Hołek jeździ na prąd
Do parku Supercar Club Poland, floty eksluzywnych aut założonej przez Krzysztofa Hołowczyca, dołączył właśnie Tesla Roadster - pierwszy na świecie sportowy samochód o napędzie elektrycznym.
Od sierpnia Klubowicze Supercar Club Poland mają do dyspozycji pierwszy seryjnie produkowany sportowy samochód elektryczny na świecie. W odróżnieniu do samochodów hybrydowych, Tesla Roadster zalicza się do segmentu Zero Emission Vehicle (ZEV), co oznacza, że nie emituje żadnych zanieczyszczeń.
Jednak nie z powodu ekologii Tesla znalazła się w Klubie Krzysztofa Hołowczyca. Przesądziła o tym jej absolutna wyjątkowość. Tesla jest na ustach całego motoryzacyjnego świata, który upatruje w niej przyszłość. Bezgłośnie rozpędza się do setki w 3,7 sekundy - szybciej niż większość Ferrari czy Porsche. Pochodzącym z Kalifornii futurystycznym roadsterem pragnie się przejechać każdy, nie koniecznie chcąc go posiadać
- Tesla to egzotyk w skali światowej. W Europie jeździ ich nie więcej niż 300. Nasz egzemplarz jest pierwszym zarejestrowanym w Polsce - mówi Krzysztof Hołowczyc. - Zdecydowaliśmy się na nią, bo bo znakomicie oddaje charakter naszego Klubu. Jest wyjątkowa ale jednocześnie irracjonalna w zakupie. Rozwiązaniem jest Klub, dzięki któremu nie trzeba kupować samochodów, by móc z nich korzystać.
Tesla - czy to supersamochód?
Tesla Roadster to w pełni elektryczny samochód sportowy, bazujący na konstrukcji Lotusa Elise. Za sprawą silnika elektrycznego o mocy odpowiadającej 250 KM (w egzemplarzu klubowym podniesionej do 288 KM) rozwijającego moc maksymalną w całym zakresie obrotów, przyspieszenie jest natychmiastowe i zupełnie niepodobne do znanego z aut spalinowych. Nie tylko wgniata w fotel, ale i nie zmienia się jego intensywność - jest absoloutnie jednostajne.
Na w pełni naładowanych bateriach litowo-jonowych zasięg super-samochodu wynosi ok. 350km. Tesla zużywa energię na poziomie 133 Wh/km, co jest odpowiednikiem 1,74 litra benzyny na 100km! Żywotność baterii szacowana jest na ok. 160.000km. Czas ładowania uzależniony jest od podłączenia i mieści się w przedziale 3-12 godzin. Cena przekracza milion złotych.
- Przy pierwszym kontakcie ten samochód oszałamia. Irracjonalnie przyspiesza od samego startu. W porównaniu do klasycznych silników wogóle nie ma w nim żadnej zwłoki. Wyrywa natychmiast po wciśnięciu gazu, przy czym to słowo traci rację bytu w przypadku Tesli. Brak skrzyni biegów powoduje, że przyspieszenie jest stale takie samo, bez żadnych przerw. Zamiast ryku silnika w Tesli panuje absolutna cisza. To zupełnie nowe doznania, do których niełatwo przywyknąć przywyknąć. Tym autem trzeba się uczyć jeździć od nowa - mówi zafascynowany Hołek, którego niewiele potafi zdziwić za kierownicą.
Źródło: inf. prasowa
Zbyszek napisał(a) dnia: 2011-08-25
Ja wolę moje konstrukcje auta EV, prąd mnie kosztuje 3 grosze za 100 km w tankowaniu nocnym, a jeżdżę elektrycznymi autami od 1996r.
Marek P. napisał(a) dnia: 2011-08-22