Lokalizacja zawodów: Niemcy, -- świat --

31. ADAC Rallye Deutschland był kolejną rundą rajdowych mistrzostw świata (WRC). Kierowca z Torunia skorzystał, że prestiżowa impreza gości stosukowo blisko naszych granic i wybrał się do Niemiec zamiast na litewski rajd Kauno Ruduo (po polsku - Kowieńska Jesień), będący jedyną tegoroczną odsłoną RSMP odbywającą się za granicą. W mistrzostwach globu torunianin, póki co, jeszcze nie zadebiutował , a pojechał do Niemiec w roli kibica i... fotoreportera.

- To było dla mnie doprawdy niezwykłe przeżycie - podkreśla Hubert Ptaszek. - Na własne oczy zobaczyłem to, do czego zmierzam, miejsce w motosporcie w którym w przyszłości pragnę się znaleźć. Zetknąłem się tam z rajdowym ściganiem w najbardziej profesjonalnym wydaniu. Wiele rzeczy podpatrywaliśmy i jednocześnie podziwialiśmy. Takie doświadczenie jest naprawdę motywujące, dodaje pozytywnego kopa do jeszcze intensywniejszej pracy, stałego doskonalenia.

Hubert Ptaszek wraz z kolegami w iście rajdowym tempie przenosili się z OS-u na OS. W sumie pojawili się na większości odcinków specjalnych. Ekipa ścigała między innymi samego Roberta Kubicę. 29-letni Polak przez cały rajd kapitalnie radził sobie na zachodnioniemieckich asfaltach. Poza tym, że w ekspresowym tempie pokonywał kolejne kilometry trasy, to jeszcze na dodatek w niemalże każdej wolnej chwili był porywany przez dziennikarzy do kolejnych wywiadów. Pościg w wykonaniu Huberta okazał się jednak skuteczny, czego dowodem jest powyższe zdjęcie z mistrzem.

- To był mój pierwszy kontakt z Robertem - relacjonuje torunianin. - Niestety, bardzo krótki, bo on tam naprawdę był przez wszystkich rozrywany i jestem dla niego pełen podziwu, że pomimo tego, tak świetnie potrafił skoncentrować się na ściganiu. Zdecydowanie więcej kontaktów z Kubicą miał mój tata. Oni poznali się kilka lat temu podczas jednego z Rajdów Barbórka. Duży szacunek dla Roberta też za to, że mimo tak napiętego harmonogramu potrafił znaleźć chwile dla całej grupy kibiców i na dodatek autografy rozdawał jeszcze dłużej niż było to zaplanowane.

Ciut więcej czasu na rozmowy miał pilot Kubicy - Maciej Baran, z czego Hubert i spółka w Niemczech chętnie skorzystali. Polski mistrz kierownicy i jego pilot to nie jedyne rajdowe sławy, z którymi podczas tego rajdu miał styczność reprezentant Karo BHZ Racing i G4. Torunianin miał okazję porozmawiać też m.in. z Jari-Mattim Latvalą, tuż po tym, jak wicemistrz świata z 2010 wyleciał z trasy.

- Oni mieli tą przygodę w zasadzie przy nas - opowiada Hubert Ptaszek. - Mimo ogromnego pecha potrafili zachować fason - byli opanowani i sympatyczni. W pierwszej kolejności zapytaliśmy, czy nic im nie jest, a po chwili wywiązała się z tego normalna rozmowa. Latvala to naprawdę bardzo równy facet.

Tuż po Rajdzie Niemiec Hubert Ptaszek sam zasiadł w aucie królewskiej klasy WRC. Powodem były testy Skody Fabii należącej do Karo BHZ Racing. Już za kilka tygodni torunianin właśnie tym samochodem wystartuje w Rally Masters w rejonie Masywu Ślęży i miasta Sobótka. Co więcej, to nie jedyny "wurc" ze stajni Karo BHZ, który zostanie odkurzony specjalnie na te zawody. Swoją słynną Toyotą Corollą WRC pojedzie sam szef teamu - Jacek Ptaszek, dla którego będzie to pierwszy start po przeszło rocznej przerwie!

Póki co, Hubert Ptaszek jest myślami przy najbliższej dużej imprezie, w której weźmie udział, a mianowicie jubileuszowym, 70. Rajdzie Polski. Zgłoszenie już wysłane. Zmagania na Mazurach będą kolejną, i to dosłowną okazją do ścigania Roberta Kubicy. Największa gwiazda polskiego motosportu już zapowiedziała, że wystartuje w tychże zawodach.