
Wysokie loty nad rallycrossowym torem
Wakacyjna pora i upalne słońce nie wystraszyły kierowców elektrycznych maszyn do udziału w gościnnej imprezie - Rallycross Cup. Zawody rozgrywane były równolegle z rundą Pucharu Polski w dużej skali, w tej niezwykle widowiskowej dyscyplinie motorsportu.
Rallycross Cup modeli RC to impreza wzorowana na powracających do kalendarza PZM wyścigach rallycrossowych w "dużej skali", o tej samej nazwie - Rallycross Cup. W miniony weekend na torze MotoPark rozegrano aż dwie rundy tego cyklu. Do Torunia zjechały się taki potwory jak Mitsubishi Lancer, Skoda Fabia, Subaru Impreza, Ford Focus czy Fiesta T16. Każdy z nich mógł się pochwalić mocą przekraczającą pół tysiąca koni mechanicznych. Przy takim akompaniamencie właściciele elektrycznych modeli w skali 1:10 rozpoczęli swoje zawody, w nie mniej efektownej oprawie. Na torze stanął bowiem sportowy Citroen w eleganckiej odsłonie - model DS5.
Mimo, iż zdobyte punkty nie były wliczane do całorocznej klasyfikacji, zawodnicy nie oszczędzali swoich maszyn i toczyli efektowny bój na torze. Nie przeszkadzał im nawet lejący się z nieba wakacyjny żar oraz nowa trasa, która łączyła oba tory - "Słomczyn" i "Toruń". Niespodzianką była hopa ustawiona na jednym z najdłuższych asfaltowych odcinków. Tutaj popisy jazdy "w powietrzu" zafundowali kibicom zwłaszcza kierowcy w mocniejszej Dywizji I, rozpędzając swoje auta do maksymalnych prędkości. Niektórzy musieli potem liczyć na pomoc kolegów, którzy stawiali maszyny z powrotem na tor. Niemniej to właśnie w tym miejscu kibice krzyczeli "Ale fajnie, ale wysoko leciał, extra".
Na starcie wakacyjnych zawodów Rallycross Cup stanęło 15 zawodników, podzielonych, ze względu na moce silników, na dwie dywizje. I tutaj niespodzianka - teoretycznie słabsze auta osiągały dużo lepsze czasy niż "królewskie wurce". W Dywizji II bardzo szybko i pewnie podróżował Krzysztof Świtajski (Subaru XV), który dopiero w czwartym biegu kwalifikacyjnym musiał na moment uznać wyższość swojego odwiecznego rywala, Piotrka Słupczewskiego (Mini). W ścisłym finale popularny "Świstak" nie pozwolił już jednak sobie na błędy i pierwszy minął linię mety. Tuż za nim dojechał Piotrek Słupczewski, a podium uzupełnił, jeżdżący ze zmiennym szczęściem, Patryk Sybilski.
W mocniejszej dywizji I kibcie małego rallycrossu po raz pierwszy mogli oglądać jazdę kierowcy Subaru Poland RC Team. W gościnnych zawodach Michał Jasiński postanowił wzmocnić swoją rajdówkę montując silnik klasy WRC i spróbować swoich sił w walce ze "starszymi" kolegami. Początek był obiecujący - w pierwszym biegu kwalifikacyjnym kierowcy Subaru udało się pokonać wielokrotnego mistrza, Radka "Rekina" Schenkera. Później niestety żółto-niebieskie Subaru trapiły problemy techniczne - najpierw zerwany drążek kierowniczy, a w kolejnym biegu urwane przednie koło. Mimo tych kłopotów zawodnik toruńsko-krakowskiego zespołu zafundował kibicom niezwykle widowiskową jazdę, najdalej skacząc z hopy i pokonując szutrowe nawroty przy pełnym poślizgu.
Bardzo dobrze dysponowanym w tym dniu był Marek Słupczewski. Kierowca Subaru XV pewnie wygrał wszystkie cztery biegi kwalifikacyjne i awansował do finału A. Zmiennym, ale równym tempem jechali reprezentanci Quattro Rally Teamu - Waldek i Bartek Blachowscy, wymieniając się naprzemiennie drugą i trzecią pozycją w każdym z biegów. Do walki w rallycrossie powrócił Michał Sybilski, który w tym dniu miał okazję porzucić nieco rolę sędziego i w końcu stanąć na linii startu. Niestety, kłopoty z elektroniką w jego Skodzie Fabii zmusiły kierowcę do wycofania się z dalszej rywalizacji. W ścisłym finale A spotkali się więc faworyci niedzielnych wyścigów. Z pozycji pierwszej wystartował Marek Słupczewski, uciekając przed Walkiem i Bartkiem Blachowskim oraz Radkiem Schenkerem. Niestety, zawodnik Slupeks Teamu popełnił kilka błędów, które pozbawiły go szansy na pierwsze miejsce. Skutecznie uciekł mu Radek Schenker i coraz pewnie jeżdżący w najmocniejszej dywizji, Bartek Blachowski. Płynna jazda "Blaszaka", mimo rolki na szutrowym nawrocie, pozwoliły młodemu kierowcy cieszyć się ze zwycięstwa. Drugi metę przekroczył "Rekin", a podium uzupełnił Marek Słupczewski.
Niedzielne zawody Rallycross CUP wspierał toruński diler Citroena, firma Polmozbyt Holding S.A.
Po wakacyjnej przerwie, kierowcy elektrycznych rajdówek powrócą na małe oesy już 7. września, a okazją do rywalizacji będzie 8 Rajd TKM rozgrywany na parkingu C.H. PLAZA. Zapraszamy!