
Do zakochania jeden krok
Bezwarunkowa miłość nie wchodzi tutaj w grę, chyba że kierować będziemy się wyłącznie sercem.Pakując się w ten związek, musimy być gotowi na solidną dawkę emocji i ciągłą walkę z... kierownicą.
Wielu producentów projektując rodzinne i praktyczne kompakty, tworzy ich wersje sportowe. Pod maskę trafiają potężne silniki, turbiny, zmodyfikowane układy wydechowe. We wnętrzu pojawiają się kubełkowe fotele, sportowa kierownica i prędkościomierz wyskalowany do conajmniej 220 km/h. Rzadko jednak udaje się zbudować samochód, który wzbudza tak wiele emocji co nowa Mazda3 MPS, która choć mimo japońskiej precyzji, ciągle pozostawia pewien niedosyt.
Mazda3 MPS jest nieco dłuższa, szersza i masywniejsza od swojej "cywilnej" odmiany. Z zewnątrz jest jeszcze bardziej niepowtarzalna. Porażający wlot na masce, 18-calowe aluminiowe felgi, obowiązkowe progi i spojler na klapie bagażnika. Wszystko to wygląda bardzo apetycznie. Jej czerwone szaty rzucają urok i aż trudno się w niej nie zakochać. Wnętrze niestety ostudzi nasze pożądanie. Większość elementów pochodzi ze zwykłej "trójki". Sportowego charakteru próbują nadać przednie fotele (choć słabo trzymają na zakrętach) oraz aluminiowe nakładki na pedały. Zegary (i tak już atrakcyjne w innych wersjach) tutaj wyposażono jedynie w dodatkowy wskaźnik turbodoładowania oraz logo MPS. Zresztą trudno to wszystko zauważyć, bo w środku jest po prostu ciemno. Ale nam się ten trend podoba, bo mając Mazdę3 MPS nie chodzi o to, żeby podziwiać jej awangardowe i wyszukane wnętrze, ale o to, żeby przeżyć z nią niesamowitą przygodę. My ją przeżyliśmy.
Mazda3 MPS dysponuje mocą 260 KM i doskonale wie, jak ją wykorzystać. Turbodoładowany silnik niemal od zera daje nam potężnego kopniaka i momentalnie wciska w fotel. Pierwszą setkę zobaczymy już po 6 sekundach, a przecież to tylko "rodzinny" samochód! Do tego ta łatwość przełączania biegów, którą znamy już z poprzednich wersji "trójki", pozwala w pełni kontrolować posiadaną moc. Zakręty pokonuje z dziecinną łatwością, idealnie trzymając się wyznaczonej trasy. Sztywne zawieszenie bardzo jej w tym pomaga, choć na co dzień nie jest zbyt praktyczne. Bezlitośnie daje odczuć kierowcy i pasażerom stan dróg, po których jeździmy. Nasze testy ujawniły jeszcze jedną niedoskonałość zawieszenia. W niektórych momentach, zwłaszcza przy dynamicznym przyspieszaniu, amortyzatory i wahacze nie są w stanie utrzymać przodu auta w obranym przez nas kierunku jazdy. Koła, które błyskawicznie otrzymują potężną dawkę momentu obrotowego, nie są w tym czasie dostatecznie trzymane w ryzach. I nie wiadomo, kto w tym tańcu prowadzi: czy kierowca, czy MPS.
Taka moc w połączeniu z wyłącznie przednim napędem musi być diabelską mieszanką. Mazda3 MPS wymaga od nas skupienia, rozsądku i nie pozwala na chwilę wytchnienia. Jeśli ktoś nie czuje jednak tej adrenaliny, a chciałby mieć oryginalny i zarazem normalny samochód, wcale nie musi rezygnować z Mazdy3 MPS. Wbrew pozorom ten japoński kompakt może pełnić rolę samochodu rodzinnego. Jest przestronny, ma pakowny i praktyczny bagażnik, a na trasie spala średnio 7 litrów benzyny na 100km. Co prawda kierowca musi w tym momencie zapomnieć, że ma turbo, silnik o pojemności 2.3 litra, a w jego żyłach płynie benzyna bezołowiowa. Nie musimy kupować dwóch samochodów, jednego ekonomicznego, bezpiecznego i praktycznego, a drugiego na weekendowe przejażdżki po wyścigowym torze, czy leśnych szutrach. Mazda3 MPS daje nam to wszystko w pakiecie - i miłość i rozsądek. Gdy jedziemy zawieźć dzieci do szkoły, jest łagodna, miła i ekonomiczna. Z kolei, gdy szef znowu nie dał nam podwyżki, pozwoli się wyładować. W sportowych warunkach Mazda3 MPS nie już jednak oszczędnym samochodem. Nam na dystansie tysiąca kilometrów spaliła trzy pełne zbiorniki paliwa. Wiemy, że to tylko test i nikt na co dzień nie będzie tak agresywnie jeździł. Ale trudno nam uwierzyć, że ktoś kto kupi sobie takie cudo będzie przełączał biegi jeszcze zanim silnik osiągnie 2.000 obrotów. To niemożliwe.
Nowa Mazda3 MPS kosztuje na polskim rynku 120.300. I to sprawia, że jej zakup nie wiąże się z utratą logicznego myślenia. Jest tania, bo biorąc pod uwagę jej wyposażenie, indywidualny styl, fantastyczne osiągi oraz niezawodność, to i tak zapłacimy mniej niż u konkurencji. Gdyby jeszcze tylko poprawić to zawieszenie, bylibyśmy zakochani bezgranicznie.
Naprawdę czuć "Power"

Mazda3 MPS to bardzo dobry samochód, którym naprawdę można się pobawić. Największą jego zaletą jest perfekcyjna praca skrzyni biegów. Dobrze spisują się też hamulce oraz zawieszenie, które choć usztywnione, to jednak nie pozwala na stuprocentowo rajdową jazdę. Ale do zabawy wystarcza. Auto bardzo dobrze trzyma się drogi, jedzie jak po sznurku. Pamiętajmy jednak, aby wyłączyć kontrolę trakcji, która trochę przeszkadza w tego typu jeździe. Szkoda, że cena czyni cuda i chyba dlatego Mazda postawiła na silnik rzędowy, bo jest tańszy niż jednostka widlasta, czy boxer. MPS nie daje nam więc tego sportowego i rasowego dźwięku, a sam wydech, nawet z dwoma aktywnymi końcówkami, szału nie uczyni. Na torze rallycrossowym na którym testowaliśmy auto, częste hamowanie i przyspieszania wprawiały silnik w krótką dezorietnację. Zaraz po zmianie kolejnego biegu dało się wyczuć turbodziurę. Ciężko pracuje układ kierowniczy i powinien być też bardziej dokładny. Ogólnie jednak czuć power.

Fifi napisał(a) dnia: 2012-08-08
też miałem okazję tym cudem pojeździć ;) wrażenia pozytywne ;)
leo napisał(a) dnia: 2011-01-08
Fajne sportowe autko. Jeździłem kiedyś Leonem Cupra, ale nijak się ma do MPSa. Fakt, jest narywisty i trudno go opanować, ale za to właśnie go kocham. Kusi mnie jeszcze Focus, nie miałem okazji jeździć RS. Macie jakieś porównanie?



















