrętów i... wyleciał z trasy. W tym momencie poza 16-latkiem minęło go jeszcze trzech innych zawodników i faworyt zawody w kategorii open ukończył ostatecznie na piątym miejscu.

Walkę pomiędzy Wysockim a Stranskym wykorzystał Josef Kulhawy. Drugi z Czechów po wyprzedzeniu Łukasza Wysockiego, przyczaił się do ataku na pozycję jego młodszego brata. Moment konsternacji po "wycieczce" Vita pozwolił mu niemal siąść na kole zawodnika Motosport Castrol Teamu Toruń. Zmiana lidera po raz kolejny nastąpiła na muldach.
- Popełniałem w tym miejscu błędy i dlatego nie dało się zwycięstwa dowieźć do mety - mówi Tomasz Wysocki. - Zawodnicy z Czech byli naprawdę bardzo szybcy na muldach. Ja całą ciężko wypracowywaną przewagę traciłem właśnie w tej części toru.

Zawodnik toruńskiego klubu może mówić o sporym niedosycie, gdyż wydarzenia, które zadecydowały o ostatecznej kolejności na podium rozegrały się na trzy okrążenia przed końcem wyścigu. Ostatecznie na "pudło" załapało się dwóch reprezentantów rodzinnego klanu - 26-letni Łukasz zawody ukończył na trzeciej pozycji.

Dziewczyna nie wymięka

Finałowa walka motocyklistów na torze przy Bielańskiej niemal do czerwoności rozgrzała niemałą część publiczności.
- Jestem w szoku po tym, co tu zobaczyłam - przekonywała tuż po zawodach jedna z pań. - Ci chłopacy na motocyklach wyprawiają naprawdę niesamowite rzeczy. Według mnie to dużo ciekawsze niż żużel.

Przedstawicielki płci pięknej na zawodach crossowych pojawiają się nie tylko w charakterze widzów. Niektóre z nich ścigają się z facetami. W niedzielę swój supercrossowy debiut zaliczyła Żaneta Zacharewicz z Nowogardu. 15-latka była prawdopodobnie najmłodszą uczestniczką drugiej rundy Coloseum Cupercross wśród motocyklistów. Trudno jej było nawiązać wyrównaną walkę z kolegami nie tylko ze względu na różnice w doświadczeniu. Reprezentantka klubu UM Cisy jechała na zdecydowanie najsłabszym motocyklu z całej stawki, niedużym Suzuki o pojemności skokowej zaledwie 85ccm. Dla porównania Vit Stransky startował KTM-em o poj. 450. Równie dużym silnikiem, tyle, że Yamachy, dysponował Józef Sawicki. W wyścigu ćwierćfinałowym nastolatka przewróciła się na torze, po czym w bardzo wymowny sposób wyraziła niezadowolenie ze swojego motocykla. Po chwili jednak ostudziła emocje i kontynuowała wyścig.

- Cóż, oto mój cały sportowy temperament - śmieje się w rozmowie z nami. - Ogólnie jednak jestem zadowolona z przyjazdu do Torunia. To naprawdę ciekawy, choć jednocześnie bardzo trudny, wymagający technicznie tor. Dotychczas od trzech lat próbuję motocrossu. Tam jest chyba łatwiej, bo, jak to niektórzy mówią, na supercrossie w zasadzie nawet przez moment nie ma gdzie odpocząć. Tutaj mamy przeszkodę za przeszkodą.

Dla Żanety Zacharewicz, podobnie jak i dla braci Wysockich, crossowa jazda jest poniekąd rodzinną tradycją. Swoją drogę w sporcie motorowym wcześniej przeszli ojcowie tych młodych ludzi.

Sport dla twardzieli, nie dla płaczków

Wymagająca technicznie trasa powodowała, że niektórzy chwilami mieli spore problemy z utrzymaniem się na motocyklu. O ile wspominane przygody Vita Stranskyego i reprezentantki Cisów nie były zbyt groźne, o tyle wywrotka Konrada Różańskiego była naprawdę bolesna. Nie obyło się bez interwencji służb medycznych.
- Taki sport - ocenia jeden z zawodników. - Supercross wiąże się z adrenaliną i ryzykiem, dlatego tak nam się ta zabawa podoba i przynosi tyle frajdy. Gdyby nie było ryzyka, to nie smakowałoby tak dobrze. Z upadkami i bólem każdy z nas po prostu musi się liczyć. To zabawa dla twardych ludzi, a nie jakiś mazgai.

Na toruńskim torze podczas tej rundy rywalizowali również zawodnicy na quadach. Dla nich wspomniany, wymagający odcinek muld mimo czterech kół wcale nie był prostszy. Dwójka naszych rozmówców ze względu na to utrudnienie ten fragment toru wręcz nazwała "drogą płaczu". Trudna trasa przypadła jednak do gustu zarówno specom od motocykli, jak i od quadów. W gronie zawodników ścigających się na tych ostatnich bezkonkurencyjny okazał się były wicemistrz Polski w motocrossie, Mateusz Wojciechowski. z zespołu KTM Univerpal Racing/Auto-Moto-Klub Gdańsk. Drugi był Jakub Mienik (ATV Polska), trzeci klubowy kolega Wojciechowskiego, Wojciech Smoleń. Doskonałe czwarte miejsce zajął kolejny reprezentant Univerpalu, najmłodszy spośród ścigających się na quadach, zaledwie 12-letni (!) Patryk Siekaj.

Kolejne zawody z cyklu Coloseum Supercross odbędą się 20. czerwca. W najbliższy weekend w Toruniu spotkają się zwolennicy długich crossowych tras. Odbędą się trzecia i czwarta runda mistrzostw okręgu w cross country i ósma runda pucharu Polski w tej dyscyplinie.

WARTO WIEDZIEĆ

Dlaczego ten cross jest akurat super?

Supercross jest dyscypliną, w której startujący rywalizują na stosunkowo krótkich (ich długość nie powinna przekraczać 800 metrów), ale bardzo wymagających technicznie torach. Można wręcz powiedzieć, że trasa "najeżona" jest różnego typu crossowymi przeszkodami. W związku z tym zawodnicy startują w z reguły w maksymalnie 10-osobowych grupach. Próżno w tym przypadku szukać porównań do klasycznego motocrossu, gdzie na starcie obok siebie nierzadko możemy zobaczyć aż 40 motocyklistów. Specyfika budowy torów do supercrossu powoduje, że dyscyplina ta jest atrakcyjna do oglądania przez kibiców na żywo. Publiczność prawie z każdego miejsca trybun jest w stanie dobrze widzieć cały tor i toczącą się na nim rywalizację. Dlatego też ze strony FIM-u są już podjęte działania, aby supercross w przyszłości włączyć do grona dyscyplin olimpijskich. Na razie, niestety, w najbliższym czasie jeszcze nie będziemy mogli na to liczyć.

Toruński tor ma 680 metrów długości. Szefostwo Coloseum Motosport zapewnia, że spełnia on normy krajowe i europejskie. Dlatego też władze stowarzyszenia liczą, że na tym obiekcie już niebawem będzie można organizować imprezy o charakterze międzynarodowym. Jego budowa kosztowała około 400 tysięcy złotych. To jedyny prawdziwy tor do supercrossu w Polsce.

Autor: Tomasz Niejadlik

Galeria fot. Michał Jasiński  - 1  - 2  - 3  - 4  - 5  - 6  - 7  - 8  - 9  - 10  - 11  - 12  - 13  - 14  - 15  - 16  - 17  - 18  - 19  - 20  - 21  - 22  - 23  - 24  - 25  - 26  - 27  - 28  - 29  - 30  - 31  - 32  - 33  - 34  - 35  - 36  - 37  - 38  - 39  - 40  - 41  - 42  - 43  - 44  - 45  - 46  - 47  - 48  - 49  - 50  - 51  - 52  - 53  - 54  - 55  - 56  - 57  - 58  - 59  - 60  - 61  - 62  - 63  - 64  - 65  - 66  - 67  - 68  - 69  - 70  - 71  - 72  - 73  - 74  - 75  - 76  - 77  - 78  - 79  - 80  - 81  - 82  - 83  - 84  - 85  - 86  - 87  - 88  - 89  - 90  - 91  - 92  - 93  - 94  - 95  - 96  - 97  - 98  - 99  - 100  - 101  - 102  - 103  - 104  - 105  - 106  - 107  - 108  - 109  - 110  - 111  - 112  - 113  - 114  - 115  - 116  - 117  - 118  - 119  - 120  - 121  - 122  - 123  - 124  - 125

Komentarz do artykułu

GŁOGÓW napisał(a) dnia: 2010-06-02

Różański grubo poleciał, WRACAJ NA TOR !!!

Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA