Polecą bokiem po Puchar Pomorza
Asfaltowe lotnisko, driftowozy i ostra rywalizacja - tak będzie wyglądał weekend 24-25. sierpnia w Broczynie koło Czaplinka, gdzie po raz pierwszy zagości liga Drift Trophy, czyli najmłodsza ogólnopolska seria driftingowa.
Lokalizacja zawodów: Czaplinek, zachodniopomorskie
Zawodnicy ligi Drift Trophy zakończenie tegorocznych wakacji będą celebrować rzecz jasna "bokiem do przodu". Będzie to druga runda cyklu z zapowiedzianych na ten sezon czterech odsłon serii. Ta runda dla organizatorów jest poniekąd szczególna, gdyż będzie pierwszymi zawodami pod egidą nowej ligi, które odbędą się poza regionem Kujaw i Pomorza. Odbędzie się ona na asfaltowym lotnisku w Broczynie koło Czaplinka.
W Broczynie z pewnością będzie działo się naprawdę wiele, jednakże to dopiero 24-25. sierpnia, tymczasem niesamowite emocje w ramach zawodów ligi Drift Trophy towarzyszyły nam już w pierwszy weekend czerwca. W sobotę odbyły się długie i bardzo intensywne sesje treningowe. W niedzielę dzień tradycyjnie rozpoczęły treningi dla wszystkich zawodników, którym udało się dotrzeć na rundę do Torunia. W sumie było ich 43. W zawodach tradycyjnie podzieleni byli oni na dwie klasy - Street oraz Trophy. W pierwszej z nich, stworzonej z myślą głównie o początkujących drifterach, wystartowało 14 zawodników.
Zawody rozpoczęły się od przejazdów kwalifikacyjnych klasy Trophy, w których najwięcej punktów zdobył Mikołaj Zakrzewski z Aforti Yujin Drift Teamu. Drugi wynik punktowy był rezultatem uzyskanym przez Marcina Wiencka, a trzeci należał do Piotra Stańczaka, Kolejne dwa wyniki, blisko dziewięćdziesięciopunktowe, należały do dwóch kolejnych Piotrów - "Juniora" Trojanka i "Pitera" Kozłowskiego.
Emocje po kwalifikacjach, których wyniki ukształtowały drabinkę TOP 32, nie zdążyły jeszcze opaść, a od razu na tor wjechali zawodnicy klasy Street. Ich przejazdy eliminacyjne, mające formę przypominającą przedłużone kwalifikacje, zadecydowały o tym, jak ostatecznie wyglądało podium tejże klasy. Dla osób, które miały możliwość oglądania ostatniej ubiegłorocznej rundy Drift Trophy nie było zaskoczeniem, gdy na pierwszym stopniu podium stanęła Sylwia Lempkowska. Na "pudle" w klasie Street Sylwii towarzyszyli panowie, po jej prawej stronie Krystian Burtniak (2. miejsce), a po lewej - Maciej Gdaniec. Podczas przejazdów klasy Street wyjaśniła się również sytuacja w klasyfikacji kobiet (Drift Girls Trophy), w której drugie miejsce zajęła Aneta Kolary, a na pierwsze miejsce podium po raz kolejny musiała wskoczyć Sylwia Lempkowska. Obie panie odcinek Toru Toruń pokonywały BMW E30 i o ile dla Sylwii był to samochód, z którym zna się już bardzo dobrze, o tyle dla Anety były to pierwsze zawody świeżo złożonym autem.
Po przejazdach "streetów" przyszła pora na przejazdy w parach klasy Trophy. TOP 32 przyniosło wiele emocji, ale co najważniejsze, dzięki tym parom sędziowie mogli wyłonić najlepszą szesnastkę, podczas rywalizacji której odbyła się jedna dogrywka. Zawodnicy we wszystkich parach wykazywali nie lada chęć walki, lecz w przypadku Arkadiusza Hinca oraz Wojciecha Ratajczaka była ona na tyle zacięta, że obaj musieli stanąć do dodatkowych przejazdów. Nie lada gratką dla kibiców było również oglądanie pojedynku trzynastoletniego driftera mierzącego się z nie lada doświadczonym przeciwnikiem: Daniel Bogucki versus Piotr "Junior" Trojanek, mający na swoim koncie m.in. starty w Drift Masters i świeży triumf w klasie PRO pierwszej tegorocznej rundy Driftingowych Mistrzostw Polski. Było to intrygujący pojedynek, gdyż Daniel w zeszłorocznym cyklu Drift Trophy z powodzeniem jeździł w "streecie", zdobywając ostatecznie tytuł II-wicemistrza sezonu, a podczas pierwszej tegorocznej rundy DT dotarł w klasie Trophy do TOP 16, gdzie trafił właśnie na "Juniora". W tym starciu musiał jednak uznać wyższość bardziej doświadczonego rywala.
W TOP 8 pojedynków na wysokim poziomie sportowym bynajmniej nie brakowało. Mikołaj Zakrzewski, który w listopadzie ubiegłego roku zajął drugie miejsce w finałowej rundzie DT 2018, zmierzył się z torunianinem Arkadiuszem Hincem, który nitkę toru w miejscowym MotoParku zna w zasadzie jak przysłowiową własną kieszeń. Z tego interesującego pojedynku tym razem zwycięsko wyszedł reprezentant Aforti Yujin Drift Teamu.
Ciekawą konfrontacją była też rywalizacja ubiegłorocznego zwycięzcy całego cyklu oraz ostatniej rundy Drift Trophy 2018, czyli Mateusza Krawczyka z Piotrem Stańczakiem. Był to poniekąd rewanż za listopadowe przejazdy, które ostatecznie zadecydowały o mistrzostwie całej serii. Gdyby z tamtej konfrontacji wówczas zwycięsko wyszedł łodzianin, to on, a nie Krawczyk, cieszyłby się ze zwycięstwa w całej lidze. Piotr Stańczak zrewanżował się mieszkańcowi Wąbrzeźna. Tym razem dzięki swojej precyzji i doprawdy niezwykłej powtarzalności przejazdów wyeliminował Mateusza, który jednak zakręty toruńskiego toru pokonywał wyjątkowo nie swoim charakterystycznym Mercedesem, lecz Nissanem, pożyczonym od Julii Bieńkowskiej.
W TOP 4 pojedynkowali się Mikołaj Zakrzewski z Marcinem Wienckiem oraz Piotr "Piter" Kozłowski z Piotrem Stańczakiem. Pojedynek dwóch Piotrów wygrał Stańczak. Walka reprezentującego Aforti Yujin DT Mikołaja z Marcinem Wienckiem, była "koło w koło", stąd sędziowie w tym przypadku mieli do podjęcia trudną decyzję. Ostatecznie zdecydowali, że do najlepszej dwójki tych zawodów awansuje jednak Wiencek.
Finał B i Finał A były emocjonującymi pojedynkami bez oczywistych rozstrzygnięć, więc kibice i zawodnicy na oficjalne ogłoszenie zwycięzców tych par musieli czekać aż do oficjalnego rozdania trofeów. Podczas walki o Puchar Niepodległości w 2018 roku Mikołaj Zakrzewski stanął na drugim stopniu podium, a "Piter" na trzecim. Piotr Kozłowski utrzymał zeszłoroczną pozycję, otrzymując puchar dla trzeciego zawodnika tej rundy, zaś Mikołaj tym razem znalazł się tuż za podium - zajął czwartą lokatę. Finał A przyniósł doprawdy wiele emocji. Pojedynek Piotra Stańczaka z Marcinem Wienckiem to była walka na centymetry, było blisko i agresywnie. Konfrontację dwóch kierowców BMW E30 tym razem wygrał ten pierwszy z nich. Trofeum za końcowy triumf, Puchar Toru Toruń, powędrował do jego rąk.
Organizatorzy po namowach ze strony kibiców i zawodników zdecydowali w trakcie tej rundy o stworzeniu nowej klasy, która od teraz ma już na stałe towarzyszyć lidze Drift Trophy. Jest to Puchar BMW E30, czyli E30 Trophy. Pierwszym triumfatorem tej klasyfikacji został rzecz jasna Stańczak, przed Wienckiem i Kozłowskim.
Fot.: Julia Truszczyńska