Lokalizacja zawodów: Sosnowiec, śląskie

Po fascynujących i deszczowych zawodach w Lublinie, Marcin Mospinek stanie do zawodów jako samodzielny lider klasyfikacji generalnej z dorobkiem 190 punktów i sporą przewagą nad pozostałymi kolegami. Tabela pokazuje, że w przypadku wygranej Mospina w Sosnowcu, stanie się on głównym pretendentem do powtórzenia sukcesu sprzed roku i wygrania całego cyklu.

Zawody w Sosnowcu będą wyjątkowe również pod innymi względami. Przede wszystkim zmagania drifterów odbędą się tam po raz pierwszy, i nie do końca wiadomo, czego się spodziewać. Mimo to, bardzo cieszy fakt rozgrywania III rundy SSSuper Drift Cup w samym środku aglomeracji śląskiej. Przyciągnie to zapewne tłumy kibiców na parking hipermarketu Makro, przy ulicy Długosza 80, tym bardziej, że tradycyjnie już zespół Valvoline PUZ Drift Team przygotował dla kibiców sporo atrakcji i gadżetów, które będzie można zdobyć, odwiedzając namioty teamu.

Oczywiście największą niewiadomą jest konfiguracja trasy i sama charakterystyka nawierzchni. Z tego też powodu na Śląsk zespół zabierze więcej opon niż zwykle.
- Chyba nie możemy spodziewać się zawrotnych prędkości tak jak w Kielcach, ja jednak uczyłem się driftu na zamkniętych placach i powrót do tamtych czasów nastraja mnie dużym optymizmem. Wolniejsza, techniczna jazda również jest widowiskowa i wymaga często więcej umiejętności. Łatwiej będzie również "dojechać" rywali w parach i jechać w nieustannym kontakcie - mówi Marcin Skwierczyński.

To właśnie z powodu przewidywanej konfiguracji toru do Sosnowca najprawdopodobniej nie zostanie zabrany auto cytowanego przed chwilą "Małpy". Marcinowi tak przypadł do gustu teamowy samochód zastępczy "Szczur", że na ciasny i techniczny tor najprawdopodobniej wybierze właśnie BMW E30 zamiast swojej E46.

Galeria fot. Łukasz Żuchowski