
BMW Klub Toruń pożegnał lato
Drugim i ostatnim w tym roku zlotem miłośników marki BMW, toruński klub BMW Klub Toruń pożegnał słoneczne i gorące lato. Na Moto-Parku pojawiło ponad 200 aut z biało-niebieską szachownicą na masce. Nie zabrakło też efektownej jazdy "bokiem do przodu".
W ostatnią niedzielę września na toruńskim Moto Parku ponownie zrobiło się głośno, a słońce nieśmiało skryło się za kłębami białego dymu. Asfaltowa część toru została opanowana przez tylnonapędowe driftowozy ze znaczkiem BMW na masce, która z uwagi na wysokie temperatury wysilonych jednostek napędowych, najczęściej zostawała w parku serwisowym. Tam czekali już fani jazdy "bokiem do przodu", gotowi zapłacić każdą cenę, aby zasiąść na prawym fotelu wyścigowej maszyny. Pokazy driftu i przejazdy dla publiczności, czyli tzw. "Drift Taxi", to już stały punkt zlotów organizowanych w Toruniu przez różne kluby. Ten rodzaj atrakcji wpisał się również w program imprezy przygotowanej przez BMW Klub Toruń.
- Ci goście są niesamowici. Czy oni w ogóle wiedzą, co to jest strach? - z wyraźnie wyczuwalnym drżeniem w głosie opowiadał jeden z uczestników Drift Taxi. - Myślałem, że za chwilę uderzymy w opony. A on po prostu spokojnie robił swoje. Z boku widziałem tylko kłęby dymu, a w uszach miałem przeraźliwi pisk opon. Ekstaza.
Na placu Moto Parku zaparkowało ponad 200 egzemplarzy niemieckich limuzyn, sportowych coupe oraz efektownych kabrioletów. Łączyło ich jedno - czarne kółeczko na masce z wtopioną biało-niebieską szachownicą, kolekcjonerski stan oraz w pełni odwzajemniona miłość ich właścicieli. Co ciekawe, historia znaku BMW jest dość zawiła, a różne źródła podają różne jej genezy. Kłopoty z podaniem prawdziwego znaczenia logotypu marki mieli również uczestnicy zlotowego konkursu "Wiedzy o BMW" twierdząc, że biało-niebieska szachownica to symbol śmigła. Jury było tutaj jednak bardzo łaskawe i uznało tę odpowiedź. A jaka jest prawda? Centrala firmy podaje, że czarna obwódka logotypu BMW wywodzi się od źródła, czyli firmy RPP z której powstało BMW. Biało-niebieska szachownica to zaś flaga Bawarii. Skojarzenie ze śmigłem pojawiło się kilkanaście lat później, w czasach kiedy niemiecki producent samochodów zajmował się również produkcją silników do samolotów.
- Podoba mi się formuła tego zlotu - jest ciszej, spokojniej i nie tak tłoczono. To bardziej rodzinne spotkanie tych, którzy ożenili się z BMW na stałe - mówił właściciel czarnej "piątki".
Uczestnicy niedzielnego zlotu, oprócz kłopotliwych i wymagających pytań w konkursie "Wiedzy o BMW", mieli również okazję wziąć udział w przejazdach driftowozem lub samodzielnie sprawdzić siebie i swoją maszynę na wyścigowym torze. Chętnych nie brakowało, a na starcie ustawiła się bardzo długa kolejka lśniących "beemek", nie tylko ze znaczkiem "M" na klapie bagażnika. W programie zlotu znalazł się także pokaz ratownictwa medycznego oraz wyboru najładniejszego auta zlotu. Niektórzy właściciele nie zapomnieli o stałym punkcie takich rodzinnych spotkań, czyli grillowanych kiełbaskach, podsmażanym pieczywie i butelkach chłodnego napoju. Kolejna impreza już za rok.
- Za rok na pewno przyjedziemy. I wtedy się odważę na przejażdżkę driftowozem. Patrzyłem z boku i zazdrościłem im tej adrenaliny. Ale strach był większy - opowiadał na koniec zlotu Krzysiek.