HPI potrafi nas oczarować. Znane już repliki amerykańskiego kierowcy-showmana Ken Blocka trafiały do fanów czterech kółek w postaci rajdowych Fiest. Potężne podwozia WR8 czy sporo mniejsze, ale jakże zwinne i mocne Micro RS4 dawały nam cudowną zabawę i klimat z gwiazdorskich filmów Gymkhana. Teraz czas na kolejną "zabawkę" Ken Blocka - Forda Mustanga z 1965 roku.

To niezwykły egzemplarz. Pod maską, z której wystaje osiem "garów", znajdziemy silnik o mocy ponad 800 KM ! Do tego napęd na cztery koła, potężne opony sygnowane marką Pirelli, poszerzane błotniki, efektowny dyfuzor tylny i mamy mieszankę iście wybuchową. Taką maszynę może opanować tylko jeden człowiek na ziemi. Człowiek, który zaczarował nas wszystkich swoją jazdą na pograniczu morza, skał, mostów czy pływających platform. Pokazał, jak można bawić się motoryzacją, kochać ją za szaloną dawkę adrenaliny, zapachu palonej gumy i nieograniczonych mocy. Pokazał, bodaj jako jedyny kierowca na świecie, że wielkie emocje można poczuć też w małej skali.

HPI uzupełnia więc kolekcję sportowych aut Ken Blocka o zdalnie sterowaną replikę Forda Mustanga z 1965 roku. Model odwzorowany w skali 1:10 został zbudowany na popularnym podwoziu RS4 Sport. Konstrukcja wykorzystuje plastikową płytę, do której przymocowane są wszystkie podzespoły. Jak w oryginale, tak i w modelu RC napęd przenoszony jest na wszystkie cztery koła, a cała siła pochodzi tym razem z silnika elektrycznego umieszczonego z tyłu. HPI, zgodnie z przeznaczeniem Mustanga, nie oszczędzało na jego mocy i zafundowało jednostkę 15T, gwarantującą prawdziwy fun z jazdy. Dla początkujących miłośników modeli RC kolejna dobra wiadomość - w pudełku znajdziemy wszystko, co jest potrzebne by od razu rozpocząć zabawę (baterię, aparaturę 2.4GHz, ładowarkę sieciową).

Zawieszenie Mustanga to w przypadku modelu RC także klasyka. Niezależny układ wahaczy dolnych, połączony z wieżyczkami za pomocą olejowych amortyzatorów to rozwiązanie bardzo popularne w tej klasie cenowej. Kąt ich pracy można regulować, wymieniać sprężyny czy zmieniać gęstość oleju, ale sam skok od razu przypomina nam, że mamy do czynienia z modelem wyścigowym, a nie rajdowym. Bardzo wygodne jest mocowanie baterii - wystarczy rzep by przymocować niemal każdy pakiet, nawet LiPo, który jest obsługiwany przez regulator za pomocą zworki. Producent podaje także, że elektronika jest zabezpieczona przed wodą, śniegiem czy błotem. Nie sprawdzaliśmy, ale i Wam nie radzimy w 100% wierzyć tym deklaracjom.

Wyróżnikiem konstrukcji RS4 Sport w opakowaniu Forda Mustanga są... koła. Tradycyjne opony 26mm zastąpiono replikami z pierwowzoru i tutaj mają szerokość aż 30mm! Niby 4mm, ale z daleka już widać, że ten mały Ford ze stajni HPI to prawdziwa sportowa maszyna.

Co przykrywa nam podwozie? Cudowna karoseria Forda Mustanga z 1965 roku. Tutaj HPI zdążyło nas przyzwyczaić, że jeśli buduje replikę, to wykonanie musi być mistrzowskie. I tak jest w rzeczywistości. Nadmuchane i odpowiednio przycięte nadkola, tylny dyfuzor przypominający wielką kratownicę, delikatny spojler na klapie bagażnika czy wystające zza drzwi wydechy potężnego silnika - każdy detal jest tutaj przeniesiony z należytą dbałością. Oczywiście po wyjęciu z pudełka w oczy rzuca się wystające spod maski amerykańskie V8, ze złotymi dolotami przykryte czarnym matowym daszkiem. Można podziwiać godzinami... Do tego malowanie - połyskujący czarny lakier z szarymi wzorami, przykryty matowymi logotypami sponsorskich firm Ken Blocka. Zakładamy, spinamy i stawiamy na półce. Bo aż strach wyjechać nim na tor - jest taki piękny.

 

 

Galeria fot. Michał Jasiński