JazdaMiejska.pl | moto magazyn
Trzy mity o autach używanych

Trzy mity o autach używanych

Data publikacji: 2014-09-14

Czy to prawda, że łańcuch rozrządu jest nieśmiertelny, a niemieckie samochody najsolidniejsze? Każdy, kto kupował używane auto, dostał mnóstwo dobrych rad. Ale którym zaufać?

Obiegowe opinie i stereotypy nie zawsze się sprawdzają. A w przypadku kupowania używanego samochodu mogą nawet dużo kosztować. Obalamy trzy typowe mity dotyczące aut z drugiej ręki.

Jak kupować, to niemieckie?

Diesel współczesnego Mercedesa klasy E początkowo tak bardzo się psuł, że zaczęło brakować części zamiennych. Koncern wstrzymał nawet jego produkcję. Z kolei benzynowe silniki Volkswagena z doładowaniem miały tak duże problemy z rozrządem, że potrafiły zniszczyć motor.
Czy w ogóle istnieją jeszcze samochody niemieckie, japońskie czy francuskie? Można przecież kupić Hondę, która została wyprodukowana w Turcji. Albo postawić pod swoim domem niemiecki samochód, który części ma od chińskich dostawców.

- Koncerny stawiają dziś na produkcję modułową - wyjaśnia Grzegorz Łoboda, współwłaściciel firmy Autotesto, która na zlecenie kupujących zajmuje się sprawdzaniem aut używanych. - Efekt? Współczesne auta są zlepkiem podzespołów, które są produkowane przez wiele różnych firm z całego świata. Dlatego z punktu widzenia kupującego najlepiej jest wybrać konkretny model. Istotne jest to, w jakiego rodzaju silnik został wyposażony czy jak skonstruowane jest zawieszenie. Do marek nie warto się przywiązywać.

Serwisowany w ASO jest lepszy?

Ceny pierwszej generacji Mazdy 6 są już przystępne, dlatego to auto cieszy się coraz większym zainteresowaniem na polskim rynku wtórnym. Jednocześnie kupujący dość często zwracają się o pomoc do rzeczoznawców Autotesto. Dlaczego?

- Wynika to zapewne z faktu, że ta japońska limuzyna nie była sprzedawana w naszym kraju i wszystkie używane egzemplarze pochodzą z zagranicznych salonów - wyjaśnia Grzegorz Łoboda. - Ich historia jest często niejasna, a kupujący chcą mieć pewność, że nie kupują kota w worku.

Według danych Autotesto z pierwszej połowy 2014 roku, ponad 42% ogłoszeń o sprzedaży używanego auta zawiera nieścisłe lub po prostu nieprawdziwe informacje. Na dodatek bardzo często trudno ustalić, kiedy i gdzie samochód był serwisowany. Dlatego wielu kupujących pyta o książkę serwisową z pieczątkami odpowiedniego ASO w przekonaniu, że daje ona pełną wiedzę o przeszłości samochodu. Czy słusznie?

- Najważniejsze, żeby historia auta była jak najlepiej udokumentowana, niekoniecznie tylko przez ASO. Tym bardziej, że nieuczciwi handlarze potrafią podrobić książkę serwisową - mówi współwłaściciel Autotesto. - Niektórzy uważają, że najlepiej kupować samochód od pierwszego właściciela. To ma znaczenie o tyle, że może łatwiej mu będzie udokumentować historię napraw.

W przypadku zakupu samochodu używanego równie wartościowe, co książka z pieczątkami autoryzowanej stacji obsługi danej marki, są faktury za naprawy z niezależnych warsztatów. Dzięki takim dokumentom sprzedający będzie bardziej wiarygodny. Mimo to przed zawarciem transakcji koniecznie trzeba sprawdzić stan samochodu.

Łańcuch rozrządu jest nieśmiertelny?

Napęd rozrządu to jedna z najważniejszych rzeczy w każdym aucie. W przypadku awarii grozi zniszczeniem całego silnika. Właśnie dlatego tak ważna jest wymiana paska rozrządu po zakupie samochodu. Rzadko mamy pewność, czy i kiedy poprzedni właściciel dokonał wymiany.
Można się spotkać z opinią, że łańcucha w przeciwieństwie do paska nie trzeba wymieniać. Czy to prawda? Producenci samochodów informują wprost, że to element eksploatacyjny taki sam, jak każdy inny.

- Do tego jego serwis jest dość drogi - dodaje Grzegorz Łoboda. - W krytycznych sytuacjach może wymagać interwencji mechanika i to nawet wcześniej niż pasek. Udowodniły to silniki volkswagena, które ostatecznie zostały objęte akcją serwisową.

Co z tego wynika dla kupującego? Powinien się dobrze zorientować w zaletach i wadach wybranego modelu, a następnie dokładnie sprawdzić samochód. Zwłaszcza te podzespoły, które w eksploatacji już okazały się problematyczne.

Sprawdź stan techniczny

To oczywiste w przypadku samochodów używanych, prawda? A jednak nie zawsze to robimy. Każdy kto kupował samochód, wie ile to emocji. Łatwo przeoczyć nie tylko drobiazgi. Często nie zwracamy uwagi nawet na podstawowe elementy.

- Kupujący nieraz zwracają uwagę przede wszystkim na wyposażenie, a silnik czy podwozie oglądają tylko pobieżnie. Tymczasem stan techniczny samochodu jest najważniejszy - dodaje Grzegorz Łoboda. - Eksperci Autotesto mają profesjonalną procedurę, która zawiera 250 punktów kontrolnych. Wszędzie zajrzą i wszystko sprawdzą.

Na tej podstawie powstaje szczegółowy raport z rekomendacją eksperta, czy warto dany pojazd kupić. Raport otrzymuje się zwykle w ciągu 24 godzin od zlecenia. Sprawdź stan techniczny - to jedyna rada, która pozwoli zaoszczędzić sobie nerwów i dodatkowych kosztów.

Autor: Jazda Miejska

Komentarz do artykułu

Tomo napisał(a) dnia: 2014-09-16

W artykule jest sporo prawdziwych stwierdzeń, jednak nie brakuje tendencyjności, infantylnych wniosków, a wręcz totalnych bzdur. Nic w tym dziwnego skoro za jedynego eksperta w tym artykule robi właściciel firmy zajmującej się sprawdzaniem technicznym stan aut na zlecenie klientów.

Logiczne, że gość nie powie nic innego, skoro ma w tym prywatny interes, ażeby do takich firm jak jego trafiało jak najwięcej klientów, czyli posiadaczy aut RÓŻNYCH marek. "Diesel współczesnego Mercedesa klasy E początkowo tak bardzo się psuł, że zaczęło brakować części zamiennych. Koncern wstrzymał nawet jego produkcję." Taaaak? A którego "współczesnego" Mercedesa? Tego już pan ekspert nie podaje. Co to jest w ogóle jest "współczesny Mercedes klasy E"? W212? W 211 czy W210 też się liczą? O którego chodzi? Co to znaczy "diesel"? Panie "fachowcu", wie Pan ile do każdej generacji Klasy E było dedykowanych jednostek wysokoprężnych? Wszystkie się psuły? Z tego co mi wiadomo nie.

To samo z tymi "benzynowi silnikami Volkswagena". Zabrakło części zamiennych do Mercedesów, bo psuły się tak często? Co to za BZDURY?! Skąd pan "znafca"ma takie wiadomości??? Brak jakichkolwiek konkretów, statystyk, itd. Nie za bardzo przywiązuje wagę do tych rankingów bezawaryjności typu TUV i innych, ale daleko im do tendencyjności i nierzetelności tego artykułu. Jedynymi "konkretami" podawanym przez p. Łobodę jest to, że według oceny jego firmy "42% ogłoszeń o sprzedaży używanego auta zawiera nieścisłe lub po prostu nieprawdziwe informacje" oraz to, że u niego w firmie sprawdzą klientowi auto w oparciu o procedurę zawierającą 250 punktów kontrolnych. Ten artykuł jest jedną wielką KRYPTOREKLAMĄ!

Zgadza się, że podzespoły do aut niemieckich czy japońskich są produkowane np. w Chinach. Tylko widzi pan "ekspercie" w autach jednej marki takich przypadków jest więcej, w innych - mniej. Kolejna rzecz, czy to Chiny, Niemcy, Francja czy Polska zawsze znajdziemy lepszych i gorszych fachowców od swojej roboty. Podwykonawca podwykonawcy nierówny. O tym na ile solidnego mamy podwykonawcę najczęściej decyduje CENA. Audi, Mercedes czy Porsche nadal płacą więcej za podzespoły niż auta bardziej powszechnych marek (przy okazji warto podkreślić, że ta marki, w przeciwieństwie np. do Volvo czy Jaguara całkiem skutecznie bronią się przed szerszym wykorzystaniem wspominanych podzespołów z Azji).

Kolejna rzecz to materiały z których produkowane są części (tutaj po raz kolejny poniekąd powracamy do powyższego, czyli ceny). Tutaj różnice nadal pomiędzy markami "dla ludzi" a premium są nadal duże. Nawet w obrębie jednej marki zdarzają się spore różnice. Modele AMG w Mercedesie mają ręcznie składane silniki (zasada jeden inżynier jeden silnik) z wykorzystaniem najlepszych materiałów (m.in. elementy z tytanu, aluminium, kute tłoki). BMW w przypadku modeli M też tak ma.

Dalej, o tym czy samochód będzie awaryjny czy nie decyduje także sam moment projektowania. To inżynierowie zatrudnieni przez koncerny decydują, kolokwialnie rzecz ujmując, jak poskładać to wszystko w kupę żeby jeździło. A to, że jak pan Łoboda podkreśla Mercedes się psuje? Każde auto się psuje i wręcz psuć musi. Różnica w dużym uproszczeniu jest jednak taka, że to co w Mercedesie ulega awarii po 100tys. km w aucie tańszej marki psuje się po 50tys. km. No, chyba, że kupimy sobie auto popowodziowe powypadkowe, itd. Wtedy bez względu na markę nie musimy tak długo czekać.

W moim mieście (jak zresztą chyba w każdym innym) jest kilka zakładów, które wyspecjalizowały się w odbudowywaniu totalnych wraków aut klasy premium. To są auta, które w zasadzie powinny iść do kasacji, ale co tam - Polak POTRAFI! Zwłaszcza kiedy może zarobić... Stałymi klientami tych serwisów są oczywiście "godne zaufania", bardzo prężnie działające komisy, czasami też więksi handlarze. Potem naiwniakom sprzedają te wyklepane beemki i merce jako bezwypadkowe, po dziadku z Niemiec. Potem niespodzianka... Oj, po trzech miesiącach od zakupu Mercedes się popsuł... Problemy z elektryką. No, ale jak za wiązkę przy odbudowanie merca po powodzi sprowadzanego z USA odpowiadał pan Zdzisiu, który fachu uczył się na Żukach dużych fiatach czy maluchach i od tego czasu niewiele się rozwinął zawodowo, to później mamy takie efekty.

Odrębnym tematem są ASO. Tam mamy często takich fachowców, że ho, ho (bez względu na markę). Osobiście znam wielu takich "mistrzów" pracujących w tych miejscach, że własnego auta z pewnością nie oddałbym im pod opiekę. Prawda jest taka, że ci najlepsi pracujący w ASO prędzej czy później (z reguły to pierwsze) otwierają własne warsztaty i będąc na własnym garnuszku zdecydowanie lepiej wychodzą na tym finansowo. Właściciel dobrego, uznanego prze klientów warsztatu jak ma łeb na karku naprawdę może zarobić grubą kasę.

Odrębnym tematem są wałki, które często robią w ASO. Zorientowani wiedzą, o czym piszę. Mało to ludzi potraciło w tym kraju autoryzację choćby za to, że w ich serwisach nieświadomym klientom wymieniono stare części na.. inne stare części? Te przypadki, które wypłynęły to jednak i tak wierzchołek góry lodowej, tego procederu, który nadal trwa w wielu ASO.

Fifi napisał(a) dnia: 2014-09-15

"Łańcuch rozrządu jest nieśmiertelny?" - a jest mowa o pasku ani słowa o łańcuchu ??? wtf ???

SZUKAJ W SERWISIE!
Copyright © Fabryka Dobrych Pomysłów, 2009 - 2012r. O nas | Polityka prywatności | Reklama | Katalog firm Nasze strony: Modelmania | OtoModel | Magazyn RC AUTA