Nawet Gollob był pod wrażeniem
Zawodnicy Motosport Castrol Teamu bardzo dobrze zaprezentowali się podczas dwóch ostatnich rund krajowego czempionatu. Łyżki dziegciu do tej beczki miodu jednak, niestety, nie zabrakło.
Lokalizacja zawodów: Człuchów, pomorskie
W przedostatni lipcowy weekend do Człuchowa wybrało się czterech zawodników Motorsport Castrol Team Toruń rywalizujących w motocrossowych potyczkach. Na stracie tym razem zabrakło Marcina Krügera, który w minioną niedzielę nie mógł uczestniczyć w zawodach.
Zdecydowanie najbliższej na tor przy ul. Kamiennej z grona reprezentantów toruńskiego klubu miał młodziutki Denis Skarpek. Nowy nabytek Motosport Castrol Teamu mieszka właśnie w rejonie Człuchowa. Nic więc dziwnego, że ośmiolatek start na "domowym" torze traktował nadzwyczaj prestiżowo. Kciuki za niego trzymało wielu członków rodziny, którzy pojawili się na obiekcie. Ich żywiołowy doping zrobił wrażenie nawet na najbardziej znanym komentatorze zawodów motocrossowych w Polsce.
- Ach, jak mama Denisa tam szaleje, chcąc jeszcze bardziej dodać synowi skrzydeł - komentował na żywo Andrzej Rencz. - Wiem, jak temu chłopcu zależy na tym, ażeby dobrze tutaj wypaść. Denis strasznie denerwował się przed tym startem. Z tego powodu dziś rano musiał zdecydowanie częściej niż zwykle odwiedzać "toy-toya". Życzmy mu wszyscy, żeby nie wypadł z toru, a jak najlepiej wypadł na torze.
Życzenia spikera i dobra forma "Denia" przyniosły skutek, gdyż najmłodszy reprezentant Motosport Castrol Teamu w obu człuchowskich rundach pokazał się z naprawdę dobrej strony. W pierwszym finałowym wyścigu zaczęło się nienajlepiej, gdyż Denis nieco zakopał się na starcie. Potem minął paru rywali i ostatecznie zakończyło się dziewiątym miejscem. Finał kolejnej, dziesiątej rundy tegorocznych mistrzostw kraju dla zawodnika z numerem 222 poukładał się jeszcze lepiej. Skarpek zajął w nim wysokie siódme miejsce, wygrywając między innymi z Filipem Bukowicz z Wisły Chełmno, któremu minimalnie uległ we wcześniejszym biegu. Z zawodnikiem MCT przegrał nawet utytułowany Kamil Osieleniec z KM Cross Lublin. Co więcej, do upragnionej pierwszej szóstki Denisowi zabrakło naprawdę niewiele.
Na wyczyny ośmiolatka szczególnie żywiołowo reagowała jego mama.
- Dawaj! Dawaj! Dobrze jest - kibicowała stojąc tuż przy torze, po którym poruszali się zawodnicy.
Uznanie w oczach mistrza świata
Uczestnicy dziewiątej i dziesiątej rundy motocrossowych mistrzostw Polski dopingowani byli przez sporą rzeszę kibiców. Jeden z nich był naprawdę szczególny. Tym kimś był sam Tomasz Gollob, który przyjechał do Człuchowa, ażeby podejrzeć jazdę bratanka i reszty startujących. Nie jest tajemnicą, że aktualny żużlowy mistrz świata swoją przygodę ze sportem motorowym zaczął jako chłopiec właśnie od jazdy na crossowej maszynie. Największe uznanie w oczach czempiona zdobył oczywiście Łukasz Lonka. Najbardziej utytułowany polski motocrossowiec w Człuchowie wręcz deklasował rywali. Forma wicemistrza Europy jest obecnie doprawdy imponująca. Nawet Maciej Zdunek, który podczas rund w Głogowie pokonał Lonkę, tym razem nie był w stanie nawiązać z nim wyrównanej rywalizacji. Lider mistrzostw po człuchowskim torze poruszał się z nieprawdopodobną lekkością, tak jakby na niego siły odśrodkowa i ciążenia oddziaływały zdecydowanie słabiej niż na konkurentów.
Tomasz Gollob z uznaniem patrzył też na wyczyny Tomasza Wysockiego. Wrażenie na mistrzu musiała zrobić nie tylko sama dobra jazda zawodnika toruńskiego Motosport Castrol Teamu, ale i fakt, że tak wysoką formę, która pozwala mu na walkę z najlepszymi seniorami, osiągnął już w wieku siedemnastu lat.
- Jeszcze trochę, a wszyscy będą chcieli jeździć tak jak Tomek. I to nie tylko Tomek Gollob. Mój chłopak to też Tomek. Proszę, jak sobie radzi i cały czas się rozwija. Zobaczycie, co będzie za dwa, trzy lata - żartobliwie promował starty syna w serdecznej rozmowie z Gollobem szef rodzinnego teamu - Henryk Wysocki.
Walka do końca nierzadko popłaca
Tomasz Wysocki istotnie znakomicie radził sobie na człuchowskim torze. Na treningu dowolnym był trzeci, przegrywając jedynie z doświadczonymi mistrzami, startującymi na motocyklach większej klasy - MX1 (poj. 450ccm - przyp. red) - wspominanymi Lonką i Zdunkiem. Tomek był szybszy nawet od będącego w znakomitej formie lidera seniorskiej klasy MX2, z którym to rywalizuje o tytuł mistrza Polski - Karola Kędzierskiego. Bardzo dobrze zaprezentował się również brat utalentowanego nastolatka, Łukasz Wysocki, który uzyskał piąty rezultat.
Pierwsza piątka w kwalifikacjach wyglądała identycznie. Wygrał Lonka, drugi był Zdunek, Tomek Wysocki - trzeci, Kędzierski - czwarty, Łukasz Wysocki został sklasyfikowany tuż za nimi.
W finale dziewiątej rundy mistrzostw obaj bracia nienajlepiej wystartowali. Co gorsza, w pierwszym łuku ostro się zakotłowało, przez co Wysoccy stracili kolejne pozycje. Tomek i Łukasz zaczęli jednak mozolnie odrabiać starty, mijając na dystansie kolejnych rywali. Uzyskiwane przez nich na kolejnych okrążeniach tempo było naprawdę zadowalające. Czasy Tomasza i lidera klasy MX2, Karola Kędzierskiego, w tym wyścigu były bardzo zbliżone. Spora strata z początku wyścigu nie pozwoliła jednak reprezentantowi MCT na doścignięcie Carlosa. Ku zaskoczeniu wszystkich, udało się jednak dogonić, dysponującego mocniejszą maszyną Zdunka. Tomek zawodnika gospodarzy wyprzedził na ostatnim okrążeniu i tym samym po raz kolejny wskoczył na podium rundy połączonych klas MX1 i MX2, czyli MX Open!
Do końca walczył również Łukasz Wysocki. Także on wyprzedził jednego z czołowych zawodników AutoMotoKlubu Człuchów (Arkadiusz Mańk) niemal na finiszu całego wyścigu. Dzięki temu skończyło się powtórką z treningu dowolnego i kwalifikacji, czyli piątą lokatą.
Drugi z wyścigów finałowych MX Open, kończący dziesiątą rundę mistrzostw Polski, dla obu braci poukładał się nieco gorzej. Pechowcem okazał się zwłaszcza Łukasz, który nie dotarł do mety z powodu awarii silnika i został w tym biegu ostatecznie sklasyfikowany na odległym siedemnastym miejscu. Niewiele to jednak zmieniło sytuację chorzowianina w tegorocznych mistrzostwach Polski klasy MX2. Łukasz nadal w tej klasyfikacji jest trzeci za Kędzierskim i swoim młodszym bratem.
Dobry prognostyk przed mistrzostwami Europy
Tomasz do połowy finałowego biegu ostatniej rundy mistrzostw radził sobie doprawdy świetnie. Znakomicie wyszedł ze startu. Po pierwszym łuku szybszy był jedynie Łukasz Lonka. Zawodnik MCT długo utrzymywał pozycję wicelidera wyścigu. Stopniowo nastolatkowi zaczynało jednak brakować sił. Trudy morderczej pogoni z pierwszej odsłony finałowej rywalizacji musiały młodemu organizmowi dać się we znaki. Na dystansie wyprzedzili go zarówno Zdunek, jak i Kędzierski. Ostatecznie skończyło się na i tak wysokim czwartym miejscu oraz kolejnych cennych punktach, które pozwoliły Wysockiemu umocnić się na drugim miejscu klasyfikacji generalnej sezonu 2011 w MX2. Oczka wywalczone w Człuchowie spowodowały, że Tomek bardzo zbliżył się w klasyfikacji MX Open do wyprzedającego go w tym zestawieniu Arkadiusza Mańk. Strata zawodnika toruńskiego klubu do piątej pozycji w generalce MX Open wynosi już zaledwie cztery punkty.
Bardzo wysoką formę w Człuchowie potwierdził też powołany do kadry narodowej w MX85 Karol Kruszyński. Oba treningi - dowolny i kwalifikacyjny - zakończył w pierwszych trójkach. Trzeci był również w pierwszym z niedzielnych finałów. Również i on nie najlepiej w tej części zawodów wyszedł ze startu, ale dobra jazda przez cały wyścig zaowocowała kolejnym podium rundy mistrzostw kraju.
Karol jeszcze lepiej radził sobie w drugim z finałów. Udany start, długo jechał drugi. Potem wdał się w walkę z jednym z faworyzowanych lublinian. Kruszyński nie odpuszczał, udowadniając, że Maciej Więckowski i Kamil Wawer, którzy do niedawna byli praktycznie poza zasięgiem pozostałych rywali, coraz bardziej będą musieli z nim się liczyć. Jazda w ferworze walki była naprawdę szybka. W pewnym momencie skończyło się to upadkiem Karola. Do przodu uciekli nie tylko Więckowski i Wawer, ale co gorsza torunianina wyprzedzili także Gabriel Chętnicki i Krystian Lonka. Piąty na mecie Kruszyński był wyraźnie niepocieszony i nie ukrywał rozżalenia.
Mimo małego niepowodzenia postawa Karola szefostwo Motosport Castrol Teamu napawa jednak sporym optymizmem. Trzynastolatek z Torunia ma bardzo realne szanse na podium mistrzostw Polski sezonu 2011 w swojej klasie. Wkrótce powinien też przypieczętować swój sukces w pucharze kraju, wygrywając to trofeum. Kibice MCT spodziewają się też dobrej postawy Kruszyńskiego w zawodach najwyższej międzynarodowej rangi, do których torunianin się przygotowuje. Najbliższa tego typu próba czeka go już w najbliższy weekend podczas rundy mistrzostw Europy, która odbędzie się na torze w Olsztynie. Potem reprezentanta Motosport Castrol Teamu czeka jeszcze wyjazd na jedną z rund mistrzostw świata.
Uwaga! Redakcja nie odpowiada za treści i tematy publikowane w dziale "Komentarze".
Redakcja ma prawo usunąć komentarz jeśli uzna go za niezgodny z prawem, obraźliwy lub szkodliwy.
Komentarz przez Ciebie dodany zostanie opublikowany niezwłocznie po zaakceptowaniu przez Redaktora.
O tytule dowiedzieli się przez telefon i z maila
Małysz byłby pod wrażeniem
Startuje Xiaomi Kite Cup driven by Land Rover
Marcin był szybki na zielonogórskim torze
Ptaszek trzeci w europejskim finale
Radom prawie jak Bydgoszcz
Drużynę mamy na medal
Tym razem pojadą także po szutrze
Mazda CX-3 dołącza do polskiej gamy
Hybrydy przebojem polskiego rynku
Nowy Outback, nie tylko na szosę
Fiat 500X w salonach
Ciekawa nuda, czyli nowy VW Passat
Była gala, będzie tor!
Karkosik wygrał w kartingowym ROK-u
Mistrzowie motocrossu znowu w regionie
Totalnie ekstremalnie, czyli weekend na crossie
Slajdem po akademickich szutrach
Szutry powracają
Startuj w GT86 CUP
Rajdówki zaryczą w Tolkmicku
Pojadą o Puchar Tolkmicka
Czy jestem Mistrzem Polski?
Katarzynka otwiera rajdowy sezon
Powalczą o Mistrza Polski?
Wciąż odczuwam wielką satysfakcję
Wyścigi ostatniej szansy
Slajdem po zwycięstwo
Ostro zakurzyli
Pierwsze punkty zbierać już czas
Torunianie wicemistrzami Polski
Udany finisz w mistrzostwach Polski
W trudnym terenie walczyli do upadłego
Motocyklem przez piachy i góry
Toruń! Hałas!
Oderwani od ziemi
Piotr Kozłowski wygrywa na Jastrzębiu
Rajdowy puchar Toyoty GR Yaris
Mazda z nowym Pucharem
Odlecieli na Jastrzębiu
Uwaga, Jastrząb atakuje!
Toruńskie deja vu
Borys z kolejnym zwycięstwem w mistrzostwach kraju
Znamy kalendarz RSMP 2023
Maksym powalczy na maksa
Zaiskrzyło w finale, wygrał Cywiński
AF Racing Team znowu powalczy w mistrzostwach Włoch
Duży sukces AF Racing we włoskich mistrzostwach
Słodko-gorzkie zakończenia w Misano
Udany debiut we włoskim czempionacie