Lokalizacja zawodów: Toruń, kujawsko-pomorskie

Z roku na rok w toruńskim spotkaniu bierze udział coraz więcej gwiazd, zarówno tych na maskach aut, jak i prawdziwych speców od sportu samochodowego. Tym razem w MotoParku zagościł m.in. Marcin Miziak (W201 190 2.3-16), kierowca, który za kierownicą Mercedesa wywalczył m.in. mistrzostwo Czeskiego Pucharu Rajdowego w klasie H2 i wicemistrzostwo całej grupy H (Volny Pohar Ceske Republiky 2011). Warszawianin ma na swoim koncie szereg sukcesów także na krajowym podwórku. Wygrywał w wielu zawodach różnej rangi, w tym m.in. w prestiżowym cyklu Classicauto Cup. Startował także w warszawskiej Barbórce Legend, która towarzyszy słynnemu Rajdowi Barbórka. W pierwszej edycji tejże imprezy uzyskał topowy rezultat.

Po raz kolejny w Mercedes Sport Meetingu wystartował inny z mieszkańców stolicy - Witold Łukasiewicz. Posiadacz słynnego W124 500E to z kolei znana postać polskiego drag racingu. Trzykrotnie sięgał po Puchar Polski w wyścigach na ćwierć mili (z czego raz w klasie drag), dwukrotnie był wicemistrzem kraju. W imprezie wzięli też udział inni specjaliści od "ćwiartek" - Zbigniew Stańczyk, Tomasz Dyszkiewicz i Jacek Ludwisiak. Wszyscy oni mają na swoim koncie także starty w imprezach typu track day odbywających się w różnych zakątkach Polski.

Czołówka polskich "klasyków"

W Toruniu pojawiła się też silna reprezentacja stałych uczestników wspominanego cyklu Classicauto Cup i Classicauto Mercedes Challenge. Wśród nich znaleźli się m.in. Bartosz Janik i Jarosław Kowalski (obaj 190 2.3-16). Pierwszy z nich to ubiegłoroczny mistrz CMC i wicemistrz grupy Oldtimer Classic CA Cup (aktualnie lider tej klasyfikacji), drugi to z kolei wicemistrz CMC i mistrz grupy Oldtimer Sport CA Cup. Do rywalizacji na toruńskim obiekcie przystąpił też Rafał Michura (C123 280-CE) - zwycięzca pierwszej tegorocznej rundy Mercedes Challenge i wicelider grupy Oldtimer Classic całego cyklu Classicauto Cup.

- Śmiało można stwierdzić, że ci kierowcy to ścisła czołówka klas historycznych w Polsce - podkreśla Krzysztof Bogucki, dyrektor imprezy. - Poza znakomitymi zawodnikami na uwagę z pewnością zasłużyły też nietuzinkowe auta. Tradycyjnie nie brakowało popularnych modeli wyposażonych w zupełnie seryjne silniki, jednak były i takie, które raczej rzadko można spotkać zarówno na ulicach, jak i zawodach. A szkoda!

Najstarszym Mercedesem, który tego dnia startował na torze przy ul. Bielańskiej był fachowo przygotowany do sportu (wyposażony m.in. w klatkę bezpieczeństwa) W108 z 1971 roku z silnikiem V8 o pojemności 3,5-litra. Za jego kierownicą zasiadał kielczanin Cezary Nowak. Rzecz jasna nie brakowało też zupełnie współczesnych modeli, wyposażonych w mocne silniki, m.in. sygnowane przez AMG.

W ramach trzeciej rundy Classicauto Mercedes Challenge, pucharu skierowanego do posiadaczy "gwiazd" wyprodukowanych przed 2000 rokiem, przeprowadzono osiem prób sportowych, z których każda miała długość około 2,5 kilometra. Podobnie jak na Torze ?Kielce? podczas pierwszej rundy CMC 2014, także w Toruniu pogoda w dużej mierze rozdawała karty. Co chwila padał deszcz, po czym tor chwilowo przesychał i ponownie nasiąkał wodą. Bardzo trudne warunki sprawiły, że przejazdy stały się trudniejsze i ? ku uciesze grupy moknących kibiców - jednocześnie bardziej widowiskowe.

- Fajnie - skwitował stan nawierzchni Marcin Miziak. - Faktycznie jest trudniej, ale dzięki temu ciekawiej. Kałuże na asfalcie wiązały się ze sporą ilością mniej bądź bardziej planowanych poślizgów. Opady deszczu były jak przysłowiowa woda na młyna dla kierowców w słabszych autach. W tych trudnych warunkach do ścisłej czołówki przebili się Tomasz Niejadlik i Mateusz Rumiński (obaj w samochodach z wolnossącymi silnikami diesla). Pierwszy z nich właśnie dzięki dobrej jeździe po nasiąkniętym wodą kieleckim torze załapał się na podium inauguracyjnej rundy tegorocznego cyklu.

Prowadzenie w trzeciej odsłonie CMC zmieniało się aż czterokrotnie. W drugiej części zawodów przestało padać i tor stopniowo zaczął przesychać. Dwie ostatnie próby zawodnicy odbywali już po niemalże suchej nawierzchni, dzięki czemu notowano znakomite rezultaty. Część startujących w trakcie swoich przejazdów zaczęła uzyskiwać czasy okrążeń na poziomie nieco ponad 30 sekund. Organizatorzy przewidując takie tempo słusznie ustawili przy zjeździe na finiszową prostą szykanę zwalniającą, dzięki czemu zapewniono bezpieczeństwo zarówno uczestnikom, jak i sędziom obsługującym zawody. Takich czasów okrążeń w imprezach o randze amatorskiej nie notowano na tym obiekcie w zasadzie od 2009 roku, czyli od rywalizacji w ramach Pucharu Metropolii. Rezultaty na tym poziomie notowali wówczas późniejsi uczestnicy mistrzostw i Pucharu Polski w kilku dyscyplinach motorsportu, tacy jak Przemysław Żabka i Paweł Bartoszewicz oraz debiutujący wówczas w sporcie samochodowym 16-letni Hubert Ptaszek, obecny uczestnik rajdowych mistrzostw świata.

Ostatecznie po uwzględnieniu specjalnych przeliczników wyrównujących, uwzględniających m.in. wiek i moc auta, w gronie piętnastu sklasyfikowanych zawodników triumfował wspominany powyżej Cezary Nowak w swoim charakterystycznym W108 280SE 3,5.

- Jestem bardzo, bardzo zadowolony - powiedział tuż po zakończeniu dekoracji zwycięzca. - To mój pierwszy pobyt tutaj i od razu tak szczęśliwy. Ten sportowy projekt został zrealizowany na bardzo wiekowym aucie, w związku z czym dosyć często ulegał awariom. W ostatnim czasie poświęciliśmy mu sporo pracy, ażeby to wszystko dopracować. Jak widać, te wysiłki nie poszły na marne.

Drugie miejsce w klasyfikacji CMC zajął Mateusz Rumiński, a trzecie Marcin Miziak (różnica 0,35 sekundy!). Czwarty był Igor Jurecki , a piąty Tomasz Niejadlik, który dzięki temu uzyskał kolejne cenne punkty do klasyfikacji rocznej.

Triumfator z Białej Podlaskiej Bartosz Janik był tym razem dopiero szósty, a zwycięzca z Toru "Kielce" Rafał Michura, z powodu naliczonej taryfy, dziewiąty.

Mistrzowie prostych szybcy także w zakrętach

W Mercedes Sport Meetingu emocji także nie brakowało. W najbardziej prestiżowej klasie Sport triumfował Tomasz Dyszkiewicz (R129 SL500). Drugie miejsce zajął wspominany trzykrotny zdobywca Pucharu Polski w wyścigach na ćwierć mili Witold Łukasiewicz (W124 500E), a trzecie prawdziwy weteran MSM Tomasz Cieślak (C124 320-CE). Różnica pomiędzy tymi dwoma kierowcami wyniosła raptem 0,01 sekundy. Podium tejże klasy prawdopodobnie wyglądałoby nieco inaczej, gdyby Zbigniew Stańczyk mógł w Toruniu po raz kolejny skorzystać ze swojego 850-konnego CL-a. Potwór przechodzi w tym momencie szereg modyfikacji i gdańszczanin tym razem przyjechał do Grodu Kopernika zdecydowanie słabszym autem.

O nie byle wyczyn pokusił się triumfator klasy Oldtimer, czyli Bartosz Janik (190 2.3-16), który okazał się najszybszy także w nieoficjalnej klasyfikacji generalnej. Drugi rezultat uzyskał jadący w tejże klasie poniekąd poza konkurencją Tomasz Niejadlik. Przejazdy reprezentanta Remus P&W MTC Teamu za kierownicą 123 coupe miały tym razem wymiar jedynie testowy. Tym samym podium w zestawieniu kierowców zabytków dopełnili Ernest Nowak i Tomasz Bartoszewicz, obaj zasiadający za kierownicami tego typu "coupet".

W klasie modyfikowanych diesli zwyciężył Zbigniew Stańczyk przed Mateuszem Rumińskim i Jackiem Ludwisiak. W zestawieniu w pełni seryjnych aut z jednostkami wysokoprężnymi najszybszy okazał się Tomasz Niejadlik. Pozostałe dwa miejsca na podium zajęli Tomasz Chrząstowski i Aleks Bogucki. W kategorii pań pierwsze miejsce przypadło Darii Stańczyk, druga była Kaja Kowalska, a trzecia Monika Rudnicka.

W Mercedes Sport Meetingu wystartowało aż trzech reprezentantów jednego zespołu - Remus P&W MTC Teamu. Wszyscy oni (Cieślak, Niejadlik i Ludwisiak) stanęli na podium w swoich klasach.

Kolejne rundy Classicauto Mercedes Challenge i Classicauto Cup już za kilka dni, a konkretnie 9. sierpnia w Nowym Mieście nad Pilicą. Następna, siódma już edycja Mercedes Sport Meetingu za rok.

Zdjęcia: Bartosz Jędrzejewski, Kamil Marciniak

Galeria fot. Bartosz Jędrzejewski