JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Toyota Yaris samochodem egzaminacyjnym toruńskiego WORD

Yarisem po prawo jazdy

Data publikacji: 2009-09-24

Marzenia o wolności i własnym samochodzie pomału stają się rzeczywistością. Jeszcze tylko ten egzamin i życie nabierze nowego, szybszego tempa. Tylko zdać jeszcze ten egzamin...

Wszystko zaczyna się w szkole jazdy. To tutaj zdobywamy wiedzę teoretyczną i praktyczną. Uczymy się znaków, przepisów ruchu drogowego, poznajemy tajniki prowadzenia samochodu. Po ciężkich tygodniach pracy przychodzi czas na pierwszy sprawdzian - wewnętrzny. Wynik pozytywny daje nam przepustkę do kolejnego etapu - egzaminu państwowego.

W tym roku toruński ośrodek egzaminacyjny WORD wymienił swój park samochodów, na których odbywają się egzaminy na prawo jazdy kategorii "B". Zasłużone Chevrolety Aveo, po trzyletniej karkołomnej służbie, zostały zastąpione nowymi Toyotami. Zwycięzca przetargu, firma Bednarscy, przez kolejne trzy lata zapewni WORDowi nowe modele miejskiego Yarisa. Takie samochody pojawiły się również w szkołach jazdy, które zgodnie z prawami rynku, "muszą" dostosować swoją ofertę do oczekiwań klientów. A ci wiadomo, chcą uczyć się na tym, na czym później będą zdawali egzamin.

Ciekawi tych zmian udaliśmy się do jednej z toruńskich szkół jazdy, zapytać jak sprawuje się Yaris.

- W porównaniu z Chevroletem Aveo i poprzednimi autami ktore mieliśmy, Yaris jest najlepszy - ocenia Jerzy Marks, właściciel Centrum Szkolenia AS Majer w Toruniu. - Pod względem awaryjności małej Toyocie nie możemy nic zarzucić, a niektórymi modelami jeździmy już ponad rok i mają po 40.000 km przebiegu. Co prawda w dwóch naszych samochodach zdarzyły się awarie sprzęgła, ale zostały one na gwarancji szybko wymienione.

W toruńskiej szkolej jazdy Asmajer kursanci mają do wyboru aż 13 modeli, głównie w kolorze czerwonym. Rodzynkiem jest Yaris z silnikiem 1.3 o mocy 87 KM. Pozostałe modele to, mniej więcej po połowie, wersje 1.0 VVT-i (68 KM) i wersje z "egzaminacyjnym motorem" - 1.33 Dual VVT-i o mocy aż 101 KM. Warto dodać, że taki model wyposażony jest w 6-stopniową skrzynią biegów.

- Najbardziej oszczędnym silnikiem, z naszego doświadczenia, jest ten najmniejszy 1.0. Podczas nauki jazdy spala on średnio 6.0 litrów benzyny na 100km, co uważam za wynik doskonały. Dlatego też nie montowaliśmy w naszych autach instalacji gazowych, bo to się poprostu nie opłacało - dodaje właściciel szkoły Asmajer. - Yarisy z mocniejszymi silnikami palą średnio o litr więcej, ale ta moc nie jest wykorzystywana podczas nauki. Niestety, WORD wybrał właśnie takie samochody na auta egzaminacyjne, więc i my "musieliśmy" dokupić kilka Yarisów z tym silnikiem - dodaje Jerzy Marks.

Toyota Yaris szkoła jazdyW ocenie instruktorów i kursantów, Toyota Yaris to dobry partner w nauce. Oprócz niskiego spalania mała Toyota może pochwalić się zwinnością i dobrą dynamiką, nawet w przypadku najsłabszego motoru. Przyszli kierowcy doceniają również łatwość manewrowania Yarisem na placu, dzięki dobrej widoczności i mniejszym rozmiarom niż Aveo. Dodajmy - wymiary placu i zatoczek nie uległy zmianom, przez co jazda mniejszym i krótszym samochodem może okazać się bardzo pomocna podczas egzaminu.

Yaris nie ustrzegł się jednak i słów krytyki. Kursanci nie do końca zaakceptowali centralny wyświetlacz. Trudności też sprawia wyższy tył ograniczający widoczność przy cofaniu. Z pomocą przychodzi jednak regulacja fotela kierowcy.

- Bardzo przydatnym gadżetem są elektrycznie regulowane lusterka. O ile w prywatnym aucie rzadko z tego korzystamy, o tyle w "elkach" często musimy zmieniać położenie lusterek bocznych - wymienia kolejne zalety Yarisa Andrzej Jaszczak, instruktor nauki jazdy w szkole Asmajer. - Mój Yaris z silnikiem 1.33 pali średnio nieco powyżej 7 litrów. Moim zdaniem, jak na auto do nauki jazdy, jest za szybkie. Plus za duże lusterka, które są bardzo pomocne przy wykonywaniu ćwiczeń na placu manewrowym.

Z opinią instruktora zgadza się również Izabela Bachula, którą spotkaliśmy na placu manewrowym w czerwonym Yarisie, w przeddzień egzaminu na prawo jazdy.

- To chyba najtrudniejszy egzamin w moim życiu - wyznaje z drżeniem w głosie przyszła pielęgniarka. - Choć zdałam już maturę, skończyłam studia, to jednak tego egzaminu obawiam się najbardziej. Przeraża mnie obecność egzaminatora.

- Przygodę z samochodem zaczynałam na kolanach ojca, jeżdżąc po polnych drogach naszym fiatem uno. Yaris jest oczywiście dużo ładniejszym autem. I dużo łatwiej się nim jeździ - nie mam kłopotów ze zmianą biegów czy parkowaniem na placu. Podoba mi się też możliwość dopasowania pozycji za kierownicą, dzięki regulacji mojego fotela oraz kierownicy w 2-płaszczyznach - ocenia małego Yarisa Izabela.

Sam samochód jednak egzaminu za nas nie zda. Niby to oczywiste, ale z praktyki widzimy że często o tym zapominamy. Instruktorzy, z braku czasu, uczą nas zdać egzamin, a nie jeździć samochodem. Trzydziestogodzinny kurs praktyczny nie pozwala na wiele, stąd instruktorzy więcej czasu spędzają na placu i zatłoczonych toruńskich ulicach, niż na urozmaicaniu kursantom warunków drogowych. Ale to już temat na następny artykuł.

Wszystkim przyszłym kierowcom, instruktorom i egzaminatorom życzymy sukcesów i spokoju, zwłaszcza na drodze.

Autor: Michał Jasiński

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
SZUKAJ W SERWISIE!
aktualnosci AKTUALNOŚCI TESTY UŻYWANE FOTOREPORTAŻ MODELE MOTOSPORT
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA