Uwaga! Drapieżca na drodze!
To kolejny Mercedes, o którym śmiało można napisać, że poraża dynamiką nawet na parkingu. Jednak dopiero podczas jazdy tak naprawdę pokazuje swoje prawdziwe oblicze.
Mercedes-Benz C63 AMG jest jak dziki, drapieżny kot, trudny do poskromnienia, ale bynajmniej fascynujący przy każdym kolejnym kontakcie. Respekt budzi już swoją zwinną, aczkolwiek muskularną i dynamiczną sylwetką. Gdy pomału rusza z miejsca i przez chwilę krąży wokół nas, groźnie pomrukuje niczym przyczajony, gotowy do ataku tygrys. Nie ma się tu w sumie czemu dziwić, skoro pcha go do przodu potężne przeszło sześciolitrowe serce. W momencie, gdy na drodze przystępuje do ataku, gdy tylko rozpoczyna swój kolejny pęd, słychać groźny ryk, taki, że aż ciarki przechodzą po plecach. W takiej chwili bardzo trudno przed nim uciec, mając go za swoimi plecami. Jest nie tylko strasznie szybki, ale też niezwykle mocno trzyma się na wszystkich czterech "łapach". Bardzo pewnie pokonuje każdy zakręt i mija kolejne przeszkody, do tego naprawdę energicznie i sprawnie zawraca. Gdy tylko zachodzi taka potrzeba, staje jak wryty. Inni potrzebują do tego znacznie więcej miejsca.
Jak to z reguły z rasowymi drapieżcami bywa, niełatwo go poskromić. Jeśli jego właściciel nie będzie zbyt ostrożny, drapieżnik potrafi okazać się niebezpieczny. Krótko mówiąc, trzeba do niego na co dzień podchodzić naprawdę z głową i wyczuciem. Czym może nam się odwdzięczyć? Bliższe zetknięcia z nim często zapewniają potężne skoki adrenaliny i podniesienie poziomu endorfin, które przynoszą stany niekiedy wręcz euforyczne.
O tym, jak łatwo zapomnieć się za kierownicą Mercedesa C63 AMG przekonał się między innymi mistrz świata Formuły 1 z 2008 roku. Mowa oczywiście o słynnym rajdzie Lewisa Hamiltona ulicami Melbourne przed tegorocznym Grand Prix Australii. Hamilton popisywał się podczas tego przejazdu driftingiem i paleniem gum. Zawodnik teamu McLaren-Mercedes jechał specjalnie przygotowaną przeszło sześćsetkonną wersją tej C-klasy. Co ciekawe, po tym incydencie zainteresowanie C63 AMG wśród kupujących wzrosło do tego stopnia, że producent ze Stuttgartu zdecydował się okresowo podnieść cenę tych aut.
Z kolei drugi z zawodników McLarena, Jenson Button, a więc ubiegłoroczny mistrz globu, w lato promował specjalną, limitowaną wersję tego Mercedesa o oznaczeniu C63 AMG DR520 o mocy 520 koni mechanicznych.
Powstały też inne wersje specjalne. Jedna z nich, pobudowana w kooperacji z jednym z niefabrycznych tunerów, z silnika o pojemności skokowej powiększonej do blisko siedmiu litrów, generuje moc około 650KM. Szczególnie porażają pozostałe parametry: przyspieszenie od zera do setki na poziomie 3 sekund, 0-200km/ w niecałe 10s i prędkość maksymalna wynosząca, bagatela, 380 km/h, czyniąca ten samochód w momencie powstania najszybszym na świecie dopuszczonym do ruchu ulicznego sedanem. Wypada tylko się cieszyć, że większość posiadaczy tego typu bestii nie pozwala sobie na takie uliczne eksperymenty jak wspominany Hamilton.
My testowaliśmy standardowy model C63 AMG generujący "zaledwie" 457 KM. Przy okazji wypada tu nadmienić, że moc w przypadku silników o oznaczeniu fabrycznym M157 różni się w zależności od klasy, w której jednostka została zamontowana. CLS 63 AMG ma 514KM, S, SL, CL 63 AMG - 525, a SLS - 571 koni.
Wiadomo, że w ofercie Mercedesa są znacznie mocniejsze i szybsze modele od standardowego C63 AMG. Niewątpliwie jednak C-klasse w wydaniu z Affalterbach jest jedną z najprzyjemniej prowadzących się w zakresie sportowej jazdy "gwiazd". Wpływ na to mają proporcjonalny rozkład masy na obie osie i wymiary auta. W trakcie bardzo dynamicznych przejazdów zdecydowanie łatwiej nad nim panować niż np. nad znacznie cięższym E63 AMG, nie wspominając już o S65 AMG. Duży plus przyznajemy też za zawieszenie. O ile w poprzednich generacjach C AMG było ono budowane w oparciu o "zawiechę" ze standardowych modeli, o tyle do 63-ki zostało zaprojektowane i stworzone zupełnie od podstaw. Konstruktorzy pokazali w tym przypadku, że możliwy jest idealny kompromis pomiędzy powszechnie znanym z merców komfortem, a niezwykłą jakością prowadzenia sportowych maszyn, niosącą ze sobą naprawdę mocne, ekstremalne doznania.
Podoba nam się też wnętrze tego samochodu. Nie poraża przesadnym przepychem. To udana kompilacja znanego z Mercedesów komfortu z charakterem rasowego sportowego auta. Jedynie plastikowe osłony tylnych części foteli chyba nieco nie pasują do ekskluzywnych skór.
Czy 360 tys. złotych za takie auto w bogatym wyposażeniu to dużo (317 900 w podstawowej wersji wyposażeniowej wg strony internetowej producenta)? I tak i nie. Biorąc pod uwagę zarobki przeciętnego Polaka, ta suma wydaje się niebotyczna. Generalnie jednak, jak na topową wersję klasy, cena chyba nie jest zbyt wygórowana. W końcu mamy do czynienia z Mercedesem i to w najlepszym fabrycznie wydaniu. Niewątpliwie ma to być auto dla wybranych. Kwoty za obecną C-klasę AMG nie odbiegają specjalnie od cen konkurencji. Suma wydaje się naprawdę rozsądna również w porównaniu z innymi topowymi wersjami "gwiazd". Jeśli sięgniemy zaledwie jedno "piętro" wyżej, to widzimy, że za E63 AMG musimy dać znacznie powyżej pół miliona zł.
Czy C63 AMG obiektywnie ma jakieś wady? Jedną podstawową. Chodzi tu oczywiście o zużycie paliwa. Producent podaje co prawda, że w średnim cyklu sięga ono 13,7 litra, jednak, jeśli posiadacz auta bardzo często będzie pozwalał pogalopować całemu stadu koni pod maską, to może ono dojść do wartości nawet dwukrotnie wyższej. No, ale zgodnie ze starym polskim porzekadłem, jak ma się na porządnego konia, to trzeba mieć i na bat, a w tym konkretnym przypadku na to, czym po prostu trzeba zalewać zbiornik.
(*dla porównania podajemy parametry limitowanej wersji C63 AMG DR 520 na rynek brytyjski)
Pojemność skokowa silnika: 6208ccm (V8-32V)
Moc: 457KM/6800 (*520KM)
Maksymalny moment obrotowy: 600 Nm przy 5000 obr. (*650 Nm)
V max: ograniczona elektronicznie do 250 km/h (*ogr. elektr. do 301 km/h!)
Przyspieszenie 0-100km/h: 4,5s (sedan) i 4,6s (kombi) (*4,1s i 4,2s)
Średnie zużycie paliwa: 13,7 l
Wielki zlot Gwiazd w Grodzie Kopernika
Setki miłośników Mercedesów spotkały się w Toruniu
Gwiazdy ponownie zlecą do Grodu Kopernika
Toyota cenniejsza niż Mercedes
Klasyka na lato
Tylne napędy raz jeszcze
Legendy zlecą na jubileusz
Nowa Klasa A - puls nowego pokolenia
Viano dla wymagających
Mercedes trafił do koszykarek
Ducati będzie miało salon w Toruniu
Samochodowy mundial
Wielka woda zlotu nie zatopiła
Merce zlecą do Torunia
Sprinterzy już prawie na bieżni
Mercedes-Benz VITO.Business room na czterech kołach
AMG.AMG, czyli Auta Marzeń Górą
Mercedes-Benz CLS.CLS, Czyli Luksusowo i Sportowo
Nowe SUVy Mercedesa
Gwiazdy znów zleciały do Grodu Kopernika
Mercedesy opanowały Toruń i Kujawy
Stare gwiazdy w pełnym blasku
Cylindry zagrały dla dzieciaków
Mercedesy pościgają się na torze
Gwiazdy latały bokami
Gwiazdy walczyły na torze
Gwiazdy na podium
Sprint i gymkhana zamiast samolotów
Akademia Miedziana Góra, czyli AMG w akcji
Klasa C AMG odjeżdża na emeryturę
Torunianin wygrał i prowadzi w mistrzostwach
Vodafone McLaren Mercedes i Mobil 1 nadal razem