Złoto w kolorze blue
Sam niebieski kolor nie wystarczy, żeby nawiązać walkę z rajdową legendą Subaru. Toyota dołożyła więc swojemu kompaktowi kilka ciekawych elementów, aby kierowca poczuł się jak w sportowym samochodzie. Sprawdźcie, co z tego wyszło.
Toyota Auris, która w 2007 roku zastąpiła wyprodukowaną w liczbie ponad 30 milionów Corollę, początkowo nie zrobiła na nikim specjalnego wrażenia. Krytykowano ją za kiepskie plastiki, nudną stylistykę i nie najlepsze wykonanie. Faktycznie coś w tym musiało być, bo po roku obecności na rynku, w komisach więcej można było znaleźć używanych Aurisów, niż poprzedniej generacji Corolli. Szefowie Toyoty zareagowali jednak błyskawicznie i już w 2009 roku zaprezentowali odświeżoną wersję swojego kompaktu. Chcieli też, aby trafił ona w gusta młodych, dynamicznych kierowców. Choć do kosmicznych kształtów Hondy Civic jej jeszcze daleko, to jednak wprowadzone zmiany poprawiły notowania japońskiego reprezentanta klasy C. W końcu nie na darmo Auris pochodzi od łacińskiego słowa "złoto".
Pod redakcyjną lupę wzięliśmy więc najnowszą Toyotą Auris z równie nowym silnikiem benzynowym 1.6 Valvematic i sportowym pakietem "2010". Aby zwiększyć poziom adrenaliny dorzuciliśmy kolor niebieski, tak z sentymentu do... Subaru Imprezy. Z sentymentu też pojechaliśmy testować ją na toruński tor rallycrossowy, aby sprawdzić, czy to auto w ogóle ma coś wspólnego ze sportowym samochodem.
Kompaktowy "rajder"
Sylwetka odświeżonej następcy Corolli z pewnością nie kładzie na kolana miłośników Hondy czy Forda. Jest zwarta, klasyczna i ciągle... przeciętna. Warto jednak spojrzeć na nią z tyłu. Tutaj pojawia się sportowy akcent w postaci zderzaka z charakterystycznym czarnym "dyfuzorem". Więcej ostrych linii, 17" calowe koła z aluminium, spojler i już można poczuć klimat rajdowych zawodów. Przy okazji liftingu zmieniono również kształt tylnych lamp, które wyróżniają się teraz kolorami naszej narodowej flagi. Z przodu Toyota Auris nadal pozostaje spokojnym autem dla łagodnego kierowcy. Boczna linia z dodatkowym małym okienkiem koło lusterek rozciąga optycznie auto nadając mu wymiaru samochodu z wyższej półki. Jest ładnie i zgrabnie, ale bez szału.
Więcej zmian "in plus" styliści Toyoty dokonali we wnętrzu Aurisa. Po otwarciu drzwi w oczy rzucają się od razu grube, świetnie wyprofilowane fotele. Na nas jeszcze większe wrażenie zrobiły te obszyte skórą, które widzieliśmy w toruńskim salonie Toyoty. Szybko wsiadamy za kierownicę. I tu kolejne zaskoczenie. Czy to Audi? Nie, choć kierownica ścięta u dołu (wiem, widziałem już taką w RAV4) zawsze kojarzy nam się ze sportowym bawarczykiem. Bardzo dobre trzymanie, idealnie czucie i ergonomicznie rozmieszczone przyciski od radia i komputera. Nic nie przeszkadza, a trzyma się jak przyklejona. Rozglądamy się dalej. Kolejna zmiana to ułożenie dźwigni hamulca ręcznego. W poprzednim modelu "zapięcie rękawa" było wręcz niemożliwe - teraz wszystko mamy pod kontrolą. Auris pozostał wierny koncepcji wysokiego tunelu środkowego, na którym umieszczono krótki, skórzany lewarek zmiany biegów. Bardzo wygodne rozwiązanie pozwalające kierowcy w razie potrzeby szybko zmieniać biegi. Lewarek pracuje bardzo płynnie i bezproblemowo wybiera odpowiednie przełożenia. Mało kto powinien teraz narzekać na plastiki, a zwłaszcza ich fakturę oraz spasowanie. Schowek przed pasażerem z pewnością sam się już nie otworzy, a wszystkie elementy wkoło kierowcy są miękkie i miłe w dotyku.
Miejsca w nowej Toyocie Auris jest pod dostatkiem, choć rozstaw osi pozostał taki sam jak w Corolli. Z przodu bez skrępowania zmieści się nawet kierowca z koszykarskim rodowodem w towarzystwie swojego, równie słusznego wzrostu, trenera. Dużo miejsca, zwłaszcza nad głowami, będą mieli także pasażerowie na tylnej kanapie. Wysokie nadwozie ułatwia wszystkim wsiadanie i wysiadanie z auta. Warto podkreślić, że inżynierowie Toyoty sprytnie poradzili sobie z rozmieszczeniem układu wydechowego, dzięki czemu podłoga z tyłu jest idealnie płaska. Rozczarowuje jedynie bagażnik. Pojemność 354 litrów nie pozwoli spokojnie spakować się czteroosobowej rodzinie na wakacje. Będzie trzeba pomyśleć o dodatkowym bagażniku dachowym, a to kolejne wydatki.
Złoto na czarnym torze
Choć Toyota Auris to nie rallycrossowa maszyna, to jednak testy w takich miejscach pozwalają poczuć charakter i styl auta. Ustawiamy więc niebieską strzałę na linii startowej i ruszamy.
Pozycja za kierownicą idealna. Wszystko dopasowane, precyzyjne i przytulne zarazem. Świetna widoczność dzięki mocno przeszklonemu nadwoziu pozwala w pełni orientować się na drodze. Wspomnieliśmy już o precyzyjnej pracy dźwigni zmiany biegów. W czasie jazdy też taka jest. Do tego dochodzi bardzo dobre czucie kierownicy oraz wydajne wspomaganie układu kierowniczego. Zawieszenie Aurisa wystarcza na nieco sportowego szaleństwa. Mimo wysokiego nadwozia, na ostrych zakrętach auto nie kładzie się w kierunku asfaltu. Auris daje się prowadzić pewnie i bezpiecznie. Niestety nie ma róży bez kolców.
Największym minusem nowego Aurisa jest jego.. nowy silnik. Toyota z pojemności 1.6 wydobyła moc 132 KM (poprzednik w Corolli miał 110KM). To dawało nadzieję na odrobinę szaleństwa i sportowego smaczku. Niestety, nic z tego. Japończycy widać bardziej postawili na ekologię i niskie zużycie paliwa (w teście wyszło nam 7,5 litra benzyny na 100km) niż sprinty na wyścigowym torze. Połączyli motor z 6-stopniową przekładnią, która podobnie jak w Yarisie - uśpiła temperament jednostki. Do tego na środkowym wyświetlaczu jak natręt pojawiała się zielona strzałka, która kazała zmienić bieg na wyższy, nawet przy obrotach na poziomie 2.500!. Ażeby choć na chwilę poczuć się jak rajdowiec na toruńskim "Poligonie", silnik trzeba kręcić bardzo wysoko i rzadko zmieniać biegi. Wtedy ten "złoty" samochód Toyoty zaczyna przebijać się przez powietrze jak szybowiec. Szkoda jedynie, że dla prawdziwych amatorów samochodowych wyścigów Toyota nie przewidziała odpowiedniej jednostki. Ot choćby jakiś 2-litrowy motor z turbodoładowaniem. W aktualnej ofercie nie ma już nawet topowego diesla 2.2 177KM. Szkoda.
Podsumowania czas
Lifting na pewno przydał się Toyocie Auris. Plastiki nie trzeszczą, wnętrze jest porządnie wykonane, a bogate wyposażenie uprzyjemnia dalekie podróże. Projektanci uwzględnili wszystkie uwagi użytkowników pierwszej generacji i teraz można się tylko cieszyć. Pod warunkiem, że ktoś nie lubi rzucać się w oczy, bo sylwetka tylko w niewielkim stopniu przeszła kurację "usportawiającą". Oferowane silniki spełnią nasze oczekiwania co do kultury pracy i umiarkowanego aptetytu na paliwo. Pod maską nadal pracować może doskonały diesel 1.4 D-4D znany już z poprzedniej generacji Corolli, a który zadowoli się średnio 4,7 litrami oleju napędowego na 100km. Uzupełnia go 2-litrowa jednostka D-4D montowana również w Avensisie o mocy 126KM. Do grona ospałych benzyniaków dołączył "motorek" z Yarisa - 1.33 Dual VVT-i, ale nie cieszy się on specjalnym wzięciem.
Ceny Toyoty Auris zaczynają się od 57.800zł (Terra 1.33). Ciekawie wygląda oferta wersji Premium. Za dopłatą 2.000 zł - w stosunku do wersji Luna - klient otrzymuje 2-strefową automatyczną klimatyzację, aluminiowe felgi oraz czujniki cofania. Dla amatorów sportowych wrażeń czeka wersja Dynamic, która w polskim salonie kosztuje 70.900zł. W wyposażeniu seryjnym oferuje już tapicerkę z Alcantary, tylny podłokietnik, systemy VSC i TRC, 17-calowe felgi aluminiowe, przyciemniane tylne szyby oraz tylny spojler. Osobiście zrezygnowalibyśmy tylko z niebieskiego koloru. Po co ktoś ma pomyśleć, że jedziemy sportowym samochodem. To przecież Auris.
Dane techniczne
- silnik benzynowy 1.6 Valvematic
- moc: 132 KM/ 6400
- moment obrotowy: 160/4400
- śr.spalanie: 6,5 l
- przyspieszenie 0-100: 10,0
- wymiary (dł/szer/wys): 4245/1760/1515
qwerty napisał(a) dnia: 2011-02-02
aż się łezka w oku kręci widządz ten tor
Nowa Toyota Mirai debiutuje w Polsce
Yaris liderem w Europie
Nowy Hilux w rękach mistrza
Nowa generacja na 50-lecie Corolli
Tysiąc zamówień na nowego Avensis
Toyota szykuje nowego Aurisa
Wielki powrót
Elektryzujący weekend
Auris trafia w młodych ludzi
Corolla po raz jedenasty
Stig pracuje dla "Automaniaka"
Trzynaście Pań i on sam
Najlepsi z Hondy
BMW prosto z kosmosu
Pokochaj podróże z... BMW
Mistrzowie zjadą do Bydgoszczy
Rajd Polski ulicami Torunia
Proace Verso.Rodzinny biznes XXL
Toyota GT86.Emocje pod kontrolą
Toyota Yaris.Pewniej niż w banku
Toyota Prius III.Ale wkoło jest... zielono
Toyota RAV4.Kręci panie, kusi panów
Fiat Tipo.Bo piękno tkwi w prostocie
Superb.Luksus po czesku
Fiat 500X.Pięćsetka dla wymagających
Skoda Fabia.Kapelusz dla młodych
Lancer.Nadzwyczajna zwyczajność
Avensis dla wymagających
Karoseria koloru korodującego
Niemiecki pancernik
Przyjaciółka bez kompleksów
Zgrabne kombi
Zabawy poza drogą
Od Syrenki po domy na kółkach
Auta z duszą i piekielną mocą
Farmer w firmie budowlanej
Białe szaleństwa w klasie WRC
BMW odkrywa nowego GS-a
Startuj w GP RACING MOTO-TOR 2011
Monster wagi piórkowej
Rajdówka w formacie A4
Terenówka za pół darmo