Lokalizacja zawodów: Czechy, -- świat --

Czeskie przepisy warunkowo dopuszczają udział w tego typu imprezach kierowców bez prawa jazdy. W tego typu przypadkach autem na tak zwanych dojazdówkach pomiędzy odcinkami specjalnymi musi jeździć pilot posiadający stosowne uprawnienia do prowadzenia pojazdów.

Hubert Ptaszek co prawda prawo jazdy już posiada, jednak jest to "prawko" kategorii B1, umożliwiające prowadzenie jedynie bardzo małych samochodów, których masa własna nie przekracza 550 kilogramów. Stąd też zespół Karo BHZ Racing pod koniec kwietnia postanowił wybrać się do Czech.

Pierwszym zagranicznym rajdem torunianina miała być runda Pucharu Łużyc pod nazwą Thermica Rally Luzickie Hory 2011. Na miejscu okazało się, że mimo wcześniejszych ustaleń organizatorzy nastolatka z Automobilklubu Toruńskiego nie chcieli warunkowo dopuścić do udziału w zawodach. Powodem były niedawne śmiertelne wypadki, do których doszło zarówno podczas mistrzostw Czech, jak i Polski.
- Po prostu bali się o moje bezpieczeństwo i nie chcieli wziąć na siebie odpowiedzialności za moje życie i zdrowie - wyjaśnia Hubert Ptaszek.

Po negocjacjach torunianinowi w końcu zezwolono na udział w rajdzie w charakterze tzw. zerówki.
- Chodziło o to, żeby nie było ciśnienia, żebym z nikim się nie ścigał - tłumaczy Hubert. - Pojechałem więc bez pomiaru czasu. Trochę szkoda, choć z drugiej strony jechaliśmy do Czech z prostym założeniem - pokonać trasę całego rajdu. Na tym nam głównie zależało i cel ten ostatecznie osiągnęliśmy. Także mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony. Obyło się bez jakichkolwiek przykrych przygód, choć technicznie przygotowani byliśmy na najróżniejsze okoliczności. Auto mocno zapakowane było różnorodnym osprzętem takim jak np. zestaw lin, który w razie potrzeb miał pomóc nam powrócić do jazdy.

Znakomicie spisał się też Ford młodego torunianina.
- Jestem bardzo zadowolony z tego samochodu - podkreśla zawodnik AT i Karo BHZ. - Mogę wręcz powiedzieć, że z każdym kolejnym kilometrem tą Fiestę coraz bardziej lubię. Jeździło mi się tam naprawdę dobrze, choć warunki w Czechach momentami były naprawdę nietypowe. Zdarzało się, że na jednym OS-ie mieliśmy fragmenty zarówno asfaltowe, jak i szutrowe. Niekiedy więc na ?asfaltowych? oponach i zawieszeniu wpadaliśmy na szutry. Czeskie rajdy są bardzo wszechstronne, stąd łatwo tam o szerokie doświadczenie. Dodatkowo, trzeba podkreślić, że poziom jest tam bardzo wysoki. Na starcie w 14. Thermica Rally stanęły takie auta jak np. Skoda Octavia WRC, Skoda Fabia WRC, Ford Fiesta S2000. Sporo było również Lancerów Evo.

Na prawym fotelu obok Huberta Ptaszka po raz pierwszy oficjalnie zasiadł Bartłomiej Boba, jeden z czołowych polskich pilotów rajdowych, w ostatnim czasie startujący u boku "polskiego króla szutrów" Zbigniewa Staniszewskiego. Wszystko wskazuje na to, że Ptaszek z Bobą w ramach jednej załogi zwiążą się na dłużej.
- Mamy zaplanowanych sporo dalszych startów - dodaje torunian. - Na pewno dużo będziemy mogli się najeździć, gdy ukończę osiemnaście lat, co nastąpi w lipcu. Do tego czasu nie zamierzamy jednak próżnować.

Pierwszy rajd załoga Ptaszek-Boba ma już oficjalnie zaliczony. Teraz obaj chcieliby wziąć udział wspólnie w pełnej rywalizacji. Niewykluczone, że okazja ku temu trafi się już za dwa tygodnie, również w Czechach. Rozmowy w sprawie dopuszczenia Huberta do startu właśnie trwają.

Fot: Marcin Jasicki