Gwiazdy latały w MotoParku
W Toruniu po raz kolejny spotkali się uczestnicy corocznego Mercedes Sport Meetingu. Mocne maszyny ze Stuttgartu raz jeszcze potwierdziły, że tory samochodowe to ich żywioł.
Lokalizacja zawodów: Toruń, kujawsko-pomorskie
Choć Mercedesów w polskim sporcie samochodowym, póki co, nie ma zbyt wiele (aczkolwiek systematycznie ich przybywa), to najszybsi uczestnicy corocznej pojeżdżawki organizowanej przez Automobilklub Toruński konsekwentnie udowadniają, że ten deficyt niewątpliwie jest błędem. Część merców startujących w MSM notuje doprawdy znakomite rezultaty i potwierdza swoją wszechstronność.
Mercedes Sport Meeting dotychczas odbywał się na Torze Rajdowym "Poligon" i kartingowej AWIX RacingArenie. W tym roku uczestnicy MSM po raz pierwszy ścigali się w toruńskim MotoParku. Do udziału w zawodach zgłosiło się kilkunastu kierowców. Jeszcze przed rozpoczęciem imprezy z walki bardzo pechowo odpadł gdańszczanin Zbigniew Stańczyk. Posiadacz charakterystycznej, tuningowanej S-klasy, co roku goszczącej na ogólnopolskich zlotach Mercedesa w Toruniu, w drodze do Grodu Kopernika tym razem poważnie uszkodził felgę. Zamiast na MotoPark przyszło mu udać się z powrotem do domu.
Tego typu problemów przed zawodami nie mieli inni uczestnicy Sport Meetingu. Na torze przy Bielańskiej w sobotnie przedpołudnie poza Mercedesami gościnnie pojawił się też driftowóz, pobudowany na bazie... BMW. Poziom zawodników i ich maszyn był bardzo zróżnicowany. Nie brakowało "turystycznych" przejazdów. Przeważały jednak te z udziałem zaprawionych w bojach kierowców - szybkie i efektowne.
W klasie Sport bardzo interesująco zapowiadał się pojedynek "toruńskiej koalicji" z Marcinem Miziakiem (190E 2.3-16v). Utytułowany warszawianin, ubiegłoroczny mistrz klasy H2 i wicemistrz całej grupy H Czeskiego Pucharu Rajdowego (Volny Pohar Ceske Republiky 2011) z przyczyn rodzinnych do Torunia niestety nie dał rady dotrzeć. Jak sam zapewnia, na jednej z kolejnych imprez organizowanych przez Mercedes Toruń Club Automobilklubu Toruńskiego pojawi się już na pewno. Pod nieobecność Miziaka po raz kolejny do głównych faworytów należał Tomasz Cieślak (C124 E320-CE). Torunianin tradycyjnie nie zawiódł i znowu zwyciężył w klasie Sport.
Szyki posiadaczowi czarnej "coupety" raz jeszcze starał się pokrzyżować Janusz Chrościelewski. Kierowca nieprzeciętnie mocnej 190-tki (obecnie z silnikiem zaszczepionym od C36 AMG i manualną skrzynią Getraga) z Cieślakiem zacięte boje toczył już m.in. podczas tegorocznych zawodów Gymkhana Mercedes Drift Competition i Mercedes Sport Meetingu 2011. Chrościelewski w MotoParku już raz był szybszy od swojego nieco bardziej utytułowanego kolegi, a konkretnie w lutym podczas oficjalnego treningu przed rozpoczęciem sezonu w Okręgu Bydgoskim PZM. Podczas treningowej pojeżdżawki "Lap Cup" odbywającej się w gronie kierowców rajdowych i wyścigowych, posiadacz tego niedużego Mercedesa zanotował najlepszy rezultat. Cieślak uzyskał wtedy piąty wynik.
W trakcie sobotnich zmagań na półmetku o niespełna sekundę szybszy był kierowca efektownego 124 coupe. Walka o zwycięstwo w klasie Sport trwała praktycznie aż do samego końca. O ogromnym pechu może mówić Chrościelewski. Pęknięty w trakcie przejazdu ostatniego okrążenia pasek klinowy całkowicie pozbawił go szans na zwycięstwo. Mieszkańca jednego z podtoruńskich powiatów wyprzedził jeszcze Michał "Popey" Paprzycki w swoim Mercedesie S320.
Pech Janusza Chrościelewskiego spowodował, że zwycięstwo Tomasza Cieślaka, który jechał jako ostatni i znał wcześniejsze rozstrzygnięcia, wydawało się być niezagrożone. Jednak dwa klasyczne spiny sprawiły, że wypracowana wcześniej bezpieczna przewaga nad Paprzyckim zmalała do minimum.
- Nie mogłem się powstrzymać przed dynamiczniejszym przejazdem - podkreśla 32-letni torunianin. - Wystarczyło tam bezpiecznie się przekulać, ale adrenalina i emocje wzięły górę.
Ostatecznie to jednak Cieślak okazał się ciut lepszy. "Popey" mimo porażki równie cieszył się z drugiego miejsca, gdyż na tak wysoką pozycję w konfrontacji z lepiej przystosowanymi do sportu mercami przed samym startem po prostu nie liczył.
Mimo, że dla klasy Diesel tym razem przygotowano nieco inne trasy niż dla "sportowców", emocji w niej także nie zabrakło. W grupie kierowców startujących autami z silnikami wysokoprężnymi ponownie zwyciężył Tomasz Niejadlik (C250TD). Bardzo dobrymi przejazdami popisał się też Krzysztof Bogucki (E290TD). Obaj klubowi koledzy prezentowali tempo na poziomie klasy Sport. Trzecie miejsce zajął nestor kilku toruńskich klubów motorowych - Adolf Gajda.
W ostatniej klasie, czyli Tourist, zwycięzcą okazał się kolejny z torunian - Maciej Kołyszko (190E 2.0). Drugi był startujący gościnnie w tejże grupie Tomasz Chrościelewski, brat Janusza, również znany ze startów bardzo mocnymi, rasowo przystosowanymi do ostrego upalania 190-tkami. Tym razem mieszkaniec okolic Kowalewa pojechał pięknym, legendarnym już klasykiem - Mercedesem C126 500SEC. Trzecie miejsce w gronie "turystów" przypadło młodemu debiutantowi - Olgierdowi Boguckiemu.
IV MERCEDES SPORT MEETING
Klasa Sport:
1. Tomasz Cieślak
2. Michał Paprzycki
3. Janusz Chrościelewski
Klasa Diesel:
1. Tomasz Niejadlik
2. Krzysztof Bogucki
3. Alek Gajda
Klasa Tourist:
1. Maciej Kołyszko
2. Tomasz Chrościelewski
3. Olgierd Bogucki
Tomq napisał(a) dnia: 2012-08-21
Michał, chyba nie zrozumiałeś kontekstu. "Porażka" tutaj odnosiła się jedynie do ostatecznego wyniku opisywanego pojedynku, a nie ogólnej oceny Twojej jazdy, występu tego dnia, jakiejś osobistej przegranej, rozczarowania, czy czegoś w tym stylu. To są naprawdę różne rzeczy. Ten tekst żadnej ujmy Ci nie przynosi, tym bardziej, że w dalszej części tego samego zdania wyraźnie napisane jest, że walka była nierówna, bo konkurenci mieli szybsze auta. Jeśli w maratonie wystartowałoby tysiąc biegaczy i jeden z nich byłby drugi, to obiektywnie wygrałby on z 998 konkurentami, a z jednym przegrał (czyli innymi słowy poniósł z nim porażkę). Nie zmienia to jednak fakty, że subiektywnie to on mógłby być największym zwycięzcą tych zawodów, bo np. absolutnie nikt nie liczył na jego sukces, a gość uzyskał życiowy wynik. Może to faktycznie brzmi trochę skomplikowanie, ale język polski nie zawsze jest prosty i jedno słowo nierzadko ma kilka pokrewnych znaczeń.
Poza tym raz jeszcze GRATULACJE!
popey napisał(a) dnia: 2012-08-18
dla mnie to był raczej debiut a nie porażka
kris MTC napisał(a) dnia: 2012-08-15
Nie Aleksander tylko Olgierd Bogucki proszę poprawcie.
Auto Moto Show Toruń 2023 już za miesiąc
Wielkie święto motoryzacji w Grodzie Kopernika
Będą auta, będzie show
Auto Moto Show Toruń po raz drugi
Za rok zrobią jeszcze większe show
Setki miłośników Mercedesów spotkały się w Toruniu
Gwiazdy ponownie zlecą do Grodu Kopernika
Toyota cenniejsza niż Mercedes
Dzień Klasyków w Stacji Mercedes
"Gwiazdy" znów zleciały do Torunia
Tylne napędy raz jeszcze
Chevrolet Spark.Bohater szklanego ekranu
Mercedes-Benz CLS.CLS, Czyli Luksusowo i Sportowo
Honda CR-Z.Romantyczna marzycielka
Fiat Bravo.Włoska uwodzicielka
.Miejski Kingsize
Mercedes-Benz VITO.Business room na czterech kołach
AMG.AMG, czyli Auta Marzeń Górą
Był Puchar Metropolii, teraz jest Puchar MotoParku
Przekraczać granice, bezpiecznie
Zakończenie z przytupem
Toruń tylnymi kołami pędzony...
Ostatnia prosta do zimy
Piknikowo, lecz pod znakiem BMW
Gwiazdy znów zleciały do Grodu Kopernika
Gwiazdy błyszczały w Grodzie Kopernika
Nowe SUVy Mercedesa
Mercedesy opanowały Toruń i Kujawy
Stare gwiazdy w pełnym blasku
Pakiet atrakcji na Powitanie Lata
Rajdowy klasyk na krzyżackich szutrach
Kopernik ruszył rajdami
Duże Toyoty w małej skali
Pech Artura, szampan dla Kamila
Wielki Zamek dla małych rajdówek
Gelenda od Tamiya
Gwiazda na sześciu kołach
Gwiazdy walczyły na torze
Ostre jazdy pod znakiem gwiazdy
Opony upału nie wytrzymały
Slalomem między pachołkami
Taniec w dymie i z piorunami
Ale urwał!... śrubę
Wielkie ściganie w piernikowym mieście
Finał z rewersem na Torze Toruń
Ogniem po Torze Toruń
Znakomite zakończenie sezonu AF Racing
Słodko-gorzkie zakończenia w Misano
Start po dalszą naukę
Znowu powalczą o rekordy toru
Gwiazdy latały bokami
Gwiazdy na podium
Sprint i gymkhana zamiast samolotów
DTM szansą na powrót do Formuły1?
Torunianin wygrał i prowadzi w mistrzostwach