Lokalizacja zawodów: Świdnica, dolnośląskie

Długa lista zgłoszeń, doświadczeni rywale, techniczne odcinki i słynna "kostka walimska" - 42. Rajd Świdnicki-Krause z pewnością nie należał do najłatwiejszych rajdów w kalendarzu Rajdowego Pucharu Polski. Wymagających warunków nie przestraszył się Oskar Lubieński, który po kilku latach nauki i zbierania doświadczenia w okręgowych KJS-ach, postanowił wskoczyć na wyższy poziom rajdowego rzemiosła. Pilotowany przed doświadczonego Adama Jarosa, reprezentant Olkop Rally Teamu startem w Rajdzie Świdnickim zadebiutował w 2-giej rajdowej lidze.

- Po przyjeździe na miejsce zapytałem sam siebie, co ja tutaj robię. To chyba sen - wspomina Oskar Lubieński. - Z jednej strony zawsze o tym marzyłem, z drugiej - czułem paraliż, że chyba tutaj nie pasuję, jeszcze nie teraz. Na szczęście zwyciężyła pasja, a strach udało się na chwilę zostawić za drzwiami rajdówki. 

Dla mieszkańca Golubia-Dobrzynia, wyprawa do Świdnicy niosła ze sobą jeszcze jedną obawę.

- Start w tym rajdzie był dla mnie pierwszym udziałem w Rajdowym Pucharze Polskim, czyli rajdowej 2-giej lidze. Dodatkowo po raz pierwszy jechałem nowym samochodem - Hondą Civic Type-R, z którą nie miałem nawet czasu się zaprzyjaźnić - zdradza rajdowy mistrz Torunia. - Przed rajdem założyliśmy sobie wspólnie z pilotem, że wykorzystamy 80% możliwości swoich i rajdówki, a głównym celem będzie osiągnięcie mety. Ten plan udało się w pełni zrealizować.

Dwa pierwsze odcinki załoga Olkop Rally Team pojechała zachowaczo, ucząc się nowego auta i trasy. Mimo "szkolnego" tempa i poznawaniu również możliwości nowych opon, zawodnicy zakończyli pierwszą pętlę na wysokim 4. miejscu w "generalce", zostawiając za sobą bardziej doświadczonych rywali w mocniejszych autach. 

Niestety, początek drugiego etapu przyniósł spadek tempa załogi Olkop Rally Team. Śliska i zabrudzona nawierzchnia nie pomagała Oskarowi Lubieńskiemu w znalezieniu odpowiedniego tempa. Auto, perfekcyjnie przygotowane do rajdu przez serwis Marcina Gagackiego, potrafiło efektownie pokonać górski zakręt "bokiem do przodu". Początkowe niepowodzenia rajdowiec z Golubia-Dobrzynia szybko jednak powetował sobie na kolejnym oesie wykręcając po raz drugi w tym dniu rewelacyjny trzeci czas. Ostatnia próba mogła przynieść kolejny skok w tabeli, jednak spotkanie z kibicami na trasie Kamionki-Miłków nieco rozproszyło uwagę kierowcy.

- W pewnym momencie na skarpie zobaczyłem Marcina Gagackiego ze swoim pilotem, którzy niestety z powodu awarii auta musieli wycofać się z rajdu. Przyszli jednak nam kibicować, a ja na chwilę zwolniłem aby im za to podziękować - opowiada z uśmiechem Oskar Lubieński. - Trochę na tym straciliśmy, ale wiem, że mamy jeszcze spory zapas mocy i możliwości, więc na kolejnym rajdzie zaatakujemy śmieleje. Teraz cieszę się, że udał nam się bez strat dojechać do mety i to na tak wysokim miejscu. To był mój najpiękniejszy rajd w życiu.

Ostatecznie załoga Oskar Lubieński / Adam Jaros jadąca Hondą Civic Type-R zajęła 6. miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski oraz 3. miejsce w klasie 5, wyjeżdżając ze Świdnicy ze swoim pierwszym pucharem. Zespół Olkop Rally Teamu zobaczymy na rajdowych trasach na przełomie maja i czerwca, podczas 3. rundy RPP - 29. Rajdu Karkonoskiego.

Galeria fot. Nadesłane