Taniec w dymie i z piorunami
I runda Drift Open, rozgrywana w majowy weekend w Toruniu, zgromadziła na widowni kilkutysięczną publiczność. Fanów efektownej jazdy "bokiem do przodu" przybywa z roku na rok, a zawodnicy prezentują coraz wyższy poziom.
Lokalizacja zawodów: Toruń, kujawsko-pomorskie
Tradycyjnie inauguracyjną rundę ogólnopolskich zawodów z cyklu Drift Open rozegrano na toruńskim torze MotoPark. Do Grodu Kopernika zjechali się czołowi kierowcy driftingowi, o których mówi się, że na bocznych szybach mają więcej pozabijanych much, niż na przedniej. Na obiekcie MotoPark przy ulicy Bielańskiej 66 pierwsi zawodnicy pojawili się już w czwartkowy wieczór. Na piątek zaplanowano bowiem eliminacje, które miały wyłonić 32 najlepszych drifterów startujących w Top32.
Sobotni poranek rozpoczął się od... długiego oczekiwania na wjazd na teren MotoParku. Tysiące fanów jazdy "bokiem do przodu" kierowało się w stronę toru z różnych kierunków Torunia i okolic. Na wysoką frekwencją wpłynęła również druga impreza organizowana na toruńskim obiekcie - "Majówka z BMW". Już po godzinie 10.00 wszędzie zrobiło się gwarno, kolorowo i niezwykle gorąco.
Drifterzy rozpoczęli rywalizację od wyścigów parami w Top32. Miejscowi kibice z uwagą obserwowali przejazdy Dawida Karkosika w potężnym i unikatowym Nissanie S15 o mocy 630KM. Efektowne "marchewki", czyli strzały ognia z układu wydechowego, którymi raczył wszystkich torunianin, szczególnie spodobały się widzom oraz... fotografom. Wierną rzeszę fanów mają również zawodnicy z podtoruńskiego Lubicza - Valvoline PUZ Drift Team.
Piątkowe kwalifikacje do Top32 wygrał Krzysztof Romanowski, uciekając przed Piotrem Więckiem oraz Grzegorzem Hypki, zwycięzcą zeszłorocznej edycji Drift Open. Pierwsze sobotnie wyścigi w parach Top32 niestety szybko zmieniły układ tabeli. Romanowski trafił na ostatniego w kwalifikacjach, Marcina Skwierczyńskiego. Zawodnik Valvoline PUZ Drift Team tym razem nie pozwolił zepchnąć się na bok i to on przeszedł do dalszego etapu. Dobrą formę w sobotę zachował Piotr Więcek, który pokonał w pierwszym wyścigu Marcina Szczepaniaka. Grzegorz Hypki trafił na Krzysztofa Hajduka i choć dysponując najsłabszym samochodem w całej stawce, udanie przeszedł do Top16.
W Top16 niezwykle emocjonujący był wyścig dwóch miejscowych kierowców - Dawida Karkosika i Marcina Skwierczyńskiego. Niemal bratobójcza walka okazała się zwycięska dla kierowcy Valvoline PUZ Drift Teamu. W Top 8 kierowca charakterystycznego BMW musiał jednak uznać wyższość Krzysztofa Tereja (Mazda RX7), który ostatecznie zajął 3. miejsce w klasyfikacji generalnej zawodów.
Zwycięską drogę do pierwszego miejsca na pudle przeszedł jednak jego kolega z zespołu - Marcin Mospinek. W finale pokonał on Bartosza Stolarskiego z zespołu RB Team.
Kolejna, II runda Drift Open odbędzie się już 18-20 maja w Legnicy. Więcej informacji na stronie www.drift-open.pl