W niedzielę 14 marca warunki na trasie były iście ekstremalne. Plac przy ul. Celulozowej pokryła warstwa pośniegowej breji i błota. Śliska nawierzchnia powodowała, że kłopoty z utrzymaniem się na drodze mieli nawet doświadczeni zawodnicy. Problemy już podczas jednego z pierwszych przejazdów miał aktualny mistrz Tomasz Andrzejewski z Włocławka. Prowadzony przez niego Ford Fiesta XR2i w wyniku poślizgu wyleciał z trasy i ugrzązł na poboczu. Spora strata czasowa zadecydowała o tym, że już na początku zawodów włocławianin stracił szanse na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej.

Najszybszy podczas pierwszej eliminacji WMK 2010 okazał się Łukasz Bajuk, jadący Volkswagenem Polo. Zawodnik miejscowego Automobilklubu to mistrz okręgu KJS ubiegłego sezonu w klasie drugiej. W klasyfikacji generalnej tego cyklu był ostatecznie trzeci. Pan Łukasz zeszłoroczne rundy Włocławskiego Mistrza Kierownicy potraktował dosyć ulgowo, ale zapewnia, że w tym sezonie zamierza powalczyć o czołowe lokaty. Warto tu dodać, że w latach 2006-2007 zdobywał tytuły WMK. Jego pilotem jest obecnie brat Adam, który w przyszłości również planuje pójść w ślady Łukasza i ich ojca, dawniej także odnoszącego sukcesy w rajdach samochodowych.



Drugie miejsce w "generalce" zajął ostatecznie Marcin Sztombierski z Płocka jadący BMW E36 320. Trzecia lokata przypadła włocławianinowi Andrzejowi Pietrzakowi w czteronapędowej Mazdzie 323 1,8. Czwarty po ambitnym pościgu był wspomniany pechowiec Tomasz Andrzejewski.

Na starcie po raz kolejny nie zabrakło debiutantów. Kierujący Hondą Civic Robert Doliniec do końca ambitnie walczył z doświadczonymi i utytułowanymi rywalami. Warto tu nadmienić, że Włocławskie Mistrzostwa Kierownicy ujawniły kilka prawdziwych sportowych talentów. To właśnie w ramach tej rywalizacji pierwsze rajdowe kroki w sporcie rajdowym stawiał Ariel Piotrowski doskonale znany kibicom z tras Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Galeria fot. Michał Jasiński