Poznańskie Motor Show to największe w Europie środkowo-wschodniej targi motoryzacyjne, podczas których producenci samochodów i motocykli prezentują swoje najnowsze modele. Pod dachami kilku pokaźnych hal zaparkowały zarówno auta dla Kowalskiego, jak również limuzyny z najwyższej półki. Nie zabrakło sportowych bolidów, camperów, jednośladów oraz helikopterów. Podczas czterodniowej imprezy Motor Show odwiedziło blisko 90.000 fanów motoryzacji. Jak mówią organizatorzy - wracamy do czasów największej świetności.

Jaguar odkrywa F-Type, Mercedes pokazuje mocne trio

Do pierwszej setki rozpędza się w czasie poniżej 5 sekund, a jego 13-stronicowy cennik zaczyna się bagatela od 387.500 zł. Na liście opcji znajdziemy... 2-strefową automatyczną klimatyzację, ponad dwadzieścia rodzajów felg aluminiowych oraz kilka kolorów zacisków hamulcowych. Dwudrzwiowe coupe Jaguara nie wygląda jak klasyczny sportowiec - jest delikatne, łagodne choć zarazem tajemnicze i agresywne. Do swoich sukcesów już może zaliczyć zdobycie tytułu World Car Design 2013. Polska premiera, okraszona szampanem i pięknymi hostessami, rozpoczyna nową historię Jaguara w klasie samochodów sportowych. Obserwując poznańską prezentację, z sukcesem F-Type nie powinno być większych problemów.

Aż trzy nowe modele na Motor Show zaprezentował Mercedes. Pierwszą "gwiazdą" była sportowa limuzyna o kształcie coupe, wzorowana na pierwowzorze CLS. Mercedes CLA, pozbawiony ramek w oknach i opcjonalnie wyposażony w napęd na wszystkie koła 4MATIC, przywołuje na myśl awangardowy design i niedoścignioną aerodynamikę. Sportowych wrażeń, z odrobiną oszczędności i ekologii, zapewni również druga nowość Mercedesa - model SLS AMG Coupe Electric Drive. To obecnie najszybszy sportowy samochód na świecie wykorzystujący napęd elektryczny (maksymalna moc 552 kW). Do grona "mocnego trio" dołączyła w pełni zmodernizowana Klasa E - z wydajnymi silnikami, innowacyjnymi systemami bezpieczeństwa oraz nowym językiem projektowania.

Sportowe premiery

Na liście polskich premier znalazło się kilka ciekawych samochodów z gatunku usportowionych cywilnych maszyn. Aż dwie nowości mogliśmy oglądać na stoisku Forda, który na Motor Show zaprezentował 5-drzwiowego Focusa oraz najnowszą Fiestę w mocnej odmianie ST. KIA także odkryła karty i pokazała przedprodukcyjną wersję przepięknego pro_cee'd GT (cennik nie jest jeszcze znany). Auto napędzane będzie turbodoładowanym silnikiem benzynowym 1.6 o mocy 204 KM, a do polskich salonów ma trafić za kilka miesięcy.

Na stoisku Peugeota z bliska mogliśmy przyjrzeć się modelowi 208 GTi. Gdyby nie ten bordowy kolor, z pewnością rzucałby się bardziej w oczy, niż jego śnieżobiały brat - RCZ. Miejski ścigacz zapożyczył jednak z francuskiego coupe turbodoładowany silnik 1.6 THP o mocy 200 KM, który zapewni mu doskonałe osiągi.

Nieco rozczarowani szukaliśmy wystawy Citroena, który powinien chyba wykorzystać dany mu potencjał reklamowy w osobie Roberta Kubicy i zaprezentować się dumnie na Motor Show. Niestety - nie było ani rodzinnego Picasso, firmowego Berlingo a tym bardziej rajdowego DS3. Szkoda.

Sportowe pragnienie zaspokoiła za to Toyota prezentując niezwykle efektownego Hiluxa w "dakarowych" malowaniach. Na pierwszy rzut oka auto nie różniło się niczym od swojej rajdowej wersji, za kierownicą której w tym roku startował sam Adam Małysz. Były potężne off-roadowe opony, podwyższone zawieszenie, nadmuchane nadkola i kolorowe naklejki. Wnętrze zostało jednak niezmienione i pozwalało na podróż w bardziej komfortowych warunkach. Niemal po sąsiedzku zaprezentowały się też aż trzy inne sportowe maszyny japońskiego producenta. Corolla AE86 GT z 1985 roku w odmianie cywilnej, a tuż obok, na stanowisku redakcji TVN Turbo - ten sam model ale profesjonalnie przygotowany do driftu. Jakub Przygoński, zawodnik Orlen Teamu, w poprzednim sezonie skutecznie i efektownie "latał bokami" kultową Toyotą podczas driftingowych zawodów. W tym roku planuje jednak przesiadkę do nowszego modelu - Toyoty GT86, którą również można było zobaczyć na Motor Show.

Auto City, czyli od Skody do Porsche

Podobnie jak w roku ubiegłym, własną halę wystawową zarezerwował importer samochodów z grupy VW: Audi, Porsche, Skoda, Volkswagen oraz Volkswagen Samochody Użytkowe. O godzinie 12:00 (w czwartek) oficjalnie przedstawiono tegoroczne nowości i sukcesy marki. I po raz kolejny niemal cała grupa może pochwalić się dodatnimi wynikami sprzedaży w stosunku do roku 2012 - tutaj kryzysu chyba nie widać.

Poznańskie targi były miejscem premiery m.in.: Skody Octavi III generacji, która w wersji kombi zajęła centralne miejsce ekspozycji. Auto, które zbudowało siłę czeskiego producenta, nadal jest najchętniej kupowanym autem w Polsce. Wkrótce dołączy do niej odświeżony Superb.

Nas elektryzowała prezentacja... elektrycznej hybrydy Volkswagena - Jetty. Choć wcześniej koncern mocno zapowiadał elektryczno-spalinową wersję Golfa, to jednak szefostwo firmy zadecydowało się o wprowadzeniu po raz pierwszy tego rozwiązania do kompaktowej limuzyny. Ciekawostką, w stosunku do królowej hybryd - Priusa, jest zastosowanie tutaj silnika benzynowego z turbiną, co w połączeniu z niewielkim silnikiem elektrycznym, daje imponujące parametry 170 KM. 

Elektryczne nowości

Skoro jesteśmy przy projektach z przyszłości, warto wspomnieć o kolejnym przedpremierowym modelu - Toyocie Auris Touring Sport Hybrid. To również pierwsze od dłuższego czasu kombi Toyoty w segmencie C. Idąc z duchem czasu, japońscy inżynierowie upakowali do Aurisa napęd hybrydowy, pozwalający w cyklu miejskim na średnie zużycie na poziomie 3,7 litra (dla wersji hatchback). Bagażnik Aurisa Touring Sport pomieści 540 litrów, co jest bardzo dobrym wynikiem w tej klasie aut, a fakt posiada na pokładzie dodatkowych baterii wcale tej wielkości nie zmniejsza. Jeśli tylko deklarowane spalanie będzie realne do osiągnięcia, to ten model wydaje się być idealnym środkiem lokomocji dla przeciętnej, oszczędnej i pro-ekologicznej rodziny.

Do rodziny pojazdów z przyszłości dołączył oczywiście Lexus, pokazując publiczności najnowsze wcielenie SUVa - RX 450h oraz topowe limuzyny GS 350AWD czy LS-a 600h. Odważnie w "elektryczny" świat wkracza także KIA modelem Optima Hybrid.

Na dwa i trzy koła

Targom samochodowym podczas Motor Show towarzyszyła również wystawa motocykli, quadów oraz innych pojazdów dwu- i trzykołowych. Pod dachem Hali 6A można było oglądać takie cacka jak BMW, Harley Davidson, Yamaha czy ROMET. Fani blaszanych rumaków spotkali się z szeroką ofertą akcesoriów, części tuningowych i gadżetów. Na końcu hali tradycyjnie zaprezentowali się właściciele przecudnych maszyn, których konstrukcja i wygląd nie przypominają żadnej seryjnej produkcji. Kilogramy chromu, szerokie opony, wyryte czaszki i skórzane obicia - to trzeba zobaczyć na własne oczy.

Mocną reprezentację na Salonie Motocyklowym miało BMW Motorrad. Oprócz najnowszego turystycznego enduro - BMW R 1200 GS, można było zobaczyć sportową maszynę Mateusza Korobacza, członka kadry narodowej w sporcie motocyklowym. BMW wystawiło też swoje popularne motocykle mniejszego kalibru jak również przedstawiło szeroką ofertę akcesoriów i ubiorów na sezon letni 2013.

Air Passion

Nowością tegorocznej edycji targów motoryzacyjnych Motor Show 2013 była pierwsza edycja Salonu Air Passion, na którym można było zobaczyć nie tylko śmigłowce i szybowce, ale także poznać ofertę wielu szkół, w tym także spadochronowych.

Naszą podróż po halach targowych Motor Show zawsze kończyły stoiska Ferrari i Java Car Design. Bo przecież oprócz pięknych samochodów, można czasami popatrzeć na równie piękne hostessy.

Jak to "ogarnąć"?

To dopiero moje drugie spotkanie z tak wielką motoryzacją, bo lokalne edycje targów motoryzacyjnych trudno przecież porównać do takiego wydarzenia. Na wyjazd do Genewy czy Moskwy też mnie nie stać. Więc chwalę to, co mam i gdzie mogę być. A było naprawdę ekstremalnie...

Choć nogi bolały jak po całodniowej wyprawie na szczyt Tatr, to warto było. Ferrari, Jaguar, Rolls-Royce, Porsche, Wiesmann... do każdego można było wsiąść, dotknąć, pomacać, powąchać. Można się uzależnić. Zwłaszcza, że przy każdym takim cacku stało drugie "cacko" - hostessa. I człowiek nie wiedział, czy robić zdjęcie powabnej sylwetce Jaguara F-Type, czy może lepiej skupić się na... Ach.

Ogrom Motor Show był jednak tak wielki, że trudno tutaj to wszystko opisać. Od czego zacząć? Co było najważniejsze? Bo przecież oprócz samych nowych samochodów, były też klasyki, zabytki, rajdówki i wyścigówki, motocykle, śmigłowce i legendy PRL-u z rdzewiejącym "maluchem" i "piłkarską" Syrenką na czele. Można było obejrzeć sobie ofertę camperów, czyli samochodów gotowych na dalekie podróże z całym domem, i to dosłownie. Była też okazja poprowadzić wyścigowego Golfa w skali 1:10 lub zmierzyć się z pasażerem na wyścigowym symulatorze na Torze Poznań.

Czego można chcieć więcej? Hmm... jedynie pieniędzy, czego Wam drodzy Czytelnicy życzę - bo choć szczęścia nie dają, to jednak można je wymienić na takie Porsche, Golfa GTi czy choćby KIA Picanto.

Galeria fot. Michał Jasiński