JazdaMiejska.pl | moto magazyn

Trzęsienie ziemi to nie wszystko

Data publikacji: 2010-04-25

Prawie każdy samochód ma "jakieś tam radio". Nie brakuje jednak tych, dla których "jakieś tam" to zdecydowanie za mało. Samochodowi audiofile na sprzęt nagłośnieniowy wydają nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Fachowcy od car audio mówią wprost: tyle pieniędzy na systemy wydają jedynie wyjątkowe snoby lub ci, którzy po prostu słyszą dużo lepiej od innych i sprzęt "grający" traktują niemal jak oblicze kultu. W obu przypadkach potrzebne są, jak widać, bardzo grube portfele. Zdarzają się maniacy, którzy w samochodowe "granie" inwestują nawet po 50 tysięcy złotych (a niekiedy nawet jeszcze więcej). Specjaliści są jednak zdania, że aby uzyskać naprawdę profesjonalny efekt, z reguły wystarcza "zaledwie" 15-20 tysięcy zł. Bardzo dużo zależy od odpowiedniego doboru sprzętu pod gusta muzyczne odbiorcy, fachowego montażu i adekwatnych do całości wygłuszeń.

"Can U feel da base?"

- Często pytamy ludzi do czego ma służyć im ten sprzęt, czego będą w samochodzie słuchali - mówi Krzysztof Pachniewski z firmy Audio Project w Grębocinie k. Torunia. - Do słuchania popularnych radiowych hitów, prostej tanecznej muzyki przeważnie wystarczają nawet produkty, których pełno jest na półkach w hipermarketach. W miarę przyzwoity sprzęt do tego typu potrzeb znajdziemy już za 3-4 tysiące zł. Jeśli ktoś jest maniakiem niskich technicznych brzmień czy miłośnikiem jazzu, porządnych rzeczy dla siebie nie znajdzie na półkach w marketach.

car audio mercedesBez względu na preferencje muzyczne nie powinniśmy zbyt daleko uciekać od naturalnych brzmień, nawet jeśli kochamy niskie basowe częstotliwości. Wielu ekspertów za najlepszy sprzęt w zakresie niskich tonacji uznaje produkty amerykańskiego JL-a. Marka ta często mylona jest z popularnym również na polskim rynku JBL-em, który dawniej wyznaczał trendy w car audio, jednak teraz przez specjalistów nie jest już uznawany za firmę absolutnej światowej czołówki. Wspomniany JL bardzo wysoko jest ceniony właśnie za naturalność basowego brzmienia. Wyższe częstotliwości w wydaniu tej marki, to zdaniem znawców, niemal równie topowa jakość.

W przypadku subwooferów mamy do wyboru kilka rodzajów obudów, m.in. zamknięte, typu bass reflex czy band pass (ciśnieniowe). Najbardziej naturalne brzmienia mają skrzynki zamknięte i właśnie to rozwiązanie często polecane jest do profesjonalnych systemów car audio. Bas z reguły jest w miarę szybki, choć dużo w tym przypadku zależy od głośnika, który znajduje się w obudowie. Dodatkowym plusem tej opcji jest to, że zajmują one stosunkowo mało miejsca w bagażniku. Nie ma też wielkiego problemu ze strojeniem.

Niektórzy jednak wolą bas bardziej dudniący, "podbarwiony". Są to głównie osoby preferujące takie gatunki muzyczne jak drum'n'bass czy tech trance. Specjaliści polecają w tym przypadku np. bass-reflex, który schodzi jeszcze niżej częstotliwościowo. Do tego w tym rozwiązaniu występują tzw. podbarwienia w okolicach częstotliwości rezonansowych. Prościej rzecz ujmując, bas w tym przypadku jest podbijany, bardziej "efekciarski", "łupnięcie" jest wydłużone, przeciągnięte. Fachowcy przypominają jednak, żeby zachować umiar w niskotonowym brzmieniu. Trzeba też pamiętać o właściwym montażu i strojeniu. Bez tego taki subwoofer może dać niekiedy bardzo mierne efekty.
- Beznadziejnie zestrojony bass-reflex może grać naprawdę wysoko, nie przenosi naprawdę niskich częstotliwości, przez co brzmienie może stać się niezbyt przyjemne dla uszu. Praktycznie jest to hałas, a nie granie - wyjaśnia DJ Kristall.

Jeśli szukamy tzw. miękkiego basu powinniśmy raczej ponownie spojrzeć na skrzynki zamknięte. Ten efekt dają też niektóre bass-refleksy dzięki odpowiedniej konstrukcji głośnika.

Muzyka to nie dudnienie

Subwoofer to jednak nie wszystko. Co więcej, budowanie dobrego sytemu car audio powinniśmy zacząć gdzie indziej.
- Wielu młodym ludziom wydaje się, że jak pozakładają sobie niezłe skrzynki, to już mają super nagłośnienie, którym można szczycić się przed innymi. Do prawidłowego grania to jednak niewiele - stwierdza Krzysztof Pachniewski. - Budowanie porządnego nagłośnienia powinno zacząć się od przodu, bo przecież chodzi nam o to, żebyśmy słuchali muzyki, a nie jedynie dudnienia, które co najwyżej maskuje braki pozostałych głośników zamontowanych w samochodzie.

car audio subwooferDobry europejski produkt w rozsądnej cenie to niewątpliwie głośniki Focala. Bez kłopotu powinny spełnić oczekiwania nawet bardzo wybrednych miłośników jazzu czy muzyki poważnej. Zestawy tej francuskiej firmy nieźle dają sobie radę nawet z koncertami orkiestr symfonicznych. Jak mówią specjaliści z Audio Projectu nie tylko głośniki, ale i wzmacniacze Focala są gwarancją zadowolenia klienta. Zdaniem naszych rozmówców jest to nieco wyższa półka niż np. wspominany sprzęt JBL-a, czy też Infinity lub Kenwooda. Klasowe są też rozwiązania Oriona, lecz, niestety, bardzo prądolubne i przy szaleństwach właściciela dość szybko potrafią wykończyć każdy głośnik.

Poważnie inwestując w nagłośnienie samochodowe warto wziąć pod uwagę produkty angielskiej marki Genesis. Za około 2 tys. zł kupimy już naprawdę niezły wzmacniacz tego producenta. Są też zabawki tej firmy dostępne od 10-15 tys. zł., jednak już za "piątkę" możemy mieć profesjonalny wzmacniacz Genesis Five Chanel. Dzięki temu sprzętowi uzyskać można bardzo naturalny i jednocześnie dynamiczny dźwięk. Nasi specjaliści zaproponowali nam do auta właśnie tą opcję. Do tego: w bagażniku subwoofer JL-a; na przód zestaw głośników Morel Elate; tył również Morela. Ten izraelski producent zaliczany jest do światowej ekstraklasy w tej dziedzinie. Trójdrożne zestawy do przodu za 3-4 tys. zł to niewątpliwie dobry wariant, ale ponownie staje przed nami kwestia właściwego zestrojenia. Na zwrotnicy mamy różne opcje i pasma i decybeli. Jeśli często słuchamy minimal techno czy trance'owych brzmień, fachowi doradcy mogą zaproponować nam rzeczy mające większy zapas mocy np. zestawy firmy Hertz. Nieźle w tym zakresie wypada też JBL.

Tweeter - tu, woofer - tam...

Generalnie, chcąc mieć porządne nagłośnienie w samochodzie, inwestowanie powinniśmy najczęściej zacząć od wymiany przednich głośników (zarówno pod przednią szybą, z reguły są to tweetery - wysokotonowe; jak i u dołu - w przednich drzwiach lub obok nóg kierowcy i pasażera, przeważnie mid-bass - średnioniskotonowe). W tylnych drzwiach możemy pozostawić głośniki zamontowane fabrycznie. No, chyba, że często na tylnej kanapie wozimy pasażerów. Wtedy wymiana też się przyda. Jeśli mamy głośniki w tylnej półce, to z reguły powinny to być głośniki średnioniskotonowe lub pełnopasmowe. Czasami w tym miejscu montuje się też woofery (niskotonowe).

Wracając na moment do przodu, warto pamiętać, że pospolicie stosowany przez producentów samochodowych montaż pod przednią szybą, nie jest zbyt szczęśliwym rozwiązaniem z akustycznego punktu widzenia. Fala zanim dotrze do ucha słuchacza, najpierw musi odbić się od szyby. Powoduje to niepotrzebne odbicia i dyfrakcje. Profesjonaliści najczęściej radzą całkowicie zdemontować głośniki z tego miejsca i dobre tweetery zamontować w słupkach.
- W ten sposób zyskujemy bezpośrednie ukierunkowanie na słuchacza, co nie jest bez znaczenia - tłumaczy Krzysztof Pachniewski. - Trzeba jednocześnie wymienić cały zestaw - wysoko- i średnioniskotonowe, bo wymiana tylko jednej pary z nich spowoduje, że przód przestanie ze sobą współgrać. Zestawy nieco wyższej klasy posiadają zwrotnice, gwarantujące odpowiednio podzielone częstotliwości.

Po wymianie przednich części nagłośnienia powinniśmy pomyśleć o dobrym subwooferze. Jeśli nasz sprzęt ma naprawdę nieźle grać, to bez względu na preferencje muzyczne, taki zakup też jest konieczny.

Niezłe ucho laptopa

technology car audio mercedesFirmy zajmujące się profesjonalnie car audio w przypadku klientów o niemalże audiofilskich wymaganiach, korzystają z programów komputerowych, które mają wykazać, jak w danym pojeździe powinny rozchodzić się fale, żeby w optymalny sposób dotrzeć do uszu kierowcy i pasażera. Do komputera podłączane są specjalne mikrofony, które zakłada się przed zagłówkami foteli. Tego typu wysiłki podejmuje się w przypadku systemów o wartości co najmniej 8-10 tysięcy zł.

Nie wspomnieliśmy jeszcze o jednej bardzo ważnej rzeczy, bez której nasze głośniki nie wydobędą z siebie żadnego dźwięku, a mianowicie o radioodtwarzaczu. Nadal topowy pod kątem dynamiki dźwięku jest sprzęt Alpine. Tylko odrobinę gorzej prezentują się ostatnio radioodtwarzacze Pioneera czy Kenwooda. Do poważnych systemów nadadzą się też np. najwyższe modele Blaupunkta. Generalnie musimy pamiętać, że każda z liczących się na rynku firm ma dosyć szeroką ofertę sprzętową: od popularnych, masowych modeli po egzemplarze półprofesjonalne i profesjonalne. Osobnym tematem są tzw. stacje multimedialne. Powrócimy do tego w jednym z kolejnych naszych artykułów.

Wspomnieliśmy też, że "konkretne" systemy car audio bywają mocno prądożerne, zwłaszcza, jeśli wykorzystujemy subwoofery o potężnej mocy. Do 400-watowego wzmacniacza w średniej klasy aucie z ładowaniem rzędu 50 amperów, alternatorem - 70 A, wystarcza to, czym seryjnie dysponuje ten samochód. W przypadku subwooferów o mocy 500-1000 watów warto dołożyć drugi alternator lub oryginalny wymienić na mocniejszy. O fanatykach potężnych systemów nagłośnieniowych pomyśleli też producenci akumulatorów, tacy jak choćby Proxima. 600-800 złotych za podstawowy akumulator żelowy (70 amperogodzin) wydaje się być sporym wydatkiem. Ale trzeba tu nadmienić, że są one bardzo żywotne. Starczają nawet na dekadę, a przy częstym wykorzystywaniu dużej mocy nagłośnienia powinny potrzymać aż 6-7 lat.

Ramka tablicy gra w orkiestrze

Gdy już zbudujemy nasze wymarzone systemy, powinniśmy szczególnie zadbać o dobre wygłuszenie. Wszystko po to, by w orkiestrze z naszymi głośnikami nie zagrały wspólnie plastikowe wykończenia wnętrza, czy ramka na tablicę rejestracyjną. Maty dostępne na rynku są bardzo różnej jakości. Jeśli mieliśmy niemałe pieniądze na nagłośnienie, to tym bardziej nie powinniśmy żałować jeszcze paru groszy na porządne materiały wygłuszające i fachowców, którzy na tym się znają. Wśród pasjonatów car audio dużym uznaniem cieszą się np. amerykańskie maty Dynamat. Jest ich kilka typów m.in. typowo akustyczne, termiczno-akustyczne, czy przeznaczone na poszczególne elementy auta.

- Te ostatnie są bardzo ważne, bo np. wygłuszenie maski, a wygłuszenie podsufitówki, to dwie zupełnie inne bajki - oceniają eksperci Audio Projectu. - Na drzwi naprawdę dobry jest jeden rodzaj Extreme'a - maty z powłoką blaszaną. Energia pochodząca z głośników przekształcana jest w ciepło, a następnie blacha to ciepło szybko odprowadza. Tej maty daje się dużo mniej, a efekt jest dużo lepszy niż w przypadku innych rozwiązań.
Eksperci przestrzegają przed wygłuszaniem auta samemu bez pomocy specjalistów.
- Czy jest możliwe, że ktoś, kto trochę poczyta, gdzieś z boku się nasłucha, a nie ma w tym praktyki, wykona to dobrze? Jest możliwe, to się czasami zdarza, ale z reguły jest w tym sporo przypadku - przekonuje Krzysztof Pachniewski. - Każdy samochód trzeba potraktować jednostkowo. Trochę doświadczenia w tych czynnościach wypada jednak posiadać. W innym przypadku może się zdarzyć, że ktoś zupełnie bez sensu obciąży swoje auto nawet o dodatkowe kilkadziesiąt kilogramów, uzyskując bardzo marne efekty, jeśli chodzi o wygłuszenie.

Specjaliści prawdziwym pasjonatom car audio odradzają używanie popularnych sprayów, które są szybkie i wygodne przy wygłuszaniu np. przestrzeni w drzwiach, jednak nie dają zbyt zadowalających rezultatów. Przypominają też o redukowaniu pustych przestrzeni za głośnikami, w celu zamykania tak zwanego tylnego promieniowania głośnika.
Na sam koniec zostało nam coś, co dla niektórych jest "wisienką na torcie" w zabawie w car audio. Chodzi mianowicie o zabudowy systemów. W przypadku niektórych środowisk osiągnęło to już niemalże rytualną wartość. Coraz częściej można spotkać bardzo efektowne zabudowy w bagażniku. Tutaj jednak też radzimy poszukać pomocy o fachowców.

Autor: Tomasz Niejadlik

Galeria fot. Tomasz Niejadlik  - 1  - 2  - 3  - 4  - 5  - 6  - 7  - 8  - 9  - 10

Komentarz do artykułu
Brak komentarzy.
SZUKAJ W SERWISIE!
OtoModel - ogłoszenia modeli RC, części Traxxas Arrma HPI i inne
technika Brak artykułów
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA