Luksus po czesku
Skoda to marka od wielu lat kojarząca się z nudą, monotonią i brakiem emocji. Jednak za pomocą Superb'a Czesi starają się wkroczyć w świat luksusu i wyższych sfer. Sprawdźmy jak im to wyszło w najnowszym wydaniu swojego flagowego modelu.
Kiedy jeszcze 15 lat ktoś powiedziałby mi, że Skoda będzie walczyć o klienta szukającego komfortu i elegancji, to parsknął bym śmiechem i poklepał go po plecach. Jednak dziś po latach produkowania nijakich i smętnych Felicii, Fabii czy Octavii przyszedł czas na nowego Superb'a - auto, które już w poprzedniej generacji zostało docenione przez zamożniejszych klientów. Wystarczy spojrzeć na lokalne podwórko. Skodą "wożą" się miejscy urzędnicy czy dostojni wykładowcy wyższych uczelni. Skoda osiągnęła swój cel, choć nadal postrzegana jest jako Volkswagen dla nieco "biedniejszych". Z wyłączeniem Superb'a. Ten model teraz pozycjonowany jest wyżej niż tak bardzo pożądany w Polsce Passat.
Wygląd flagowego modelu Skody mogliśmy zobaczyć już w 2014 roku, kiedy to Czesi na targach w Lipsku pokazali koncept Vision C. To właśnie ten prototyp zapowiadał linię stylistyczną, która będzie obowiązywać przy nowych projektach Skody. Nikt wtedy jednak nie spodziewał się, że wizja przyszłości praktycznie bez zmian wjedzie do salonów, i to tak szybko. Po kilku kosmetycznych przeróbkach, Vision C zamienił się w gotowego Superb'a! Styliści Skody nie chcieli za bardzo odbiegać od swoich niemieckich czy japońskich kolegów i wpisali się w ostatnio panujące trendy w projektowaniu aut. W kreskach narysowanych przez naszych południowych sąsiadów widać charakter i dynamizm. Nowy model jest niższy, szerszy i dłuższy od swojego poprzednika. Gładko opadająca linia tylnej szyby przywołuje skojarzenia z autami coupe. Dowodem na to, że Skoda ma chrapkę na walkę w klasie premium może być to, że dużo bardziej promowana jest limuzyna. Tym razem zrezygnowano z "sedano-liftbacka", czyli podwójnie otwieranej klapy bagażnika. Główny powód to koszty, ponieważ było to dość drogie rozwiązanie, a i tak większość klientów wybierała wariant rodzinny - kombi. Teraz agresywna i ekstrawagancka linia nowego Superb'a w wersji sedan budzi dużo większe zainteresowanie mimo, że jest mniej praktyczna.
Auto mierzy prawie 4,9 metra długości co czyni już z niego niezły kawał żelastwa. Superb jest tylko o 5 cm krótszy od Audi A6 i 3 cm od BMW serii 5! Patrząc na tę Skodę z pewnością nie pomylimy jej z konkurencją. Widać od razu, że to jest właśnie Czeszka. Znajdziemy typowy dla ostatnich modeli styl, jednak z pewną nutką luksusu. Bi-ksenonowe reflektory przednie ze światłami LED do jazdy dziennej, charakterystyczna płytka w grillu obserwująca to co dzieje się przed nami czy nawet 19 calowe alufelgi. To tylko niektóre elementy, które powodują że auto prezentuje się nowocześnie i dostojnie.
Jednak same wymiary i dobry wygląd nie wystarczą do walki o gust klientów szukających czegoś z wyższej półki. Zajrzyjmy więc tam gdzie kierowca i pasażerowie spędzają najwięcej czasu - czyli do środka nowego Superb'a. Pierwsze co rzuca się w oczy to ogromna ilość miejsca. Nawet rośli pasażerowie poczują się jak w samolocie klasy biznes. Przestrzeni jest tu pod dostatkiem. Po ustawieniu fotela pod siebie (mam ok. 1,80m) mogłem usiąść za sobą i prawie rozprostować nogi. Ale z tego, że na tylnych fotelach dobrze poczuje się każdy prezes, najdroższa Skoda słynęła zawsze.
Szukajmy więc kolejnych oznak luksusu. Niestety, nasz test nie będzie w tej kategorii do końca miarodajny, ponieważ do sprawdzenia dostaliśmy model w najwyższej wersji wyposażenia Laurin&Klement (nazwa od dwóch założycieli marki). Wsiadając do środka już na wstępie możemy poczuć się jak w salonce. Kiedy uchylamy drzwi uderza nas zapach skórzanych foteli, oczywiście elektrycznie sterowanych oraz podgrzewanych w 3 stopniach ciepła. Nie są może idealne do szybkiej jazdy (dość słabe trzymanie boczne), jednak nie na wyścigowe tory to auto zostało stworzone. Miękkie, wygodne "stołki" mają za zadanie w komfortowych warunkach przewieźć kierowcę oraz pasażerów przez pół Europy i nie spowodować bólu pleców. Co prawda, nie odwiedziliśmy Rzymu i Lizbony, ale spokojnie możemy stwierdzić, że swoje zadanie spełniają. Pozostając przy zwiedzaniu Starego Kontynentu, nie sposób nie wspomnieć o nawigacji satelitarnej Columbus. Sterujemy nią za pomocą 8-calowego dotykowego ekranu.
Samochody z grupy VAG już zdążyły nas przyzwyczaić do przejrzystości i łatwości w obsłudze. Nie inaczej jest w przypadku systemu multimedialnego Skody. Nawet osoba, która nie za bardzo lubi się z nowoczesnymi technologiami nie powinna mieć problemu z obsługą wszystkich funkcji samochodu. A jest co obsługiwać. Sam system audio zamontowany w naszej testówce robił kolosalne wrażenie. Zestaw sygnowany firmą Canton składał się z 12 głośników o łącznej mocy 650W. Czystość i jakość dźwięku powinna zadowolić każdego melomana. Dla gadżeciarzy Skoda przygotowała adaptacyjne zawieszenie DCC wraz z wyborem jednego z kilku różnych trybów jazdy. My głównie skupiliśmy się na dwóch skrajnych - Comfort i Sport. Różnica pomiędzy tymi dwoma jest bardzo wyraźna. Używając opcji komfortowej mamy wrażenie, że płyniemy łodzią. Samochód spokojnie kołysze się na dziurach, a wszelkie nierówności tłumione są przez zawieszenie. Kiedy jednak zechcemy troszkę poskakać na polskich drogach i poczuć na własnych "4 literach" nawierzchnię po której akurat jedziemy, to wystarczy kilka razy wcisnąć odpowiedni przycisk, aby na ekranie pojawił się napis "Sport". Całość zajmuje kilka sekund, a nasz Superb zmienia się nie do poznania. Warto dodać, że posiadając automatyczną skrzynię biegów DSG, zmienia się również tryb jej pracy. Przełączając na tryb sportowy, skrzynia momentalnie redukuje bieg i pracuje dużo ostrzej. Jeżeli zajdzie potrzeba to przeciąga silnik nawet pod czerwone pole.
Niestet,y mamy złe informacje dla motoryzacyjnych purystów i tych którzy pokochali czeskie auta za prostotę. Motoryzacyjna rewolucja nie pominęła naszych południowych sąsiadów, a nowy Superb potrafi już prawie sam jechać i sam parkować! Asystent parkowania obsługiwany jest za pomocą jednego przycisku i przełącznika od kierunkowskazów. Nasza Skoda potrafi zaparkować na każdym parkingu - zarówno prostopadle, równolegle, jak i pod skosem. Niestety system ten nie zawsze pamięta o ludziach, którzy znajdują się w środku i potrafi zaparkować w najciaśniejszych lukach... nie zostawiając miejsca do opuszczenia auta. Samoobracająca się kierownica i multum czujników to jednak nie wszystko. Superb wyposażony jest w aktywny tempomat, który potrafi nawet zatrzymać i potem ruszyć nasze auto, nadal utrzymując prędkość samochodu znajdującego się przed nami. Istne cuda! Jeżeli jednak zdecydujemy się nie powierzać naszego bezpieczeństwa i blach nowiutkiego Superb'a w 100% w ręce elektroniki to... no właśnie nie możemy tego uczynić. Niestety, lub stety, cały czas czuwa nad nami elektroniczny strażnik, który w razie niebezpieczeństwa połączonego z brakiem naszej reakcji zatrzyma kierowane przez nas auto. Tego z oczywistych względów nie sprawdzaliśmy (nie jesteśmy aż tak bogatą redakcją :D), jednak kiedy przed nami korek nagle się zatrzymał, to na wyświetlaczu pojawił się czerwony alarm, który bardzo wyraźnie ostrzegał o zagrożeniu. Co ciekawe, system antykolizyjny montowany będzie we wszystkich Superb'ach już w standardzie, więc nawet kupując podstawową wersję otrzymamy sztucznego przyjaciela w gratisie.
Gama silnikowa topowej Skody prezentuje się dość okazale. Do wyboru mamy jeden z 3 silników benzynowych w 5 wariantach mocowych oraz 2 diesle, gdzie mamy 3 możliwości. Listę otwiera silnik 1.4 TSi o mocy 125 KM oraz wysokoprężny motor 1.6 TDi, który legitymuje się 120 końmi. Sprint do setki podstawowym jednostką zajmuje odpowiednio 10 i 11 sekund. Na samym szczycie znajduje się turbodoładowana benzyna 2.0 TSi, która produkuje bardzo przyzwoite 280 KM. W połączeniu z skrzynią DSG oraz napędem na cztery koła daje to przyspieszenie poniżej 6 sekund. A to już wynik zarezerwowany dla aut sportowych. Nasza testówka wyposażona była w 2 litrowego diesla o mocy 190 KM i maksymalnym momencie obrotowym na poziomie 400 Nm. Wszystko to było sprzężone z 7-stopniową automatyczną skrzynią DSG. Jak widać koni sporo, "niutków" jeszcze więcej... ale jakoś tego wszystkiego w tym aucie nie czuć. Jedyny moment, kiedy nasze plecy były delikatnie wciskane fotel to kickdown. Jednak trwał to zaledwie przez malutką chwilę. Silnik bardzo dobrze ciągnął z samego dołu, ale niestety szybko dostawał zadyszki. Nic w tym dziwnego, w końcu taka jest charakterystyka diesla, ale problemem była tu chyba skrzynia biegów. Notorycznie za długo nie zmieniała biegu. W momencie kiedy było czuć już brak przyspieszenia silnik próbował dalej się napędzać, co nie przynosiło już żadnego efektu. Dowodem na to, że to kiepskie połączenie niech będzie przyspieszenie do 100 km/h zmierzone przez nas. Otóż pierwszą setkę na liczniku zobaczyliśmy dopiero po prawie 9 sekundach (skrzynia automatyczna, tryb sport, wszystkie systemy bezpieczeństwa włączone - w tym kontrola trakcji). Więc wynik jak na prawie 200 KM bardzo słaby. Ale żeby nie było tak źle to musimy oddać, że podczas normalnej i spokojnej jazdy wszystko działało świetnie. Nawet system start-stop nie opóźniał za bardzo ruszania spod świateł. Silnik odpalał momentalnie i można było kontynuować jazdę. Pozytywnie również zaskoczyło spalanie. W trybie mieszanym osiągnęliśmy 7,7 litra na każde 100 km. Podczas krótkiej jazdy poza miastem komputer pokazywał około 6 litrów, co biorąc pod uwagę masę auta oraz styl poruszania się jest bardzo dobrym wynikiem.
Podsumowując, nowa Skoda Superb to taka trochę hybryda i nie myślę tu o rodzaju napędu. No bo ani to auto premium, ani sedan klasy średniej. Cena, silniki i marka raczej skłaniają do zestawiania Czecha z takimi autami jak Avensis, Mondeo czy Insignia, natomiast wyposażeniem i jakością wykonania nieco bliżej mu do np. Hondy Legend czy nawet BMW 5. Czas pokaże, jednak moim zdaniem Superb pozostanie autem często wybieranym przez osoby zamożne oraz wyżej postawione w hierarchii społecznej.
Cena naszego testowego egzemplarza to ponad 150 000 zł. Jednak w tej cenie dostajemy kompletne wyposażenie, ze wszystkimi systemami bezpieczeństwa, adaptacyjnym zawieszeniem, skrzynią DSG czy trójstrefową klimatyzacją w zestawie. Dla klientów mniej wymagających Skoda przygotowała podstawową wersję, którą możemy kupić już poniżej 85 000 zł (z silnikiem 1.4 TSi 125 KM). Tam już w standardzie otrzymamy 7 poduszek powietrznych, tylne czujniki parkowania czy tempomat.