JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Mitsubishi Lancer 1.6 MIVEC Inform test redakcyjny

Nadzwyczajna zwyczajność

Zobacz zdjęcia: Mitsubishi Lancer | Data publikacji: 2015-01-22

Konserwatywne poglądy są w naszym kraju coraz bardziej na topie. Nie inaczej jest w świecie motoryzacji. W końcu często słyszymy o tym, że nowoczesne auta są przeładowane elektroniką i mają tylko przetrwać okres gwarancji. Mitsubishi ma jednak asa w rękawie.

Gdy pierwszy raz ujrzałem naszą testówkę, przez dłuższą chwilę nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Brak lamp przeciwmgłowych (o ksenonach, a tym bardziej LED'ach nie ma co wspominać), piękne "alukołpaki" oraz tak bardzo modny srebrny lakier. Gdyby ktoś mi powiedział, że ten samochód ma 15 lat i stoi pod salonem jako auto ekspozycyjne pokazujące historię marki, to chyba bym uwierzył.

Jednak nadużyciem byłoby stwierdzenie, że Lancer, bo o nim mowia, jest autem brzydkim. Wręcz przeciwnie! Mimo, że "Misiek" (pieszczotliwe określenie fanów Mitsubishi na ten model) jest na rynku już od 2007 roku, to starzeje się z gracją. Podjeżdżając pod galerię handlową nie musimy się go wstydzić. Dodając do niego modny kolor i 18-calowe alufelgi, spokojnie możemy stanąć obok nowego Aurisa czy Megane. Przód auta jest typowy dla japończyków - narysowany ostro i dość odważnie. Lekko przymrużone oczy i spory grill dają wrażenie, jakby Lancer chciał nas ugryźć w nogę... albo nawet połknąć w całości. Tył nieco przypomina Alfę Romeo 159, jednak czuć tutaj bardziej japoński charakter niż włoski styl. Opcjonalne dodatki w postaci lotki na tylnej klapie, czy świateł przeciwmgłowych dodałyby jeszcze więcej sportowego i nowoczesnego charakteru.

Wnętrze

Pierwsze wrażenie, jakie odczułem po zajęciu pozycji za kierownicą, było podobne do tego opisanego na wstępie. Jednym słowem - tragedia. Udostępnione auto było w najniższej wersji wyposażenia Inform, i niestety nie trudno było to zauważyć.  Ciemno, szaro i ponuro. Jednym słowem - tanio. Projektanci próbowali ratować sytuację dodając wzdłuż deski rozdzielczej srebrny plastik imitujący aluminium, ale efekt jest mizerny. Plastiki w środku niestety do tych miękkich się nie zaliczają, ale przynajmniej nie męczyły ucha swoim skrzypieniem. Jeżeli ktoś oczekuje we wnętrzu japońskiego kompakta wodotrysków, to niestety srogo się zawiedzie. Na liście wyposażenia naszej wersji znalazła się klimatyzacja (manualna) i... i to w zasadzie tyle. Oczywiście na pokładzie były takie "gadżety" jak wspomaganie kierownicy, ABS, ESP i poduszki powietrzne (w tym kolanowa dla kierowcy), ale to są podstawowe elementy, bez których Lancer raczej nie opuściłby fabryki. Jednak wraz z upływem czasu spędzonego za kółkiem przestałem zwracać uwagę na brakujące części wyposażenia, czy słabą jakość wykonania. Stwierdziłem, że ten samochód po prostu taki ma być! Nieokrzesany, twardy i męski!

Miejsca z przodu jest sporo i nawet w ustawieniu dogodnym dla prawie dwumetrowego kierowcy, za nim wciąż pozostaje przestrzeń dla człowieka, niekoniecznie sporo niższych wymiarów. Bagażnik oferuje 400 litrów, co jest wartością bardzo dobrą, choć nie rekordową w tej klasie aut. Plus za chowane i osłonięte mocowania klapy, które nie uszkodzą przewożonych ładunków. Minus za opadającą górną część kufra, która nieco utrudnia zapakowanie dużych rzeczy. No, ale nie jest to samochód dostawczy, tylko rodzinny sedan.

Wracając do przedniej części auta, a dokładniej za pozycję kierowcy, warto zauważyć i zapisać na plus Lancera, duże lusterka boczne. Szkoda tylko, że szeroki słupek A z dodatkowym głośnikiem wysokotonowym dość mocno ograniczają widoczność. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest umiejscowienie przycisku sterującego komputerem pokładowym (po lewej stornie, obok zegarów). Z czasem łatwo się do niego przyzwyczaić, a guzik jest na tyle spory, że nie trzeba go zbyt długo szukać. Niestety, irytujący może być dźwięk zamykania drzwi. Jest dość głuchy i blaszany, troszkę jakbyśmy uderzali młotkiem w blaszaną beczkę.

Jazda, nie tylko miejska

Czas na element w którym Lancer zaskoczył mnie najbardziej, czyli jazda. Tradycyjnie zacznę od minusów. Największym z pewnością jest spalanie. Samochód mimo, że pod maską miał dość słaby motor 1.6 MIVEC o mocy 117 KM, to palił jakby koników było co najmniej o 50 więcej. W mieście przy średnio dynamicznej jeździe apetyt naszego Japończyka oscylował w granicach 9-10 litrów na każde 100 km. Zejść poniżej 9 litrów jest raczej dość karkołomnym wyzwaniem i trzeba bardzo oszczędzać pedał gazu, który niestety działa z lekkim opóźnieniem. Zapewne takie spalanie powoduje bardzo wysoko dostępny maksymalny moment obrotowy i maksymalna moc, bo jest to odpowiednio 4000 i 6000 obrotów na minutę. Jak widać, żeby poczuć stadko koni kryjących się pod maską musimy dość mocno żyłować silnik. Jednak jak już wkręcimy motor na obroty dźwięk dostający się do naszych uszu jest dość przyjemny, a wrażenia z przyspieszania są całkiem miłe. Mimo, że osiągi na papierze szału nie robią. W końcu przyspieszenie do 100 km/h na poziomie 10,7 sekund to wynik godny raczej małego auta miejskiego, a nie spokrewnionego z legendą rajdów Lancera.

I w tym momencie przechodzimy do klu mojego testu, czyli do pokrewieństwa z modelem EVO. Nasze Mitsu mimo, że dość cherlawe okazało się bardzo charakterne. Szybsze pokonywanie zakrętów czy redukcje biegów to dla tego auta norma. On sam wręcz prosi się o nieco ostrzejsze potraktowanie pedału gazu i opóźnienie dohamowania. Jadąc ulicami Torunia czułem się czasami jak kierowca na Super OES'ie rajdu Niemiec. Każdy zakręt stawał się kolejnym wyzwaniem, a spiker w radiu zamiast zapowiadać pogodę informował mnie o kolejnym zakręcie. Zamiast słyszeć o korkach na ulicy Kościuszki słyszałem o "syfie i hopie". Zawieszenie świetnie współgrało z tym wszystkim. Dość twarde i głośne, czuć każdą nierówność, ale z pewnością nie było to jakoś bardzo męczące. Oczywiście wszystkie te doznania miały miejsce przy prędkościach typowo miejskich (naprawdę!)

Podsumowanie

Jeżeli szukasz auta z dotykowym ekranem, Wi-Fi, kilkustrefową klimatyzacją czy asystentami parkowania - kup Golfa. Jeżeli często jeździsz w garniturze i chcesz wyglądać elegancko - kup DS3. Jeżeli samochód to dla Ciebie tylko i wyłącznie środek codziennego użytku, a sporty samochodowe kojarzą się z Frogiem z M3 - kup Astrę. Jeżeli nie wiesz, do czego służy skrzynia biegów i boisz się zakręcić obrotami pod czerwone pole - kup Aurisa. Natomiast jeżeli kochasz motoryzację, kochasz emocjonujące i charakterne auta - kup Lancera. Samochód bez zbędnych "bajerów" na pokładzie, z prostym wolnossącym silnikiem oraz solidną dawką sportu we krwi. Idealny model dla motoryzacyjnych konserwatystów, którzy przy każdej rozmowie muszą powiedzieć - "kiedyś to się robiło auta... a dziś...".

Pamiętajcie tylko o jednym - trzymajcie się z dala od podstawowej wersji wyposażenia. Różnica w cenie jest na tyle mała, że warto dopłacić do pakietu Invite (promocyjne ceny - Inform od 52,990 zł, a Invite od 56,990 zł). Różnice zarówno w środku jak i na zewnątrz widoczne na pierwszy rzut oka. Szkoda, że Lancera możemy kupić tylko z jednym silnikiem. Mimo wszystko przydałoby się trochę więcej werwy w tym aucie.

3 największe plusy: cena, sportowy charakter,przestrzeń
3 największe minusy: spalanie, jakość wykonania, dźwięk zamykania drzwi

Autor: Jan Struszek

Zdjęcia fot. Grzesiek Mitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC InformMitsubishi Lancer 1.6 MIVEC Inform

Komentarz do artykułu

Bob napisał(a) dnia: 2015-09-07

Kupiłem opisane auto w wersji Invite. Wszystko co napisano powyżej się zgadza, a metalicznego odgłosu drzwi , maski silnika i bagażnika nawet za dopłatą się nie pozbędzie. Taki już jest ten samochód.

Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA