To był już szósty zlot wszelkiej maści jednośladów i mniej szlachetnych skuterów. Na festiwalu pojawił się także motocykl, którego jednośladem nazwać nie można - posiadał on boczną skrzynię i trzecie koło. Jednak jego właściciel pokazał, że owe trzecie koło niekoniecznie jest do jazdy potrzebne.

Frekwencja na zlocie była imponującą. Nie było to wyłącznie towarzyskie spotkanie grupy znajomych, lecz naprawdę poważna impreza. Silniki kręcone do wysokich obrotów, uruchamiały alarmy samochodów, ustawionych wzdłuż trasy, którą odbyła się parada. Wśród motocyklistów dość liczne grono reprezentowały kobiety. Część z nich siedzi wtulona w plecy swoich mężów, część samodzielnie prowadzi ryczące bestie. Jak widać panie coraz chętniej angażują się w rozrywki, wydawałoby się, typowo męskie.

Po zakończeniu spokojnych przejazdów przychodzi pora na widowiskowe popisy. Pierwsi na ulicy Słonecznej, zamkniętej i zabezpieczonej na czas pokazów, swoje umiejętności pokazują młodzi kaskaderzy na skuterach. Mimo skromnych możliwości swoich maszyn "stunterzy" jeżdżą zadziwiająco widowiskowo. Widać, że jazda na jednym kole jest dla nich niewiele trudniejsza niż na dwóch.

- Chcemy pokazać, że sprzęt to nie wszystko, liczą się także umiejętności - opowiada nam jeden z miłośników skuterów z Grudziądza.

Trzeba przyznać, że udało im się osiągnąć zamierzony efekt.

Publiczność czeka jednak z niecierpliwością na znacznie szybsze maszyny. Ich właściciele chętnie pokazują swoje umiejętności, a także możliwości swoich blaszanych rumaków. Utylizowane w piękny sposób, zgodnie z Bożymi przykazaniami, opony spowijają okolicę w gęstym dymie. Jazda na jednym kole z prędkościami znacznie przekraczającymi "setkę" wywołuje entuzjastyczne reakcje wśród widzów. Niestety, po kilku minutach jeden z tych pozytywnych szaleńców popełnia błąd. Stojąc na siedzeniu jadącego z dość znaczną prędkością motocykla traci równowagę i upada na asfalt. Wypadek wygląda bardzo groźnie. Większość zgromadzonych wokoło ludzi zamiera w bezruchu. Nie robią tego jedynie kibice znajdujący się pechowo na "celowniku" motocykla sunącego dalej już bez jeźdźca. Jednoślad wbija się w barierki chroniące kibiców, miażdżąc je i obijając kilku widzów. Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Motocyklista z dość mocnymi otarciami odjeżdża karetką. Wszystko skończyło się na chwili strachu.

Organizatorzy postanowili przerwać pokazy i zaprosili zgromadzonych na koncert rockowy na pobliskim rynku. Wszystkich fanów dwóch kółek zapraszają do Jabłonowa za rok.

Zdjęcia: www.jablonowo.com

Galeria fot. Jazda Miejska